Mam do Was pytanie .. ciekawi mnie jak widzicie ta sprawę - może ktoś podpowie jak to wygląda w świetle Prawa na przykład ... otóż :

Sprzedajecie motocykl .. motocykl ma 13 lat. Jesteście jego 4 czy 5 właścicielem ..
W kwietniu 2014 roku kupujecie ładną R1, jest lalka ... w ogłoszeniu poprzedniego właściciela JEST PRZEBIEG >> powiedzmy 33.000 km ... latacie sobie motocyklem .. chodzi super, no ale czas zmienić na coś innego ..
W piątek sprzedajecie moto ... gość wraca ponad 400 km do domu .. w niedziele wysyła wam info że niestety ale miał szlifa na prawo ... porysowana owiewka, coś tam połamane itd ... No ale trudno w poniedziałek wstawia do ASO żeby porobili co trzeba, przejrzeli itd ...
No i zaczyna się heca .. dzwoni w poniedziałek i twierdzi że chce oddać motocykl bo ma przebieg trudny do ustalenia, ale na pewno większy bo ostatni wpis w ASO w 2010 roku to 40.000 km .... nic to że moto przeszlifował - chce oczywiście oddać za części potrzebne do naprawy, owiewki, kierunki czy dekiel ALE >> motocykl ze stanu fabrycznego teraz jest po szlifie - może mieć ryśnięty wahacz czy ramę ..
Poza tym, wy kupując mieliście w ogłoszeniu 33.000 ... teraz jest 45.000 ( wpisy po kolei na przeglądach - które weszły w 01.2014 roku ) ... niczego nie ukrywacie, absolutnie nie mieliście pojęcia że moto miało grzebany przebieg przez któregoś z poprzednich właścicieli ..
Patrząc na uszkodzenie motocykla i fakt że TO NIE WY kręciliście licznik co możecie udowodnić odzyskując ogłoszenie w portalu Otomoto .. co byście zrobili ??

Pewnie sprawa będzie skomplikowana żeby motocykl został u kupującego. Jeżeli znajdziesz ogłoszenie na którym jest przebieg z licznika w momencie zakupu to można by było ścigać wtedy poprzedniego właściciela, ale co wtedy, oddajesz jemu motor? On Ci kasę a Ty kasę kupującemu? Nie możliwe. A na umowie z poprzednim właścicielem jest przebieg?

Z drugiej strony jak policzysz mu za części z ASO potrzebne do naprawy( wszystkie które uległy uszkodzeniu, ramy, wahacze itp) to czy mu się nie odwidzi oddawać?

Niema przebiegu na poprzedniej umowie .... jest FV-marża ..
W ogłoszeniu nie ma zdjęcia licznika jest za to rubryka PRZEBIEG z wpisem około 33.000 ..
Tu nie chodzi kto komu co będzie oddawał .. tylko czy obecny sprzedający JEST WINIEN zaistniałej sytuacji i czy z tego powodu ma ponieść konsekwencje ?
Sprzedałeś motocykl, koleś wyglebił a teraz chce ci go oddać .. proste pytanie >> PRZYJMUJESZ ??
Nawet jakby ci ponaprawiał wszystko to też weźmiesz z powrotem ?? Wiesz co naprawił ?? Wiesz jak wyglebił ?? Wiesz czy może nie uszkodziło się coś czego na pierwszy rzut oka nie widać ??

Nie, nie przyjmuje. I bym się bronił w sądzie.

W życiu nie przyjmujesz. Ja w pierwszej kolejności radziłbym się skontaktować z Rzecznikiem Praw Konsumenta i tam naświetliłbym sprawę.

Druga sprawa to czy Kupujący miał możliwość sprawdzenia historii motocykla w pobliskim ASO? Czy zrobił to na miejscu wraz ze Sprzedającym?

