(2019-07-31, 10:21 PM)Zygi napisał(a): Ja się zabierałem jak lis to jeża ale za dużo roboty sobie narobiłem terminy, oczekiwania ludzi itd.
Napiszcie coś więcej

Pierwszy dzień, pierwsza sesja, pierwsze kółko (wyjazdowe) grupa D trzeci zakręt, chłopak leci taką petardą że przestrzela zakręt, moto w kozły. Kierownik prawie cały, złamana ręka, moto rozwalone a jego komentarz że rodzice się wkur... ale generalnie odbuduje moto i wróci silniejszy . Drugi dzień pierwsza sesja Andrzej rozwala motocykl na wyjściu na karting, zwożą jego moto, jak dla mnie zmasakrowane, A.S. patrzy "nie takie rzeczy się na rundzie robiło" po czym biorą się za odbudowę,  za dwie godziny motocykl przechodzi przegląd i jest gotowy do dalszej jazdy