Pewnie tak .. ale na tyle RN22, RN19 i RN12 które składałem i które były w warsztacie przez te 3 - 4 lata w ŻADNEJ po rozebraniu rozrusznika nic nie wymieniałem bo wszystko jest jak nowe - szczotki i komutator profilaktycznie myjemy ale to nie jest nic co jest konieczne .. CHYBA że rozrusznik zaleje oliwa - CAŁY >> a widziałem takie przypadki i robiłem .. no to wtedy to tak .. wszystko jest zmielone w środku do cna .. ALE >> objaw tego jest taki że oliwa leci po silniku w stronę zębatki .. bo tak nasączony jest rozrusznik .. wszystko się zwiera i przepala jedna wielka czarna kupa gruzu ..

A taka ciekawostka że u Grzesia rozrusznik śmigał jak złoto .. ale ciekło lekko z oringu .. więc profilaktycznie rozebrałem rozrusznik, umyłem, złożyłem i ............... UMARŁ .. wymieniałem na szybko na drugi jak przyjeżdżał ( na taki z silnika od Alberta ) bo wszystko zrobiłem jak trzeba, magnesy ustawiłem jak trzeba, szczotki idealne, komutator idealny a rozrusznik ledwo kręci .. kręci ale BARDZO ciężko ( sam - wyjęty z silnika ) a co dopiero jakby miał silnik uciągnąć .. Rozbierałem go już ze 3 razy uzwojenie sprawdzałem, szczotki, smarowałem .. aż w końcu olałem temat ...
Może dlatego jestem tak nastawiony jak pies do jeża i rozrusznik zawsze zostawiam na koniec ...