AS takich i innych rajderów co roku przychodzi a część odchodzi. Kryzys wieku średniego i dziadki wariują w takim wieku to sobie można ego podbić na sezon, dwa. Potem zapał mija bo poważne ściganie to nie w tym wieku.

Ło qrwa ... aleś mi dojeboł .. u mnie akurat 40 w przyszłym roku .. heheheh ... Spoko !!!!

Noo..aleś Prezesowi dowalił , bo ja to jeszcze młody  jezdem ..   

To w takim razie mnie tez dopadł kryzys ??

Nooo.. 

Coś tak czułem, że jest nie tak hehehehe Może jeszcze nie 40, ale już 36 na karku jest. Czyli też się zaliczam do grona ludków z kryzysem wieku średniego heheheheh No cóż, jakoś trzeba z tym żyć

Niestety Kubuś   niestety.. o rety ..

to ja 40 za rok i miech... i mam mega kryzys, bo RN12 było tera RN22  +  KTM do lasu, a do tego siłka kickboxing,.....
powiem tak z kumplem co ma podobną zajawkę  i razem pracujemy stwierdziliśmy zgodnie że to nie kryzys wieku średniego,
tylko z wiekiem przychodzą piniondze na realizacje swoich starych marzeń i tyle,
więc przestańcie pirdoli... że to jakiś kryzys...!!!!!!!!!!

Szymuś Ty masz racje, a kto ma racje ...stawia w..ke i kolacje.. hahaha

Romcio jasne że stawiam ....

Wszyscy mamy tutaj trochę racji . Jest mnóstwo szkół i nikt nie może powiedzieć że jedna jest najlepsza a reszta się myli. Najważniejsze to mieć dobrą i prawidłową bazę którą na wyższym poziomie każdy będzie rozwijał indywidualnie - podstawy wiedzy która da nam pogląd i punkt wyjścia oraz podczas analizy własnych jazd da możliwość dostrzeżenia błędów i pokaże w którą stronę trzeba iść żeby je rozwiązać.
Zwróćcie uwagę np. jak jeżdżą zawodnicy Moto GP. Każdy z nich jeździ inaczej, hamuje w innych punktach,w innych odkręca i nie można tu powiedzieć że któryś z nich jeździ źle
Odnośnie tego filmiku onboardowego.... Nie każdy z nas jest w stanie jeździć na takim poziomie i to trzeba otwarcie powiedzieć gdyż na taką jazdę składa się kilka czynników. Między innymi wyłączony strach, bardzo duża pewność siebie jak i również wiedza, doświadczenie oraz pieniądze.
Jak ktoś napisał wcześniej większość z nas boi się o swoje zdrowie i jest to jak najbardziej normalne lecz nie przekroczymy pewnego poziomu dopóki nie zaczniemy ryzykować
Motocykl przeznaczony tylko na tor daje komfort psychiczny i troszkę przesuwa linię strachu o szlifa i rozbicie motocykla - To do czego nawiązał Koczis, że wkurzają go rysy na zadupku
Przytoczę tutaj przykład mojego kolegi. Pierwszy raz zobaczył tor jak pojechał ze mną do Bydgoszczy na karto. Jeździł bez rękawiczek bo uważał " że lepiej czuje moto" , pozycja to była jakaś abstrakcja i cała masa podstawowych błędów. Jak zaczęliśmy pracować nad tym i sukcesywnie staraliśmy się eliminować błędy zaczęło to wyglądać coraz lepiej ale nie obyło się bez gleby na koniec dnia i obdartych rąk .
Następnym razem były już rękawiczki i od początku praca nad poprawą błędów, nauka i jeszcze kilka gleb... Rok później byliśmy z grupą znajomych na Poznaniu i podczas swojej pierwszej wizyty na dużym torze na koniec SD zrobił 1.48 co uważam za bardzo dobry wynik jak się jest pierwszy raz na dużym torze.
Odnośnie odkręcania w zakręcie o czym też była mowa już wcześniej(ten przykładnajlepszy film instruktażowy żeby dobrze opanować podstawy plus coś jeszcze- moim zdaniem) ...
Głównie chodzi tutaj o to żeby odciążyć przednią oponę i zawieszenie przenosząc większość masy na tył a to możemy zrobić dodając gazu i pracując odpowiednio pozycją. Najważniejsze jest to,że jak już zaczniemy odkręcać to musimy to robić ciągle aż do końca zakrętu( odnośnie punktu w jakim trzeba to robić to każdy sam na początku będzie sobie badał - Baza to początek odkręcania za szczytem bądź na jego wysokości gdy widzimy już wyjście z zakrętu). Zamknięcie gazu po tym jak już zaczniemy go dodawać poskutkuje przeniesieniem masy na przód a w połączeniu z dużym złożeniem prawdopodobnie da uślizg przedniego koła i glebę - chyba że jest się Marquezem to nie koniecznie
Jest oczywiście jeszcze sporo innych rzeczy aby szybko pokonywać zakręty których tutaj nie wymieniłem.
Pozdro

