Noszę się ostatnio z trochę szalonym pomysłem zakupu drugiego motocykla.

Na użytek codzienny jak i trochę szaleństw. O swoją R1 dbam jak o największy skarb, nie ma opcji żebym gdzieś ją zostawił bez opieki, dlatego zastanawiam sie nad zakupem drugiego motocykla, taniego, którego nie bałbym się zostawić na parę godzin pod blokiem, kinem czy innym miejscem. Docelowo chciałbym tez na nim trochę poćwiczyć gumowania, zejscia na kolano itp.

Czy możecie polecić coś rozsądnego? Chciałbym zachować sportowy charakter sprzętu. Co myslicie o R6 z poczatku produkcji ? ew moze CBR F3, F4 ?

A może pierwszego fireblada? To byłby dobry pies

Polecam R6, miałem z 2002r, mega zabaweczka. Prowadzenie, zwrotność i też bardzo dobre osiągi, do tego wygodna pozycja za kierownicą

(2013-03-07, 12:58 PM)andreRLE napisał(a): Polecam R6, miałem z 2002r, mega zabaweczka. Prowadzenie, zwrotność i też bardzo dobre osiągi, do tego wygodna pozycja za kierownicą

no ba! Genialny pomysl do katowania R6 ! Nauczysz sie gumowac, schodzic na kolano a przy okazji troche mechaniki a to panewa sie obróci a to skrzynia spierdoli : )))!!!

tez polecam ;P
ps. manuala mam jak cos heheh : D




blady najlepszy do tego typu spraw

Oj tam Ja swojej nie oszczędzałem nie gumowałem jej za często, ale pod czerwone wskazówka witała bardzo często ;P Co do skrzyni też sie wszyscy dziwili "bo przecież w R6 leci skrzynia i 2 wyskakuje". Pierd... o Chopinie. Z mechaniką nie miałem żadnych problemów, albo miałem po prostu jakiś szczęśliwy egzemplarz ;P

ehhhhhh 1. pijany jestem 2. panowie co to za jebanie ..... jaka szanujaca sie maraka wypusci cokolwiek z psującym sie czymkolwiek ......... ????jak kupi ktos uzywke po katingu to sie psuje nie wazne czy r1 czy r6 czy kawa,suzi,honda, a nawet pelikan nie wazne czy 2002 czy 2012 !!!!!!!!! pierdolenie o ramach pękających , skrzyniach ,blokach kurwaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa........... litosci ! !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! ludzie opanujcie sie . + co do delikatnosci sprzętu ........ . JAK DBASZ TAK MASZ ! + ...... sprzety po 2004 sa ciut delikatniejsze ,

ja jako drugi motorek mam R6 z 2001 ten sezon będzie już czwarty na niej, aa tylko raz mnie zawiodła, brak ładowania i to wszystko. A sporo nią jeżdżę, gdzie czasem w samych klapeczkach do sklepu itp, a charakterek też ma niezły, Naprawdę polecam ! a jako trzeci motorek to już z innej półki tzn. Cross Maxx KTM 540sxc 99r ale to tylko w pole, w teren. Aczkolwiek będę chciał go sprzedać w tym sezonie:-)

Ahh.... jest tyle ciekawych możliwości. Jak nie chcesz bać się o moto pozostawione bez opieki na ulicy, to ja osobiście wybrałbym hondę, która do jazdy w złożeniu też się nadaje (chociaż jak sam nie próbowałem, ale kumpel i owszem). Mati napisał o r6, tylko czy ona nie cieszy się równie dobrą opinią co r1?
Ja osobiście wybrałbym hondę (jeżeli bym się bał oczywiście pozostawić moto bez dozoru na ulicy) - w każdym innym wypadku, nie ważne czy popękane plastiki, wywrotki po złożeniach etc. brałbym r6, bo taka bardziej... no....narowista

Masz już sporta, to po co Ci drugi. Weź dla odmiany wygodnego fajnego nakeda, np. hornet 600(900?) - w winklach lepszy od f3, a do tego wygodny i całkiem mały - idealny do przeciskania się w korkach. Poza tym większe prawdopodobieństwo znalezienia niedojechanego egzemplarza.

Kup sobie jakies supermoto na polskie dziury i troche zielonego. Do 10k na spokojnie cos znajdziesz i nie bedzie zal jak glebniesz