Jestem nowy w swiecie scigaczy bo wczesniej jezdzilem turystykiem (a jak wiadomo w tym przypadku raczej nie gumie nie wypada jezdzic).
Co za tym idzie doswiadczenie mam zerowe ale jak najbardziej mam chcec je nabyc. Poniewaz mam taki dlugi odcinek prostej drogi na ktorej nic sie nie dzieje kolo pracy (nie ma tez policji - wazne bo za jazde na gumie na drodze publicznej w Holandii zabieraja prawko bez dyskusji) to powoli sobie trenuje.

Poniewaz R1 staje na gume i bez strzalu sprzeglem to zaczynam wlasnie od power wheelie. Poki co Jedno co moge powiedziec (w seryjnej konfiguracji, bo nie mam zadnych modyfikacji) i na 3ce kolo idzie lekko w gore. Na jedynce kolo idzie w gore nawet bez odpuszczania gazu - kolo 8-9 tys obrotow. Na dwojce trzeba przywahlowac manetka i troche wyzej w obroty - ile dokladnie nie wiem bo mam zbyt posrana dupe zeby spojrzec na obrotomierz. Blyskacz blyska juz wiec na bank mam >10 tys.

Z tygodnia na tydzien udaje mi sie juz podniesc coraz wyzej - kwestia jak dlugo odwazysz sie trzymac otwarty gaz jak kolo juz jest w gorze.
Podobnie jak ty nie chcialbym sie odrazu nakryc motorem wiec taka metoda malych krokow wydaje mi sie dobra na poczatek.

Trening trening i jeszcze raz trening, male kroczki i duzo cierpliwosci, ktorej Tobie i sobie zycze

Pozdrawiam!