No niestety w piątek przyszła kolej i na mnie. Sprawdziło się powiedzenie że motocykliści dzielą się na tych co leżeli i będą leżeć. Szczęście w nieszczęsciu że nic mi się nie stało a R1 mało ucierpiała. Zachodzi podejrzenie z mojej strony że mogło coś z łożyskiem główki ramy się stać bo wskoczyłem przednim kołem na wysoki krawężnik. Podjadę do mechanka i powie. Potem po przykrym incydencie jeszcze 60 km zrobiłem i przy dodawaniu i odpuszczaniu gazu czuje taki przeskok/ jakby luz. A było to tak że pojechałem pierwszy raz pod pracę moto no i mnie podpuścili żebym przykozaczył a ja jeszcze wykrakałem że dzwońcie po karetkę w razie czego. I przyjebałem 1,2 po ulicy i dojeżdżając do skrzyżowania po zobaczeniu motocyklisty na ścigaczu jadącego z pierwszeństwem wyłączyło mi się myślenie i bez sprawdzenia czy coś jedzie chciałem pojechać za nim i wymusiłem pierwszeństwo na aucie i mnie delikatnie puknął. Jak go zobaczyłem i mi trzeźwe myślenie wróciło było za późno. Poza tym spanikowałem i się wjebałem na krawężnik a i tak przytarł mnie zderzakiem. Także skończyło się na 400 zł dla niego i urażonej dumie. Moja wina i wielka głupota no ale cóź, takie życie. Mam nadzieję że to dla mnie nauczka i będę bardziej skoncentrowany na przyszłość.
Najważniejsze, ze Ty jesteś cały...
ja też nie raz dałem się podpuścić i niewiele brakowało tak więc morał jest jeden .......
Dobrze że jesteś cały
No mogło się skończyć tak że dzisiaj już tego posta już bym nie pisał jakby koleś nie wyhamował albo trafił bym na takiego co by tamtędy zapierdalał 100 bo są i tacy. Także nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem. Jednak crash pady to dobra rzecz hehe. No ale też mogło się skończyć że by nic nie jechało ale chuj tam nie ma co gdybać. Podkusiłem los i się zemścił, kiedyś się musiało szczęście wyczerpać. Jak to jedna baba powiedziała jak się nie ma w głowie to trzeba mieć w nogach
wyklepię się i będzie jeździć
To żeś przykozaczył ładnie
ale takie szczęście w nieszczęściu
Jak to bywa po zimie
wiosna i myslenie wylaczone;p wypadki upadki, i dodatkowe koszta na sezon
A hooy tam wazne zes caly
Poprostu za długa zima była
wypadki,upadki i różne przypadki grunt,że głowa cała i dobrze się skończyło
Syfu pełno na ulicach, zimny asfalt trochę jeszcze za wcześnie na kozakowanie niestety
ale grunt że szkody nie duże i oczywiście że z Tobą ok wszystko.
Jak to pozostali piszą, ważne że Ty cały. No i na przyszłość już nie wyłączaj trzeźwego myślenia.
Jak nic Ci się poza urażoną dumą nie stało to git.
Zawsze to jakaś lekcja.
Jak żyjesz to spoko loko sprzęt się zrobi i będziesz dalej napierda... tylko nie daj się podpuścić a 'kazaczok' to nie wszystko
mnie dziś BMW S1000RR na winklach podpuszczał ale na światłach wcześniej widziałem że ma MICHELIN POWER SUPERSPORT, a to nie ma co z takimi
bawiłem się przednio
oczywiście głowa zimna, winkle 270-290km/h to było kilka razy
ehh te BMW
swoją drogą, zrobiłem dziś ponad 250 km i jestem zajebiście wykończony psychicznie... cała energie jaką skumulowałem przez zimę, wykorzystałem dziś na skoncentrowanie się na drodze i do tego jechałem z pasażerem... a i tak mogła by mnie dziś załatwić koleina w asfalcie głęboka co najmniej na stopę - przed Częstochową
Kafel, walić moto dobrze żeś Ty cały...
pamietasz jak sie ze mnie śmiałeś? : )))
też podpuszczony byłem ;P.
Trzdba zawsze uwazac, ale teraz w tym okresie najbardziej. Dobrze ze jestes caly
(2013-04-14, 08:27 PM)Pewus napisał(a): [ -> ]ehh te BMW swoją drogą, zrobiłem dziś ponad 250 km i jestem zajebiście wykończony psychicznie... cała energie jaką skumulowałem przez zimę, wykorzystałem dziś na skoncentrowanie się na drodze i do tego jechałem z pasażerem... a i tak mogła by mnie dziś załatwić koleina w asfalcie głęboka co najmniej na stopę - przed Częstochową
A to ze te opony takie super czy jak ?