No i wszystko się skończyło zanim się zaczęło :/ ..
Dostałem 3 ostrzeżenia od blippera że coś się z niem dzieje .. że coś jest nie tak ...
ALE, wyratowałem się, więc >> ZIGNOROWAŁEM :/ ..
Ustawiłem inaczej dźwignię, zmieniłem czasy otwarcia i czułość ...
Niestety zapłaciłem za to.. i to dużo :/ ... Dla mnie sezon skończony, być może, że na dobre ... chociaż, jeśli lekarz się myli ... może jeszcze pojeżdżę .. może chociaż po drodze ....
Sumiennie ostrzegam przed wynalazkami firmy IRC :/ ... wiele urządzeń tak ma że blokuje gaz na 100% zaraz po redukcji ... pomaga tylko wyłączenie zapłonu ( zasilania ) ... Szkoda że dopiero teraz poczytałem co i jak .. 3 razy miałem czas na sprzęgło i jakąś reakcje. W tym ostatnim odciążone przednie koło nagłym otwarciem i zblokowaniem gazu na 100% wpadło w uślizg ( zaczynałem już skręcać ) ... odłączenie napędu nic już nie dało .. 0.5 sekundy później straciłem wszystko nad czym pracowałem ostatnie kilka miesięcy jak nie lat ...
Niestety było szybko - bo w tym miejscu jest szybko ( ok 150-160 km/h ) .. z nowego Suomy zerwało szybę przy uderzeniu, kombinezon potargało w 3 miejscach .. obojczyk się złamał jak suchy patyk ... wystrzeliło mnie w powietrze, upadłem znowu na twarz - ale już w żwir ... potłukło mi całą ... krew mam nawet w powiekach, potem już tylko mną turlało raniąc coraz bardziej..
W trakcie powrotu w śmieciarce zacząłem tracić wzrok :/ ... mimo zamykania oczu widziałem jakbym w słońce patrzył .. tylko jaskrawą biel - tak się wystraszyłem że to nie przejdzie bo trwało dobre 10 -15 minut, że szok ... nogi, ręce biodro, klatka .... szyja ... masakra :/ ..

A był potencjał ... na pierwszym wjeździe już regularne 2:24.11 - 2:24.30 ... opony KOSMOS ... ten Raceteck RR z 2016 roku w mieszance K2 to kosmicznie zajebista opona ... swoja droga gdyby tak nie kleiła to by nie przeniosła tyle mocy i przód by nie odpłynął ... ehh ... szkoda że z powodu głupiego chujostwa po tylu latach tak się to kończy .. Gdybym przepałował, gdybym coś zjebał ...
NO ale zjebałem .. nie odłączyłem tego i nie wyjebałem do kosza póki był na to czas ...