(2012-12-19, 01:59 PM)kawasakizx9r napisał(a): Panowie obserwuje wasze poszukiwania uzywanych sprzetow i powiem wam ze chyba to robicie zle. Wiadome jest ze jak cos kosztuje malo to jest odzwierciedleniem tego co sie dostaje (zazwyczaj). Od lat jestem zwolennikiem prostej metody (auta i motocykle) trzeba kupowac motocykle po szlifie swiezo sprowadzony z zagranicy i w czasie zimy sobie pomalu odbudowac. Teraz o kilku plusach takiej metody:
1. motocykl po szlifie z zagranicy ma byc oryginlny (lepiej podarowac sobie z uszkodzonym ukladem jezdnym)
2. motocykl po szlifie jest zazwyczaj duzo tanszy dzieki temu mamy na poczatku mniejsze obciazenie fiannsowe ( nie musiamy sie splukac z kasy odrazu)
3. inwestujac w czesci rozkaldamy sobie sprawy fiansowe 'ratalnie'
4. odbudowajuc sprzeta wiemy o nim wszystko
5. najwzniejsze odbudowujac konika mamy poczucie ze wykonalismy prace samodzielnie i ze nasze starania sie oplacily

I to tyle z mojej strony, ja tak staram sie robic zawsze duzo tansza opcja w sensie obcizen fiansowych i przyjemnosc zimowa

Po moim ostatnim szlifie jestem w 100% tego samego zdania.
Jak pierwszy raz kupilem moto, to tez mialem "poczucie oryginalnosci" - wszystko musi byc fabryka itd.
Niestety, rzadko ktory sprzet np z 2002r. jest oryginalny, szczegolni sport, dlatego to, co napisal kolega wyzej, jest najlepszym rozwiazaniem. A przez takie poczucie, o ktorym wspomnialem, ludzie potem kupują wraki, bo widzą, że oryginalne malowanie, to pewnie nietknięty


A co do dadatkow. Uwazasz, ze np: felgi magnezowe, amor skretu, sportowe zawieszenie, lekkie tarcze hamulcowe itd to zle?

PS: Ja moją odbudowałem na oryginalnych częściach, jedynie ma inne malowanie, więc nie każdy

PS2: Naprawde uwazacie, ze te sruby anodyzowane są z chin?