(2012-07-11, 01:50 PM)malikowy napisał(a): ale wyprofilowanej blachy i pytanie czy sam bak na pewno czy jakieś mechanizmy do tego policzyli jak wlew, rurki, uszczelki itp.

Nie policzyli. Bak jest goły - pompę się przekłada, wlew jest z kompletem zamków (z reguły też do przełożenia). Ale np. oryginalny zbiornik paliwa do R7 (który na Połczyńskiej stoi i od paru lat) kosztuje ca. 46000PLN...


Robiłem dziesiątki, jak nie setki wycen motocykli po kolizjach i jeszcze się nie zdarzyło, żeby udało się naprawić w 100% (czyt. przywrócić pojazd do stanu pierwotnego) motocykl sportowy w stopniu uszkodzeń średnich (o dużych nawet nie wspominam), tak, żeby klient nie musiał rezygnować z wymiany jakiś części - np. wahacza, który został porysowany. Ogólnie to uszkodzenie motocykla sportowego w 85% przypadkach oznacza jego szkodę całkowitą i ogromne straty dla właściciela. Składają się na to dwa kolidujące ze sobą czynniki - bandyckie ceny nowych części w ASO (kiedyś wyceniłem naprawę GSX-R 600 K8 na nowych częściach na ponad 120 tys. PLN) i równie, jak nie bardziej bandyckie polityki i cwaniactwo firm ubezpieczeniowych. (znam przypadek z Piaseczna, gdzie człowiekowi jadącemu samochodem wyjechał drugi z podporządkowanej i doszło do uszkodzenia boku pierwszego pojazdu. Obaj kierowcy byli zgodni, więc policji nie wzywano, sprawca napisał stosowne oświadczenie i zrobiono serię zdjęć uszkodzonych pojazdów. Po paru dniach przyjechał rzeczoznawca, dokonał wyceny. Po kilkunastu dniach główny poszkodowany dostał list z TU o odmowie wypłaty odszkodowania z uzasadnieniem że uszkodzenia obu pojazdów nie pokrywają się. Dodatkowo TU sugeruje poszkodowanemu mataczenie oraz próbę wyłudzenia odszkodowania. Mimo, że jest sprawca przyznający się do winy, świadek i fotki to sprawa ciągnie się już chyba ponad 2 lata...)