Kirek ..Ty musisz być na Kisielinie w maju, powiedz, że będziesz ... chciałbym z kilku piecy zjeść chleb... możliwe to ..!!!
Nie  mów  tylko , że mieszkasz  w Australii   i wogóle za daleko... !!

Jak byliśmy na Jastrzębiu to taki jeden koleś który śmigał na CBR powiedział że ma 60 lat więc luzik Pany ja lachę kładę na wiek oby mnie nic nie bolało to będę nawijał na R1 nawet i do 70 jak będę jeszcze potrafił jechać jak dla mnie wiek to tylko cyferki

Hmmm ... co ja tu kurna robie? 
Chyba cza sie przepisać na jakieś forum ... dżopera

Najważniejsze moim zdaniem jest to, by to nam sprawiało frajde i przyjemność ,nikomu innemu ,wtedy bez względu na to jaki robisz czas, zawsze będziesz szczęśliwy
Z biegiem czasu dojdzie ambicja i chęć poprawy własnych umiejętności ale dalej robimy to dla siebie ,inaczej to tylko walczymy by komuś dorównać coś udowodnić (przecież nie jesteśmy tacy słabi ) i cała frajda się kończy ,pisze tutaj o nas przeciętnych rajderach koło "40 tki" bo nam już kariera zawodowa nie grozi
Nawet robiąc 3 minuty na Poznaniu ,ktoś powie ale cienias ,a dla samego siebie każdy może być Doctorem i co z mnie obchodzi co kto myśli, skoro mi to sprawia frajde to to jest dla mnie najważniejsze
Reszta to kwestia ambicji

A miał być wątek o tym jak prawidłowo pokonać zakręt, na co zwracać uwagę, czego unikać itp.

(2017-12-13, 08:14 PM)Koczis napisał(a): A miał być wątek o tym jak prawidłowo pokonać zakręt, na co zwracać uwagę, czego unikać itp.

Jak prawidłowo pokonać zakręt można ująć w jednym zdaniu Otóż... Prawidłowo pokonany zakręt to taki po którym motocyklista nie przewróci się lub nie pojedzie w rów...  

romuald - Wszystko jest możliwe. Wybieram się w nadchodzącym sezonie do Kisielina ale nie jestem w stanie powiedzieć kiedy. Swoją drogą zapraszam do Pszczółek. Mam w planach robić tam eventy weekendowe i jakby byli zainteresowani mogę tutaj również wrzucać info
żaba - OCZYWIŚCIE. To o czym piszesz jest ZAWSZE na 1 MIEJSCU. Jazda ma najpierw sprawiać frajdę
i dawać przede wszystkim fun. Coraz więcej osób niestety o tym zapomina i zapędza się w gonitwie za kimś chcąc dorównać a to przeważnie się źle kończy.
misiek84 - pokonywanie zakrętu przy małych prędkościach to powiedzmy że jako tako idzie, natomiast jak trzeba pokonać zakręt na prawdę bardzo szybko to okazuje się,że jest to duży problem

