To ja odpowiem za Turka. Przykro mi stary ale masz pouszkadzane najdrozsze czesci- tanio nie bedzie.

ja wczoraj dzwonilem do Pol Position zeby sie dowiedzieć cen, tak na zaś jak by mi rzeczoznawca za mało sypał. i : )))
paczajta

czacha- 2745
lagi- 8000
lewy boczek- 2310
ogon- 1760
tylna lampa- 800
sety przód- 1400
bak- 7380?!?!?!?!??!
felga- 2675
kierownica- 710 (lewa strona)
dekielek- 440

zapomnialem zapytac o szybke, odważniki i jeszcze cos by sie przpomniało.
koszt czesci w Pol Position= 28220 (do tego doliczyc lakierowanie, robocizne + czesci o ktorych zapomnialem). Słiiiit. Rn22 mozna brac ! He.

Na allegro mysle ze by ją ogarnał itp za ok. 3tys.

uff u mnie bak cały, a tak na szybko części z Twojej listy co też mam uszkodzone
czacha
lewy bok
ogon
sety - tyle że moje 2 tys. za komplet
to już ponad 7 tysięcy wg. modelu rn09, a mam rn12 i jeszcze więcej innych części do wymiany

kurwa... ale za bak taki hajs? ; DDD ja pierdole.
przecie to kurwa kupa blachy

ale wyprofilowanej blachy i pytanie czy sam bak na pewno czy jakieś mechanizmy do tego policzyli jak wlew, rurki, uszczelki itp.

No Pan Yamaha nigdy nie był tym najtańszym z rozbieraków bym szukał i srał na to

(2012-07-11, 01:50 PM)malikowy napisał(a): ale wyprofilowanej blachy i pytanie czy sam bak na pewno czy jakieś mechanizmy do tego policzyli jak wlew, rurki, uszczelki itp.

Nie policzyli. Bak jest goły - pompę się przekłada, wlew jest z kompletem zamków (z reguły też do przełożenia). Ale np. oryginalny zbiornik paliwa do R7 (który na Połczyńskiej stoi i od paru lat) kosztuje ca. 46000PLN...


Robiłem dziesiątki, jak nie setki wycen motocykli po kolizjach i jeszcze się nie zdarzyło, żeby udało się naprawić w 100% (czyt. przywrócić pojazd do stanu pierwotnego) motocykl sportowy w stopniu uszkodzeń średnich (o dużych nawet nie wspominam), tak, żeby klient nie musiał rezygnować z wymiany jakiś części - np. wahacza, który został porysowany. Ogólnie to uszkodzenie motocykla sportowego w 85% przypadkach oznacza jego szkodę całkowitą i ogromne straty dla właściciela. Składają się na to dwa kolidujące ze sobą czynniki - bandyckie ceny nowych części w ASO (kiedyś wyceniłem naprawę GSX-R 600 K8 na nowych częściach na ponad 120 tys. PLN) i równie, jak nie bardziej bandyckie polityki i cwaniactwo firm ubezpieczeniowych. (znam przypadek z Piaseczna, gdzie człowiekowi jadącemu samochodem wyjechał drugi z podporządkowanej i doszło do uszkodzenia boku pierwszego pojazdu. Obaj kierowcy byli zgodni, więc policji nie wzywano, sprawca napisał stosowne oświadczenie i zrobiono serię zdjęć uszkodzonych pojazdów. Po paru dniach przyjechał rzeczoznawca, dokonał wyceny. Po kilkunastu dniach główny poszkodowany dostał list z TU o odmowie wypłaty odszkodowania z uzasadnieniem że uszkodzenia obu pojazdów nie pokrywają się. Dodatkowo TU sugeruje poszkodowanemu mataczenie oraz próbę wyłudzenia odszkodowania. Mimo, że jest sprawca przyznający się do winy, świadek i fotki to sprawa ciągnie się już chyba ponad 2 lata...)

ja jebie...
nic pocieszającego :/.
W serwisach to oni sie chyba pierdolneli młotem w banie z tymi cenami : /.

Jak mi wjebią całkowitą to sie kapke zdenerwuje :x!
Mam nadzieje ze dwa bernardyny i owczarek kaukaski bd dosyć przekonywujące + wkurwiony wlasciciel : )

Nic im nie zrobisz poza odwolaniem lub ewentualnie zostaje sprawa w sadzie z powodztwa cywilnego= koszty, czas i masa cierpliwosci przy bieganiu ktore nie zawsze sie oplaca.

