Stary przecież się nie obrażę
Jak pisałem to jest temat rzeka i na każdego działa co innego, a dyskusja na poziomie jak najbardziej wskazana. Jedyne z czym się nie zgodzę to to, że ilość posiłków wpływa na tempo przemiany materii bo to nie jest prawdą dlatego, że nie ilość posiłków, a ilość spożytego pokarmu wpływa na przemianę materii,a to czy zjemy 2500kcal w 4 czy 6 posiłkach to już sprawa drugorzędna, poza tym nie każdy ma czas i chęci na przygotowanie 6 posiłków
Najlepsza formę osiągnąłem jedząc 4 posiłki i tak mi jest najwygodniej, aczkolwiek nie neguje jedzenia 6 i więcej posiłków bo i z tym się spotkałem nie raz. Jeżeli chodzi o spalanie tkanki tłuszczowej to ilość posiłków na prawdę nie ma znaczenia, ba nawet jedząc rzadziej organizm lepiej uwrażliwia się na insulinę, bo trzustka nie jest pobudzana co 2-3h oraz uwalnia więcej kwasów tłuszczowych do krwioobiegu co powoduje lepsze spalanie tkanki tłuszczowej. Pamiętajmy, że mowa tu tylko i wyłącznie o redukcji tkanki tłuszczowej gdzie jesteśmy na deficycie kalorycznym dlatego ,że na surplusie sprawa wygląda zupełnie inaczej. Znajdą się również osoby ze zniszczonym metabolizmem, rozwaloną gospodarką hormonalną itd.
Wszystkie badania jednoznacznie wskazują na to, że to nie ilość posiłków, a ilość zjedzonych kalorii w ciągu dnia wpływają na spalanie tkanki tłuszczowej mimo tego, że rozum podpowiada inaczej
Broń boże nie uważam się za znawcę bo w tym fachu człowiek uczy się całe życie ale obracam się w środowisku trenerów i zawodników dlatego piszę żeby przekazać trochę wiedzy z moich obserwacji. Sam również dawno dawno temu myślałem, że wystarczy chodzić na siłownie, jeść parówki, a wszystko się samo zrobi, na szczęscie każdy kolejny rok, kolejna osoba, książka czy szkolenie wyprowadziły mnie z wielu błędów. PS. We Wrocławiu robiłem kiedyś kurs trenerski, przepiękne miasto
Pozdrawiam bez spiny