Yamaha R1 Forum PL

Pełna wersja: R1 jako pierwszy motocykl
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15
Dlaczego jak komuś marzy się r1 i koniecznie chce, a wolno jeździ nazywanie jego i tego lanserstwem jest przesada. Jak ktoś ma taka ochotę niech kupuje co chce i lepiej niech jeździ wolno jak ma zapierdalać bez umiejętności i stwarzać zagrożenie dla innych i siebie.
Jestem zdania niech każdy kupuje to na co go stać i co chce tylko uważa i jeździ z głową. Ale cięzko jest jeździć Litrem czy nawet 600 bez wcześniejszych przygód i jakiegokolwiek doświadczenia na moto
griosek akurat dobrej klasy puszka szybciej pokona zakręt niż r1 z dobrym kierownikiem, fizyki nie oszukasz. Kwestia r1 na pierwsze moto , tu nie tylko chodzi na co kogo stać ale sam fakt posiadania prawie 200KM na o2o kusi. I nie ma tak że nie będzie zapierdalał bo może nie odkręcać manetki tak się nie da. Prosty test, wsiadamy do 911 turbo i jak się przejedziecie???? 50km/h??? raczej nie. Jak dla mnie dla nowicjusza r1 się nie nadaje ale jak ma $$$ kto mu zabroni.
tak dla sprostowania, bo nie nie chciałbym zostać źle zrozumiany:
1. wiem, że dobrej klasy puszka pokona szybciej zakręt niż dobre moto, ale mi chodziło o przeciętnych użytkowników. miałem już sytuację, że moją szaleńczą astrą f 1.4 w gazie musiałem hamować na łuku (z dozwolonej prędkości), bo "motocyklista" na swoim wypasionym moto przede mną przestraszył się zakrętu, czego się nie spodziewałm, bo zapier*** na prostej nieźle. podobnych sytuacji miałem jeszcze kilka.
2. niech każdy kupuje co chce i robi z tym co chce, ale mam prawo wyrazić swoją opinię na ten temat, że to nie do końca dobry pomysł.
3. dlatego napisałem, że daję "trochę lanserstwem" a nie, że jest to "pierd*** lanserstwo" Red_icon_smile
koniec końców, nie polecam R1 na pierwsze moto, tym bardziej jak ma ktoś 18 lat i nie wie jak drogi w Polsce wyglądają.
Cytat:Inną sprawą jest, że jak widzę gościa na plastiku, który przed łukiem hamuje i przejeżdża go wolniej niż samochody to zawsze mnie zdziwko łapie- kupił sobie np r1 żeby nauczyć się jeździć??!! :/

Uważam, że takie myślenie jest trochę nie na miejscu... Samochód ma 4 koła, my tylko dwa i nigdy nie wiadomo co za lub na zakręcie się kryje... Samochód ma większą przyczepność niż motocykl gdy wjedzie na piasek / żwir zaciągnięty z pobocza przez jeżdżące tiry (znam taki zakręt gdzie zawsze jest żwir i piasek na drodze i tam też mam szybciej pokonywać zakręt niż puszka ?). Dla własnego bezpieczeństwa zawsze wolę zwolnić przed zakrętem niżeli w trakcie jego pokonywania zostać zaskoczonym (nie wspomnę o wycince drzew, czy oczyszczaniu rowów tuż przy krajówkach gdzie jest oznaczanie 10m od robót bo już i takie miałem przypadki) - oczywiście mowa o zakrętach gdzie jest utrudniona widoczność... Nie chcę mieć szlifa przez jakiś piasek czy żwir by się popisać (właśnie przed takimi ludźmi jak Ty), że jeżdżę na r1 to muszę wchodzić w zakręty jak na torze.