Ps. ASO nie naprawia tylko wymienia uszkodzone elementy na nowe jak leci

(2012-07-16, 12:39 PM)marider napisał(a): Ps. ASO nie naprawia tylko wymienia uszkodzone elementy na nowe jak leci

Dokładnie i należy się to właścicielowi pojazdu jak psu buda. Bo, jeżeli mam nówkę sztukę z salonu i wjedzie we mnie dziadek w berecie Skodą Favorit ze spoilerem na łysych oponach to niby czemu mam się godzić później np. na lakierowanie wahacza lub bocznych owiewek? Lakierowanie renowacyjne nigdy nie będzie nawet zbliżone jakościowo do fabryki, o jakości położenia naklejek nie wspominam.

moze ktos czarno na bialym napisać jak wyglada szkoda całkowita? ; )
bo sie gubie w tym wszystkim ; x

Koczis napisał tak ładnie, a Ty co?!

TU wystawia "wrak" na swojej wew. aukcji i pada jakaś propozycja.
TU ma ustaloną wartość motocykla przed wypadkiem i masz 2 opcje:
1. moto zostaje u Ciebie, a TU wypłaca różnice tj. wartość przed wypadkiem minus propozycja z aukcji
2. wypłaca różnicę, a przyjeżdża do Ciebie gość co wylicytował moto i kupuje je od Ciebie za wylicytowaną kasę.

ps. jak sporo uszkodzeń to doradzam propozycję numer 2

malikowy, a jak to dokladnie jest ze szkoda calkowita?

bo zastanawiuam sie nad oddaniem do ASO, a doszly Mnie sluchy ze jak jest calkowita to NIBY nie mozna oddac? ; >

O ile się nie mylę, przy całkowitej są tylko te 2 opcje co napisałem.
Niestety nie ma możliwości wstawienia do ASO, czy nawet innego warsztatu. Chyba, że weźmiesz 1 opcje i po wypłacie śmiesznej różnicy będziesz sam naprawiał.

Suchy oddać do ASO zawsze możesz, jak jesteś bogaty i nie potrzebujesz TU żeby Ci moto naprawili
Innym wariantem naprawy motocykla są też inne warsztaty gdzie za naprawę policzą dużo mniej niż ASO bo będą korzystać z jakichś pół środków i zamiast wymieniać plastik tak jak ASO robi po prostu go pomalują na nowo. Cena części idzie w dół z 1,5 tys. na 400zł itd. + allegro i skupowanie poszczególnych części. I wtedy taki warsztat też może zrobić kosztorys, a TU zapłaci na koniec rachunek za naprawę. Ale mam kilka osób które tak naprawiały auta i później żadna z nich nie była zadowolona z efektu końcowego. No i jeszcze jedno. Czas takiej naprawy jest znacznie dłuższy bo nie zawsze udaje się dorwać potrzebną część więc potrafią czekać i czekać. Np. do auta mojej klientki maska szła z niemiec bo tam po znajomości jakoś dorwali taniej niż polsce. Albo jednemu klientowi maskę kupili z Wrocka ale sprzedawca źle zamontował i lekko się pogięła. Warsztat taką maskę zamontował i polakierował. A zauważył to dopiero klient przy odbieraniu auta i pretensja.

Jeśli zrobią całkowitą to nie po to żebyś moto do ASO do naprawy oddał na ich koszt tylko tak jak w tych dwóch opcjach. W obu przypadkach kasa z TU jest ale w jednym zostajesz z wrakiem którego możesz sam naprawić na swój koszt, a w drugim przyjeżdża cieć który kupuje od Ciebie rozbitka żeby go później ulepić w garażu przez zimę i na wiosnę opchnąć na allegro. Proste

Panowie, nie piszcie "wrak". Zarówno Twój Malikowy jak i moto Suchego to nie wraki, a moto po prostu uszkodzone, które da się jeszcze naprawić. Wrak idzie na złom, chyba że tak myślicie o swoich moto, to ja po cenie złomu je od Was odkupie hehe

Jak dasz 18tys. to wpadaj i zabieraj

albo...
niech moto wyceni jak najniżej... np. na 2- 3 tys. wg. eurotaksu niech bd. wartosc ok. 12tys i wtedy kilka tys dla Mnie na robote...

jutro sie okaze wszystko.

jak wycenią Ci naprawę na 2-3tysie to właśnie tyle byś dostał, więc i tak nie bardzo. Ogólnie trzeba unikać gleby, bo zawsze się to kiepsko kończy. Tak się zastanawiam jak to się dzieje, że niektórzy potrafią na takich przygodach jeszcze zarobić.

... rzeczoznawca do mnie nie dotarł ;x!
Zgłosiłem do PZU. Zobaczymy- jutro powinien byc chyba w takim razie.