A ja coś naskrobię bo może to coś Ci pomoże. Tyle, że musiałbyś wytrzymać jeszcze z 6 miesięcy.
Pójdź z 2 razy do lekarza psychologa i powiedz, że masz złe warunki w pracy i popadasz w depresję.
Lekarz przepisze Ci jakieś leki i koniec, nie musisz ich nawet brać.
Potem idziesz to szefa i mówisz, że masz dostać umowę na pełen etat, bo na to zasługujesz.
Jak nie da, to nasyłasz insp. pracy.
Znając szefów to dostaniesz wypowiedzenie, ale składasz pismo do sądu pracy o bezprawne zwolnienie i żądasz odszkodowania, za uszczerbek na zdrowiu psychicznym za złe warunki pracy.

Miesiąc temu firma, w której ja pracuję wypłaciła 30tyś zł takiego właśnie odszkodowania.

Z drugiej strony jak Ci nie zależy to idź do szefa i powiedz, że chcesz umowy na pełen etat, bo jak nie to powiadomisz PIP i łamaniu praw pracownika. Oni zawsze coś znajdą. Choćby to że, nie masz 35H wolnego w tygodniu lub o mobbigu i nękaniu.

P.S. czyżbyś już zaczął działać hehehe: http://finanse.wp.pl/kat,104128,title,Pi...aid=1103b9

A jeszcze tak się was zapytam jak to jest bo mam pożyczkę w banku PEKAO i szefo mądra głowa wystawił mi lewe zaświadczenie że niby umowa na pełen etat itd i jak to się teraz będzie miało do tego jak w razie mnie wyjebie z pracy lub sam odejdę bo mam tam ubezpieczoną na wypadek straty pracy no ale mam inną umowę a ten chuj mi dał inne zaświadczenie. Jak to załatwić żeby sobie chociaż odroczyć te raty na 2-3 miesiące aż ogarnę swoje sprawy bo tak będę zmuszony opchnąć lalkę swoją.

moim zdaniem powinieneś być pewny tego że masz racje: to podstawa w starciu tego typu i miej konkretne prawne uzasadnienie - to nie jest trudne tylko trzeba chcieć się przełamać.

Wg mnie masz niezłą podkładkę jak wystawił CI pełny etat i sprawa jest wygrana w każdym sądzie czy PIPie czy innych tego typu bo zawsze możesz złożyć zawiadomienie że podpisałęś umowe z wszystkimi danymi oprócz tego szczegółu że 1/2 etatu a nie 1 itp bo szef miał Ci to okreslić przy rozmowie i padłeś ofiarą oszusta.

Byłem kiedyś w podobnej sytuacji tyle ze ją wygrałem nadzieją, fachem i cierpliwością. W moim przypadku dosłownie uzależniłem firme od siebie i jeśli ktoś mnie usunie ze stanowiska nie mają szans szybko sobie poradzić, a jeśli będą chcieli ...to będzie ich to kosztowało kasy i czasu zanim ktoś mnie zastapi i wejdzie w temat, oczywiście być może ich stać ale chodzi tu o to ile człowiek jest wart? Dużo mnie to kosztowało i dopiero po 3-4 latach zacząłem normalnie dostawać kase (ja dostawałem na pocżątku 800zł) urlopy i jakieś takie podejscie się zmieniło choć i tak nie jest idealnie. Mój szef uwaza że jeśli sam się nie cenisz to kto ma CIe cenić ?

Musisz być silny o podjąć konkretne decyzje i ruchy by to zmienić rzeczywistość, nic od razu z wielkiego kopa, tylko na poczatku poproś go o rozmowe, nagraj ją! musisz ją poprowadzić w taki sposób by wszystko było wyraźnie w nagraniu okreslpone jakie masz warunki i na jakiej jesteś pozycji, jak CIe oszukuje i że to CI się nie podoba, ostrzeżenie to ma być poparte konkretami - to jest dowód nawet w sądzie (to nagranie).

Najwięcej byś zyskał gdybyś poszedł do tv bo jeszcze pewnie by ci zapłacili za afere, i na pewno pomogli prawnie itp. ALe zadyma za cały kraj. Nagraj filmy, zdjęcia itp.

Musisz się wykazac nie tylko operatywny w fachu cukierni ale tez spratny w życiu i prawie - takie czasy.

Trochę inny temat ale nie chciałem zakładać nowego tematu .
Mam mały problem pracowałem u gościa ( na czarno ) gość nie płacił a jak płacił to po 200 zł 300 zł poszedłem od niego w długą , typek wisi mi z 1500 zł , pracował u niego jeszcze mój kuzyn jemy wisi z 2500 zł , po mnie przyszło do niego jeszcze kilku gościu i im też nie zapłacił , na pieniądze czekam 8 miesięcy , czy jest jakąś możliwość odzyskania tych pieniędzy , czy jak byśmy mu założyli sprawę , tylko czy sąd uwierzy ze u niego pracowaliśmy jak nie mamy umowy .