Zgadzam się z kolegą wyżej, ulica to nie tor i nie ma na ulicy warunków torowych trzeba myśleć ze jeżdżą inni uczestnicy ruchu i mają różne auta które gubią olej itp można wymieniać takie nie miłe atrakcje bez końca więc lepiej mulic na zakręcie niż zginąć bo poniosła fantazja ( Filip myślę że miał umiejętności bardzo duże a zginął na slimaku ) więc myślcie panowie tor to nie ulica no ale każdy z was pewnie ma swoje odmienne zdanie.
z tym lansowaniem to moze i jest rzeczywiscie wiejskie ale szczerze w sumie troche i dlatego kupilem se swoja babke Red_icon_smile poniewaz tak wyjezdzam na miasto tak po 15 i wiadomo ile licealistek i studentek wtedy sie kreci na miescie o tej porze przejezdzasz kolo przystanku autobusowego pelnego mlodego towaru nawet nie trzeba przygazowac zeby kazde oczy bylo skierowane w twoja strone i kazda wtedy sobie mysli ''ahhh chcialabym by mnie przewiozl na tym pieknym motocyklu'' albo na przejsciu gdy przepuszczam gromade takich mlodych slicznych dziewczyn otwieram szybke i rownierz niema ani jednej z nich ktora by mi nie spojrzala w oczy. Coz dla mnie super uczucie majac 22 lata a wiadomo co wtedy czlowiekowi w glowie siedzi i niewierze ze ktos sie ze mna nie zgodzi ze tak jest naprawde
miałem już nie pisać, ale trudno nie odpowiedzieć. niech wszyscy kupią sobie R1 i mulą na nich po drogach jakby na skuterach jeździli- to mogę wyczytać z kilku poprzednich wypowiedzi. nie mówię o zapier***, zchodzeniu na kolano czy o tym kogo poniosła fantazja! nie mówię, że trzeba szpanować i jeździć po drogach jak po torze. Za wolna jazda też jest niebezpieczna i nie zdziwcie się jak wam ktoś wjedzie w dupę, bo będziecie jechać 60km/h na ekspresówce. a o tym myślałem, pisząc o niedoświadczonych erjedynkowcach.
I widzicie, miałem rację z tym lanserstwem Red_icon_cheesygrin Red_icon_tongue...
trochę schodzimy z tematu, myślę że przydałby się tu mod Red_icon_wink...
Nie jest źle, rozmowa jest ok, więc nie nie będę usuwał.

Ja latam jak emeryt choć na motocyklach już ponad 16lat. Więc to nie jest oznaka braku umiejętności, a tego czego się oczekuje od motocykla.
Nie uważam aby R1 na pierwsze moto była dla każdego dobrym wyborem, ale nie można też generalizować.
W każdym środowisku znajdą się osoby bardziej rozważne, które mogą sobie pozwolić na taki zakup i przeżyć.
Pytanie tylko jak to u siebie poznać? Myślę, że sami nie jesteśmy wystarczająco obiektywni, szczególnie stojąc przed wypucowaną R1 Red_icon_cheesygrin Jeśli koledzy, znajomi(ale nie z netu) mówią, że da się radę to można zaryzykować, natomiast jak ktoś jest narwany i osoby z bliskiego otoczenia mówią aby nie kupował sporta, to lepiej się posłuchać i kupić coś spokojniejszego, co nie wyrywa się z rąk przy lekkim odkręceniu manetki.
ale grubo zaznaczam ze TROCHE nie glownie dlatego bo to wtedy naprawde byloby bez sensu... a Ty kolego griosek nigdy nie robiles rundy przez miasto bedac w mlodym wieku? Napewno tak w koncu taka jest nasza natura byle by z glowa Red_icon_smile
Wszystko zalezy od osoby, jak ktos ma gowno w głowie to na swoim pierwszym rowerze moze wyjebać pajde na pierwszym rogalu a jak ktos ma poukładane to moze objechać 70% tego forum bez smarowania. Nie ma co wrzucać wszystkich do jednego worka.
Trzeba poczekac na deszcz i natura sama zrobi selekcje Red_icon_wink
Moim pierwszym motocyklem była R-sztuka. Ok początki były ciężkie, ale z czasem jak zaczynałem ogarniać sprzęt cieszyłem się że nie zaczełem przygody od mniejszej pojemności.