Jeżeli licznik w chwili zakupu pokazywał tyle ile pokazywał, a Kupujący mimo, że miał możliwość to nie sprawdził tego to sam jest sobie winien. Do tego roz... zepsuł motocykl, więc tak jak rozmawiałem ze znajomym prawnikiem, nikłe szanse na to, że coś ugra od was.

Ja bym napisał do administracji portali, gdzie było poprzednie ogłoszenie, a w nim zawarty przebieg o prośbę wysłania kopii w pdf i trzymał w razie W.

jak wyżej - nie przyjmuję zwrotu i ewentualnie bronię się w Sądzie.

sąd umorzy postępowanie z powodu braku dowodów oraz nie możliwej do ustalenia osoby cofającej licznik ,tak ta sprawa w sądzie się może skończyć

Napisane do Otomoto .. odpowiedzieli że bez problemu - mają ogłoszenie z kwietnia 2014 .. ale > udostępnią tylko na prośbę organów ścigania lub sądu ..
Ale pytając ludzi o tę sytuację widzę tutaj jeszcze gorsze problemy .. Kolega miał tak że sprzedał moto a kolesie wymienili kosz, rozrusznik, amor tylny, felgę tylną i zadzwonili po tygodniu że mają takie prawo i oddają .. będą jutro i kasa z powrotem .. Na miejscu kolega powoli zaczął odkrywać co i jak - teraz sprawa w sądzie .. to jest jakiś KOSZMAR !!!!

Koszmar? Ja tu koszmaru nie widzę żadnego. Skoro mają to ja byłbym spokojny. Jeżeli sprawa trafi na drogę sądową odrazu dokument się pojawi i jest ten ktoś czysty. Można byłoby się DELIKATNIE martwić, gdyby moto było nieruszane, ale.. skoro rozjebał to Panie, daj Pan spokój. Może celowo to zrobił? Może sprawdził przebieg, przełożył części jakie go interesowały, a teraz chce oddać? Kto to wie?

Sprawa jest prosta jak obsługa cepa. Dlaczego ten ktoś w pierwszej kolejności nie skontaktował się z Rzecznikiem Praw Konsumenta oraz prawnikiem? W Polsce człowiek woli pójść na rękę drugiej osobie dla świętego spokoju kosztem kilku-kilkunastu tys. zł, a szkoda wydać 100-200zł na rozmowę z prawnikiem xd Rzecznik za free powinien być jak się nie mylę.

Takich cwaniaków niemało jest. U mnie ziomek sprzedawał, ale kupujący poprosił o możliwość zapłaty przelewem (koło 20 tys.). Wszystko ok, przelew poszedł, ale.. w niektórych bankach można przelew do 24h cofnąć i szach mat skurwysyny.

Problem w tym, że w naszym kraju mało kto zna, a co dopiero walczy o swoje prawa, a później wychodzą takie cyrki..

mogl to sprawdzic przed kupnem , moim zdaniem huja ugra, i w dupie bym go mial nr zmienil niech spierdala

Porada od mgr.'a
Może towar oddać w terminie 14 dni w stanie nie zmienionym.
Po mojemu niech się goni, zaliczył ślizga i tyle a jak coś to weź moto z powrotem ale bez zwrotu kasy

Ma prawo do zwrotu w nienaruszonym stanie, motocykl uległ uszkodzeniu a Ty się nie godzisz na sprzęt po ślizgu... mimo że jest ona naprawiany w ASO, jak zobaczy wycenę z ASO to raczej dobrze pomyśli nad ewentualnym zwrotem