Wracając do techniki jazdy:
Wszystko to co zostało do tej pory napisane nie będzie miało zastosowania jeśli nie będziemy PATRZEĆ WE WŁAŚCIWE MIEJSCE. Wzrok jest absolutnym początkiem do rozpoczęcia pracy nad czymkolwiek. Może to zabrzmi dziwnie ale tak, motocykl prowadzi się wzrokiem i zawsze pojedziemy tam gdzie będziemy patrzeć.
Baza - szukamy najpierw szczytu zakrętu, następnie jak już go znajdziemy kierujemy wzrok na wyjście
z zakrętu. Da nam to lepszy obraz i perspektywę linii przejazdu.
Jeśli chodzi o linię pokonywania zakrętu - Nie ma jednej najlepszej i jedynej prawidłowej. Na wybór linii ma wpływ dużo czynników takich jak np punkt i miejsce hamowanie, prędkość, krzywizna zakrętu, miejsce wejścia w zakręt....  
Następne pojęcie i aspekt bez którego nie da się szybko pokonywać zakrętów to " Przeciwskręt"
Przeciwskręt w największym możliwym skrócie - Jeżeli chcemy jechać w prawo to prawą manetkę trzeba pchnąć do przodu czyli od siebie. Analogicznie jeśli chcemy skręcać w lewo pchamy lewą manetkę do przodu czyli od siebie. Może to nam uratować dup*ko w kryzysowej i podbramkowej sytuacji jeśli będzie wyćwiczony i stanie się nawykiem.
Zacząć pracę nad techniką pokonywanie zakrętu należy od 3 rzeczy:
- Wzrok
- Przeciwskręt
- Nie zamykanie gazu w zakręcie. Baza - jazda przez cały zakręt ze stałym, "zamrożonym"gazem
Później zaczynamy dokładać pozycję

(2017-12-13, 10:56 PM)Kirek napisał(a): Zacząć pracę nad techniką pokonywanie zakrętu należy od 3 rzeczy:
- Wzrok
- Przeciwskręt
- Nie zamykanie gazu w zakręcie. Baza - jazda przez cały zakręt ze stałym, "zamrożonym"gazem
Później zaczynamy dokładać pozycję

Czyli jednak nie powinno się wpadać w zakręt z zamkniętą manetą, jak gość z filmu i dodawać go od szczytu.
Jeśli dobrze rozumiem, to jeszcze przed rozpoczęciem skrętu już trzymam otwartą przepustnicę i trzymam w takim położeniu do szczytu. Następnie można zacząć dodawać gazu lub dalej trzymać wcześniej wybrane położenie. Czy tak?
Pytam, bo ja właśnie tak jeżdżę, ale może jednak powinno wpadać się w winkiel bez gazu?

Koczis staram się tu skupić na podstawach. Nie znam gościa z filmiku i nie widziałem jak on jeździ. Z tego co widzę to mogę stwierdzić,że podstawy ma opanowane i sposób w jaki jeździ to już wyższy poziom.
Jak wrócę do domu to przeanalizuje filmik bo obejrzałem go tylko raz.
Nie wiem kto jest na jakim poziomie więc nie chce wdawać sie w szczegóły tylko skupić się na podstawach. Chyba że ktoś będzie chciał to mogę wyjaśnić o ile będę w stanie . Ale wtedy to już konkretne elementy.
Wracając do podstawy to hamowanie powinno odbywać się przed zakrętem na prostych kołach, wzrok w odpowiednie miejsce i stały gaz - chodzi tutaj o to aby manetka nie była zamknięta tylko ustawiona na jakiejś wartości aby utrzymać rozłożenie masy.
Przed zakrętem powinniśmy już mieć odpowiednią prędkość i odpowiedni bieg .

Wysłane z mojego Redmi 4X przy użyciu Tapatalka