* zacząłem ( ehh)
Cóż, myślę, że dalej jestem młody, bo zblizam się dopiero do 24 lat :p... Rundki po mieście robię cały czas, a nigdy przepisowo i bezpiecznie nie jeżdżę Red_icon_wink, śmieszne jest to jak ludzie obracają głowy jak przejeżdża, ale r1 kupiłem dla frajdy z jazdy jak już coś nieco potrafiłem. zaczynalem w wieku 9 lat od motorynki i zdarlem na niej tyle razy kolana ile świec w niej wymieniłem Red_icon_cheesygrin. R1 to był mój 4 motocykl i nie polecam go do nauki.
Te rundy po mieście to raczej głupota a nie dowód Twoich umiejętności które nabyłeś przewracając się na motorynce... Ja rozumiem każdy z nas pewnie to przeszedł... Ale tu nie ma się czym chwalić, że "bezpiecznie nie jeżdżę"... Przepałujesz się przez miasto na piździe i co? Za Tobą pojedzie kliku w przepisowych prędkościach i na wszystkich ludzie powiedzą "debil"...
Panowie nie ma co się spinać, każdy był/jest młody i popełniał różnego rodzaju głupoty. Do najmłodszych nie należę bo 35 już mi minęło i jak sobie przypomnę jaki człowiek był popierdolony i nieśmiertelny za małolata to szok. Dlatego rundy po mieście na etapie młodzieńczych szaleństw to coś normalnego i nie widzę w tym nic dziwnego a czy to jest dobre i mądre to inna sprawa.
Szczerze mowiac nie wiem o co chodzi z tym "1 litr to przesada" czy "R1 nie na 1 motor". Wszystko zalezy od osoby prowadzacej motor. Ktos dobrze napisal, czy litr czy 600 czy nawet cos mniejszego wciaz pojedzie 100, 150 itd km/h czyli przy wypadku tak czy inaczej nie wesoło. Czyli pojemnosc wcale nie ma tu znaczenia. Bo i na skuterach da sie do 100 docisnac i rozpieprzyc na amen. Do kazdego motoru trzeba sie po prostu przyzwyczaic, tym bardziej, ze R1 bardzo dobrze sie prowadzi, fantastycznie robi zakrety, ma slaby dol co tez tak naprawde poprawia bezpieczenstwo. Nie raz mozna sie przesiasc na cos "slabszego" i mimo "doswiadczenia" mozna wyjsc na zwyklego zoltodzioba.
Problem nie tkwi w tym czy poleci 300, ale na bardzo szybkim koniu człowiek więcej ryzykuje. Wyprzedzasz więcej za jednym podejściem, pozwalasz sobie na więcej itp... generalnie większe ryzyko do tego połączone z mało doświadczonym kierownikiem..... Moc która jest dostępna niestety zachęca więc lepiej zaczynać podboje od czegoś mniejszego co pozwoli nabrać doświadczenia....
jak dla mnie ;> nieistostne ile masz mocy wazne co masz w glowie , jestes debilem -> długo nie pojezdzisz , masz cos w glowie wiesz na ile sobie mozesz pozwolic i w jakim stopniu mozesz wykorzystac maszyne to pojezdzisz , kolejna sprawa nie kazdy nadaje sie na motocykl wedlug mnie i czy to bedzie 125 czy 600 lub tez 1000 na kazdym mozesz sobie zrobic taka sama krzywde bo magicznych predkosci nie potrzeba.
No tak. Tyle, że litr mniej błędów wybacza potencjalnemu niedoświadczonemu ryzykantowi. A jeśli ktoś jest ogarnięty to poradzi sobie z lirem. A jak wsiądzie "debil" jak mówi Łukasz to i 125 go poniesie.

Ps. W rękach wariata to widelec jest niebezpieczny...
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15