MReusz kolego ,spokojnie
.świat się nie kończy dziś ( no chyba ,że tak
) zgadzam się z Tobą i mam takie same odczucia ,też chciałem kibicować MM ale ta jak napisałeś po Malezji musiałem zmienić swoje przyszłościowe podejście komu będę kibicował. Masz rację wyścigi to nie tylko maszyny i wielkie nazwiska ,ale i dla mnie zawsze liczyła się osobowość
, czy ktoś jest w stanie zastąpić Doctora ? szczerze ,nie wiem ,mówi się ,że nie ma ludzi nie zastąpionych ,ale to chyba nie tak działa. Jedno możemy stwierdzić drogi MReuszu ,żyliśmy w czasach i mogliśmy obserwować jak dorastał i rozwijał się jeden z najlepszych kierowców wyścigowych na świecie ,jak nie najlepszy. To jest Piękne
Przyjdzie nowy mistrz dominator ,a może już drugiego VR46 nie będzie ,może MM będzie bił jego rekordy kto wie ,jestem jednak przekonany i głęboko wierzę ,że jakieś zachowanie jakiś dobry gest sprawi ,że jak już nie będzie Mistrza 46 ,to znajdę sobie drugiego pozytywnego świra dla którego będę się emocjonował wyścigami królewskiej klasy i podziwiał z zachwytem jego umiejętności.
Jeśli takiego znajdę ,nie omieszkam się Ciebie poinformować za kogo teraz trzymam kciuki . może się też dasz namówić
Jedno tylko mnie martwi........... młodzi ludzie a zarabiają coraz to większe pieniądze , one nie pomogą w budowaniu osobowości ,mogą tylko przeszkadzać.................. zobaczcie co się dzieje z Iannone , o parówie nawet nie wspomnę dla niego już jest za późno ,chyba .........