witam Panowie nie nacieszyłem się moim sprzetem dzisiaj kolega na suzuki aby uniknąc wjechania w tyl samochodu na lewym pasie wylozyl sie toz przede mną żeby ratować sytuację i nie wjechać mu w plecy przy około 60km postawiłem moto na przednie koło ale emocję wzięły góre i za mocno wcisnąłem hamulec moto zrobiło salto i wpadło na mnie ale udało sie nie wjechać w kierowce suzuki skończyło sie kompletnie rozbitym motocyklem zwichniętym barkiem rozwalonym kolanem i kaskiem ech szkoda żę tak się sezon zaczął a jutro m być taka piekna pogoda