Zaje..łem silnik. Poszły panewki, a co się z tym wiąże to każdy wie. Przyczyna: Zatkany resztkami sylikonu i uszczelek smok w misce olejowej.
Tak powierzchownie posprawdzałem allegro i tablice, ale może ktoś ma coś na zbyciu albo zna kogoś co miałby pewniaka w dobrej cenie.
Może być golas-bez sprzęgła, skrzyni, rozrusznika, dekli i wtrysków.
jeśli kup 2006 to będziesz musiał kupić kawałek sprzęgła
jeśli potrzebujesz tylko blok z panewkami weś silnik z FZ1 ale musisz przenieśc skrzynie oraz sprżegło modelu 2006
Skąd ten silkon w misce olejowej się znalazł?
Czujnik ciśnienia Ci nic nie pokazywał?
Yamaha R1 nie ma czujnika ciśnienia tylko czujnik poziomu oleju
tak w gwoli sprostowania
co do obróconych panewek .może naprawić u dobrego gościa ,jeśli ogarniasz mechanikę zrobisz sam
koszt zamknie się w granicach 1500zł max ,tylko musi dorobić panewki ktoś kto się zna
ja w swoim moto robiłem i było super
wszystko chodziło i działało ,po 10 tyś km ,zużycie było na poziomie połowy grubości włosa człowieka
więc ok ,tylko potrzeba do tego fachowca nie majstra ze stodoły
mad666 - jaki kawałek sprzęgła? Mam silnik z 2004r. zostało z niego: miska olejowa, sprzęgło, skrzynia biegów, rozrusznik, dekle i może głowica. Reszta na śmieci.
Jak kupie silnik np. z 2006 to chyba bez problemu przełożę do niego wszytko to co wyżej wymieniłem.
Czujnik oleju(poziomu czy ciśnienia) nic nie pokazywał. Syf na smoku nie mam pojęcia skąd się wziął. Trzeba pytać poprzedniego właściciela.
1 panewka 90zł. potrzebuje 6szt. można je kupić bo na wale jak i bloku są wybite nr które się podaje przy zamówieniu. Tylko pytanie co z wałem. Ktoś to wyważa? Jak jest uszkodzony przez obracające się panewki? Jak jest ugięty?
Czytałem pół nocy i czasami nawet wymiana panewek na nowe nie pomaga.
Z FZ1 nie chce kombinować, no chyba że nie będę miał wyjścia.
Odnośnie fachowca to nawet mi do głowy nie przychodzi kto w okolicy mógłby się podjąć próby naprawy.
tak są ludzie co tym się zajmują ,u mnie na ten przykład jest jeden
jeśli chcesz wyślę Tobie numer na priv ,gość jest z Kalisza
nie opyla mi się. Musiałbym go spakować na paletę później wysłać kurierem itd..
Głowica uratowana
ale...i tu malinka na torcie
cylindry od strony rozrządu pospawane z karterem. Na spawie zrobiona idealna kreska w szpachli tak żeby nie było widać spawu.. :O Pięknie wyrzeźbione.
Z jednej strony to się ciesze że tak się stało właśnie teraz bo w sezonie to chyba bym się załamał. Oczywiście jakbym dojeździł cały, bo jak ściągnąłem osłonę zębatki z przodu to okazało się że nakrętkę trzyma tylko zabezpieczenie.
Będę teraz wiedział dokładnie czym jeżdże i co mam pod tyłkiem.
Z drugiej strony to szkoda mi pieniędzy. ehh..
Zakup się udał zajebiście, ale jak to mówią "widziały gały co brały".
Glowica zespawana z blokiem? o_O Czego to kowale/handlarze nie wymysla byle taniej bylo, szok taki sam jak ten silicon w smoku... tylko lapy poucinac przy samej d... i gebe obic temu ktory Ci ta r1 wepchnal. Wspolczuje.
czyli w skrócie jesteś jednym z tych co kupił szrota
współczuje
i na pewno nie jestes sam tej zimy, jestem tego pewny
kupiłem w grudniu. była cała poobdzierana i zaniedbana. przez zime wizualnie zrobiłem wszystko na igiełke. Było pięknie do puki motor odmówił posłuszeństwa. Teraz jak poskładam silnik do kupy nie będę się bał sprzedać erki najlepszemu kumplowi
Daj foto tych cylindrow bo az ciekawy jestem
Skoro kupiłeś w grudniu to chyba masz prawo do wyegzekwowania jakieś kasy od gości co Ci moto sprzedał. Ewidentnie zataił stan techniczny, którego nie mogłeś ocenić. Była to wada ukryta, co każdy sąd potwierdzi.
Ja bym na Twoim miejscu zadzwonił do gościa i powiedział, że ma partycypować w kosztach naprawy, a jak nie to sprawa idzie do sądu. Niech Ci odda z 2-3tysie.
Współczuję.
koczis ty piszesz poważnie czy sobie żartujesz w tym momencie? gdyby tak do mnie ktoś przyszedł to bym parsknął śmiechem. Jak ma na umowie że stan techniczny jest mu znany i ze nie wie nic o żadnych wadach ukrytych ani kupujacy nie wnosi żadnych uwag to z czym ma iść do sądu, strata tylko pieniędzy. Poza tym przez te 3 miesiące kupujący (tu teoretyzuje) mógł jeździć na gumie albo katować maszynę tak ze nie wytrzymała, a każdy dobrze wie ze jak latasz na gumie bardzo duzo to smarowania brak. Moim zdaniem trzeba przyjąć na klate, zrobic silnik i śmigać wiedząc co się ma.
zgadzam się z dudkiem
Dudek ok, ja nie mówię tu o zajechaniu silnika, ale o tym że był zespawany i specjalnie ukryto to szpachlowaniem i robieniem rysy to już jest oszustwo i tego nie mógł cenić podczas oględzin moto.
a no to tak, masz racje jesli o to chodzi, ale udowodnic ze on to zrobił to graniczy z cudem, no chyba ze był to pierwszy właściciel
Zapytać/postraszyć nie zaszkodzi
Jak to handlarz to jest duże prawdopodobieństwo, że to on i choć to może wydać się dziwne, czasem oddają część kasy.
bo handlarze zarabiaja na sztuce 4-5 tys lekko więc czasami wolą dać 3 tys i miec spokój prawny
Kupiłem moto od prywatnej osoby, ale tak ustawionej w mieście,że nie chciałbym do niej dzwonić i mówić żeby oddał 2k bo ide z tym do sądu. Ta opcja całkowicie odpada.
Dół silnika mam.Jutro sprawdzę czy korba i panewki są w nim ok. Teraz potrzebuje tylko cylindrów i tłoków
Zdjęcia wrzucę jak będę miał chwile czasu.
jak chcesz to mam tłoki, chciałem z nich zrobić lampe ale jak mają CI się przydac to mogę za symboliczną kwote oddać.