Panowie nie oto się rozchodzi, ale jak ktoś sprzedaje to niech się nie obraża i nie strzela fochów, że wciska nówkę sztukę, a po oględzinach okazuje się, że szrot po "przygodzie" i to chyba nie jednej. Niech nazywa rzeczy po imieniu i nie udaje GREKA, po czym kolejny raz się obraża i pisze, "już nie sprzedaje". Nikt nie wymaga za ten rocznik i te pieniądze nówki sztuki z salonu. Wczytajcie się w historię sprzedaży i kontaktu sprzedającego z innymi forumowiczami, jest mało konkretny i mało rzetelny, a dopiero później komentujcie czyjeś oględziny i bądźcie rzetelni w swoich komentarzach. Pozdrawiam.