No jest problem....
Zgodnie z art. 556 § 1 k.c. sprzedawca jest odpowiedzialny względem kupującego, jeżeli rzecz sprzedana ma wadę zmniejszającą jej wartość lub użyteczność ze względu na cel w umowie oznaczony albo wynikający z okoliczności lub z przeznaczenia rzeczy, jeżeli rzecz nie ma właściwości, o których istnieniu zapewnił kupującego, albo jeżeli rzecz została kupującemu wydana w stanie niezupełnym (rękojmia za wady fizyczne). Jeżeli rzecz sprzedana ma wady, kupujący może od umowy odstąpić albo żądać obniżenia ceny. Jednakże kupujący nie może od umowy odstąpić, jeżeli sprzedawca niezwłocznie wymieni rzecz wadliwą na rzecz wolną od wad albo niezwłocznie wady usunie (art. 560 § 1 k.c.)
Motocykl z obniżonym licznikiem ma wadę fizyczną, bo nie ma właściwości, o których istnieniu sprzedawca zapewnił kupującego (przebiegu). Sprzedając moto odpowiadamy przed kupującym, nawet jeśli o wadach nie wiemy. To kwestia właśnie rękojmi. Ustawowa odpowiedzialność z tytułu rękojmi jest niezależna od winy i obciąża  sprzedawcę niezależnie od tego, czy wiedział lub mógł wiedzieć o tym, że sprzedana rzecz jest wadliwa. Powołując się na rękojmie, można żądać odstąpienia od umowy sprzedaży, czyli wrócić do punktu wyjścia.  Uprawnienia z rękojmi za wady fizyczne, co do zasady wygasają po upływie roku od daty, kiedy rzecz została wydana kupującemu (art. 568 § 1 k.c.).

Ale zauważ że gość wyjebał slizga.  Co innego jakby go nie uszkodził i byłby w stanie takim jak kupił i wtedy chciał oddać bo coś tam. Moim zdaniem ja bym nie przyjął motocykla po uszkodzeniu nie ważne gdzie by go naprawiał.

(2017-02-21, 10:39 PM)qraz napisał(a): Ale zauważ że gość wyjebał slizga.  Co innego jakby go nie uszkodził i byłby w stanie takim jak kupił i wtedy chciał oddać bo coś tam. Moim zdaniem ja bym nie przyjął motocykla po uszkodzeniu nie ważne gdzie by go naprawiał.

To tak trochę jakbyś kupił bluzę w sklepie zerwał metkę pochodził upierdolił czymś potem wyprał i zaniósł do sklepu ze chcesz zwrócić bo coś tam. 

GoProR1 czyli jak niezwlocznie usunie wade to nie musi przyjmowac moto. No siup i za100pln wklepac przebieg 50tys km hehehehe bo tylko tego dotyczy "wada"

Też o tym pomyślałem..

(2017-02-22, 12:28 AM)Koczis napisał(a): GoProR1 czyli jak niezwlocznie usunie wade to nie musi przyjmowac moto. No siup i za100pln wklepac przebieg 50tys km hehehehe bo tylko tego dotyczy "wada"

... Albo napisać w umowie sprzedazy ze przebieg rzeczywisty moze być wyzszy, za co sprzedajacy nie odpowiada..

(2017-02-21, 10:40 PM)qraz napisał(a):

(2017-02-21, 10:39 PM)qraz napisał(a): Ale zauważ że gość wyjebał slizga.  Co innego jakby go nie uszkodził i byłby w stanie takim jak kupił i wtedy chciał oddać bo coś tam. Moim zdaniem ja bym nie przyjął motocykla po uszkodzeniu nie ważne gdzie by go naprawiał.

To tak trochę jakbyś kupił bluzę w sklepie zerwał metkę pochodził upierdolił czymś potem wyprał i zaniósł do sklepu ze chcesz zwrócić bo coś tam. 

Rękojmia to rękojmia. A uszkodzenie moto to kwestia naprawienia szkody przez niedoszłego kupujacego. Trzeba to odrebnie rozliczyć.

Ale jak udowodnią że jednak ostatni sprzedający zmienił stan licznika, a do tego znał jego prawdziwą wartość? Raczej nie możliwe. A za to sprzedający ma wgląd do aukcji gdzie było jasno określone jaki był przebieg. Dochodzi do tego że sprzedający nie znał autentycznego przebiegu. Do tego zniszczenie przedmiotu. Moim zdaniem nie ważne czy naprawiane czy nie. Uszkodzone i koniec nie jest już rzeczą z przed sprzedaży.