Z wielkim smutkiem można napisać, że wyścigi Moto GP anno domini 2020, właśnie dobiegły końca.
Gratulacje dla Franco, nikt na niego nie stawiał a tu proszę, vice mistrz świata............
Ogólnie dziwny sezon, nikt nie potrafił ustabilizować formy. Gdyby losy tytułu miały się rozstrzygać w Portimao to Mir nie został by mistrzem.
Mimo wszystko Yamaha nie najgorzej, wygrała najwięcej wyścigów, jest nadzieja na przyszłość. Rozwój silników na 2021 jest zamrożony, oszczędzanie kasy bo covid, więc wymiana felernych zaworów powinna ustabilizować sytuację z silnikami Yamahy.
Wchodzi młodość do Moto GP, czy stare lisy wykorzystają doświadczenie ? Franco był najbardziej stabilny, w dodatku bardzo sympatyczny i skromy chłopak, będę trzymał kciuki za niego w 2021
VR46 ma już dozgonny szacunek