Witam.

Mam takie pytanie.
Czy mamy tu jakiegoś Policjanta lub znacie jakiegoś, którego można by poprosić o sprawdzenie, czy motocykl nie widnieje w rejestrze motocykli skradzionych?

Pytam, bo może jutro bym kupił R1, ale jest tylko jeden kluczyk. Motocykl jest zarejestrowany na babkę, która tym moto nie jeździ, tylko jej chłopak, a sam motocykl sprzedaje znajomy tego chłopka, bo ponoć ma więcej czasu.
Jakieś to lekko zagmatwane, a że ja podejrzliwy jestem to wolałbym się upewnić, że jest ok.

Dziękuję.

P.S. pytałem na komisariacie, to bez motocykla nie chcą nic powiedzieć.

http://www.vin-info.pl/

tutaj sprawdzisz czy istnieje w bazie pojazdów skradzionych

No i wyszło coś takiego? Co to oznacza 11 sprawdzeń? że w 11 krajach nie jest poszukiwany?

że przeszukali motocykl w 11 krajach, i jeśli chcesz wiecej informacji na ten temat musisz wykupić raport cena ok. 30zł...

Z tego co kiedyś znajmy policjant mi mówił to nie mogą tak sprawdzić pojazdu, ponieważ sprawdzenie jest wykonywane np. przy kontroli pojazdu i wtedy jak coś wyjdzie, że jest kradziony to od razu konfiskują pojazd a każde sprawdzenie jest monitorowane przez system informatyczny. Tak przynajmniej było kiedyś.
Nr VIN możesz jeszcze sprawdzić na rejestrmotocykli.pl jeśli ktoś tam się wpisał.

rejestrmotocykli.pl - Tu go nie ma

gratulacje!

Ja Ci mogę sprawdzić, podaj na pw tablice lub vin.

Jedziesz motorem na komendę i bez problemu sprawdzasz na miejscu ...

koczis z resztą po co tak na okrędke?? Pytasz się normalnie czy jest walony i tyle. Jak powiedzą, że jest wszystko ok. to mówisz, że zanim zapłacisz chcesz sprawdzić go na psiarni i jeśli nie będą mieli nic przeciwko to jedziesz i sprawdzasz-proste ! Jak nie będą chcieli się zgodzić i będą wciskać kit, że motocykl w 100% legalny to znaczy, że ściema i niech się gonią-po co pchać się na siłę w coś co nie jest pewne ..

prawda jest też taka że gliny nic nie robią by szukac skradzionych towarów ... nic kompletnie !
niedaleko mnie szajka kradła samochody tylko po to by sobie pojeździć, nie raz zniszczyli doszczętnie pojazd. Gliny by prewencyjnie działać ustawiali sie na krajowe drodze i sprawdzali wszystkich kogo tylko zatrzymali - tyle że na krajowej to jeżdzą sobie ludzie a Ci gliniarze dobrze wiedzieli że te złodziejaszki jeżdza po wioskach !

Na 100% będę chciał podjechać na komisariat, choćby aby zobaczyć reakcję sprzedającego.