(2019-04-10, 07:51 AM)shogun_zag napisał(a): W zeszłym roku z kolegą pojechaliśmy na rowerki i jest taka duuuupna góra. Wyjechaliśmy na jej szczyt i później ogień na dół! Kolega prowadził bo ... on miał licznik , ja za nim, ale on cały czas pedałował pełną mocą, no to ja za nim
Wyprzedziliśmy 2 samochody, w końcu górka sie skończyła i pytam kumpla, dla czego tak zapierdzielał, a on na to, że wcale nie, bo na liczniku miał max 56 km/godz., chciał dobić do 60 km/godz., a w ogóle, to ostatnio rozkręcił rower z tej górki do 70 km/godz.
Od siebie doodam że to były górale, a po drodze są dwa przejścia dla pieszych z wysepkami i ograniczenie do 40 km/godz.
... po czym odkrył, że licznik miał przestawiony na mile

Simuś, to tak  apropo  rozkręcania nóżek

dwa lata temu jak mnie ciul autobusem mzk zepchnął do rowu na wąskiej mało uczęszczanej drodze bo se zaczął wyprzedzać mnie a fura z przeciwka i się nie zmieścił  to .... 
to się zdziwił jak na przystanku oddalonym o 3km od tamtego miejsca wyfrunął przez okno, jak dostałem białej gorączki to 50km/h na blacie miałem ale pod górę i ciula dojechałem, nie wiem kto był bardziej zdziwiony on czy pasażerowie że ich dojechałem na kole, bo nawet nie ryzykowali z odsieczą dla niego......