Daniel sorry że się czepiam ale ten "sond" popraw na sąd

Jak jeszcze widzisz jakieś błędy to napisz , a tak na poważnie to są jakieś szanse żeby wygrać tą sprawę ,

Ja to bym typa postraszył że jak nie odda to mu się coś w samochód stanie a jak po ustalonym terminie nie będzie kasy to wybić szybę. Jak Cię za rękę nie złapie to nie udowodni że to Ty. Albo komuś zlecić żeby to zrobił albo mordę niech mu ktoś obije i da do zrozumienia że trzeba spłacać dłużników

u mnie też jest lekka afera z robotą, chujozy chcą pozwalniać kilka osób z dnia na dzień w tym oczywiście też mnie ;/ pracowałem zaledwie 3miesiące ale bez umowy którą ciągle obiecywali więc jeśli polecą głowy to ja lecę do PIP i na bank pedałom odbije się to ciężką czkawką. PIP=Państwowa Inspekcja Pracy i jeśli masz problem to kieruj się do nich ale wejdź na stronę i poczytaj podzwoń do nich u upewnij się czy należysz do grupy która nie jest zagrożona karą tak samo jak pracodawca bo to działa w dwie strony. Ale skoro taki chujoza to sprawa powinna być skierowana przez PIP do sądu i do 30 tysi kary może wyłapać. pzdr

po pierwsze PIP i skarbówka załatwi temat, naganiać gliny i straż mniejską non stop

A gosc da inspektorowi w lape 500 czy tysiac zl i po problemie, nawet za brak gasnicy mandatu nie dostanie. Tak to w Polszy dziala.

... powiedz gościowi że idziesz do Inspekcji Pracy i Skarbówki, jeżeli to nie poskutkuje, plan realizujesz. Masz jakiś dowód wgl. że tam pracowałeś? : )
Jeżeli inspekcja nie przejdzie to skarbówka już nie odpuści : )

Dowód ze tam pracowałem byłby taki ze przyjdzie 5 osób na sprawę i to potwierdzi żadnego innego dowodu nie mam .
znalazłem to na necie ;

Od pracy na czarno należy zapłacić podatek.

Należy najpierw w urzędzie "wyrazić czynny żal", czyli samemu się przyznać do pracy bez odprowadzania podatków, i US nałoży na nas karę od ok 120 zł wzwyż + niezpałacony podatek.

Dopiero wtedy można wybrać się do sądów.
Dlaczego tak?

Bo państwo dba o swój interes, i wszystkie tego typu sprawy są sprawdzane pod kątem podatku, jeśli okaże się że nie uwzględniliśmy pracy na czarno w zeznaniu PIT, US może nałożyć na nas karę z tego co teraz pamiętam 5 000 + 75% podatek (tak! 3/4 wypłaty, której nie otrzymaliśmy !).

Jeśli ktoś w to wchodzi, należy w sądzie pracy udowodnić, że praca nosiła znamiona "umowy o pracę", tj była to praca w określonym przez pracodawcę wymiarze godzin, była przez niego kontrolowana bądź odbierana, itp itd. Inaczej uznają, że była to umowa cywilno prawna, a wtedy ewentualne konsekwencje pracodawcy (jeśli doszło by do wyroku) będą śmieszne, i na pewno niższe niż wypłacenie nam pieniędzy i nasze koszta związane z sądzeniem się (tj kwestie związane z US).

Miałem taką sytuację, chodzi o 800 zł, i w tym wypadku skoro mam zapłacić karę i podatek, od pieniędzy których nie dostałem (a także dokumentując wykonywanie pracy w sądzie, zapłacić podatek za wszystkie poprzednie "wypłacone" miesiące), będąc niepewnym rezultatu, odpuściłem drogę sądową (zapłace w US kwotę wyższą niż odzyskam).

Polskie prawo jest tak skonstruowane, że lepiej jest obić komuś przysłowiowo mordę (i nawet ponieść tego konsekwencje), niż iść kulturalnie do sądu.

http://www.sztab.com/bron-reczna,Desert-Eagle,2042.html
ALE PAMIĘTAJ TO OSTATECZNOŚĆ

Ruszysz gówno , za człowieka pójdziesz siedzieć , chyba trzeba będzie mu odpuścić ale popróbuje jeszcze do niego pojechać lub dzwonić zobaczę co będzie mówił , co do tej broni to bracki ma 3 w szafie ale to w ostateczności ( myśliwy )