Tak jak mówi marider, nie odpuszczaj. Tłumacz sie tym,że byłes w szoku bo od razu Cie zwinęli na komisariat a nie do szpitala (co to ma być,że po wypadku bez wizyty w szpitalu na komisariat biorą) Jesli to olejesz to koleś z puszki będzie Cie rzeźbił ile się da.

Dostaniesz z ubezpieczenia kase kupisz sobie nowa pszczole wazne ze tobie zbytnio nic sie nie stalo

Trochę strzeliłeś sobie w kolano tym przyjętym mandatem. Ja na Twoim miejscu bym sie nie podkładał kierowcy samochodu, który jest ewidentne sprawcą. Najlepiej skontaktuj sie z firmą która zajmuje sie reprezentowaniem poszkodowanych w takich sprawach przed sądem, u ubezpieczyciela, na policji itp. U Nas w pracy mamy podpisaną umowę z firmą http://das.pl/

Jak dotąd na 9 kolizji z każdej wyciągnęli dla Nas bardzo dobre pieniądze.

Na początku napisałeś ze musiałeś zszywać sobie nogę... Policja zgarnęła Cię z rozciętą nogą?

był wypadek, nie było ani straży pożarnej ani karetki- że mam rozwaloną nogę aż do kości zorientowałem się w domu po 4h po akcji... na komisariacie zeznawałem z krwawiącym nosem...

Ja też się podpisuje pod tym żebyś NIE ODPUSZCZAŁ!!! U nas to jest samowolka na każdym kroku, przykład masz po sobie i policji. Straciłeś przytomność, a oni nawet karetki nie wezwali?? Co to w ogóle ma być sie pytam???

(2013-04-04, 07:34 PM)godlefas napisał(a): ... na komisariacie zeznawałem z krwawiącym nosem...

Jeśli masz na to wszystko świadków to powinieneś wygrać sprawę... Tak się nie postępuje w takich sytuacjach.
Ja w szkole jakbym nie miał świadków to też by poszła taka wersja, że po stanięciu koledze na nogę - doznałem skręcenia kolana

szkoda moto bo fajna maszyna reszty nie komentuje bo juz wystarczajaco napisaliscie, pozdro i trzymej sie

To jest polska... Krew z nosa, utrata przytomności ale nie do szpitala... o nie... na komisariat i mandat wjebać...

chłopaki, wiadomo, na forum nie należy wszystkiego pisać... pewne osoby zachowały się nie fair wobec mnie... ale spokojnie... tak czy siak. ja zapłacę... oby wszystko zakończyło się jak najszybciej, zaraz trzeba wracać do niemiec... tam z dala od polski szczególnie polskiego prawa lubie przemyśleć pewne sprawy...

(2013-04-04, 06:36 PM)stunciak napisał(a): Trochę strzeliłeś sobie w kolano tym przyjętym mandatem. Ja na Twoim miejscu bym sie nie podkładał kierowcy samochodu, który jest ewidentne sprawcą. Najlepiej skontaktuj sie z firmą która zajmuje sie reprezentowaniem poszkodowanych w takich sprawach przed sądem, u ubezpieczyciela, na policji itp. U Nas w pracy mamy podpisaną umowę z firmą http://das.pl/

Jak dotąd na 9 kolizji z każdej wyciągnęli dla Nas bardzo dobre pieniądze.

Na początku napisałeś ze musiałeś zszywać sobie nogę... Policja zgarnęła Cię z rozciętą nogą?

po moim crashu sam sie do nich zapisałem

Przemyślenie przemysleniem ale zastanów sie dobrze czy warto odpuszczać??? U nas tak jest że jak dasz rękę to z barkiem ujebią. Ja bym sie zastanowił na twoim miejscu bo ty wiesz lepiej co i jak tam było, ale sam przykład z tą jebaną policją aż się prosi o to żeby pierwsze co zrobić to ich pozwać za takie wyczynki...
Szkoda moto i w ogóle ale najważniejsze żebyś się szybko wykurował. Pzdr

jak oni do mnie wyskoczyli z tekstem że w protokole mają że gdy przybyli ja chciałem uciec z miejsca zdarzenia bo motocykl leżał na pace u znajomego... tak czy siak cały chuj pamietam z tamtego zdarzenia, wiem że próbowałem wstawa i padałem i tak z 3x aż zemdlałem a potem pamitam urywek jak wsiadałem do radiowozu, i nagle komisariat i dalej już jakoś z górki...

no morda teraz tylko pytanie czy faktycznie moto było już na pace czy to tylko kit???

jutro bede dzwonic i pytac znajomych co i jak z tym było...

Dlatego ja najpierw zrobiłem prawko żeby uniknąć takich nieprzyjemnych sytuacji

cuś tak czuje że mogło Cię ponieść troszeczkę i pewnie moto na plecach chciałeś zawinąć z tamtąd

hahaha różnie to bywa...

hahaha no pewnie tak