Witam, tak jak już napisałem w temacie w mojej erce pojawił się problem z drugim biegiem a mianowicie od czasu do czasu szarpie(nawet na niższych obrotach), chociaż bardzo rzadko się to zdarza. Podejrzewam że kończy się ta dwójka i lada chwila będzie całkowicie wyskakiwać. Mam już na uwadze zakup innej skrzyni, z tymże mam pewne obawy dotyczące pracy silnika po wymianie. Spotkałem się z takimi opiniami, że po wymianie skrzyni, w silniku zaczęły pojawiać się niepokojące stuki i zwykle były to stuki na panewkach  Chciałem się teraz dowiedzieć jak prawidłowo się za to zabrać żeby nie pojawił się u mnie podobny problem. Z góry dziękuję za pomoc.

to by niezły referat trzeba było pisać
Tak powoli kończy się drugi bieg ,nie trzeba kupować skrzyni jeśli zrobisz to w miarę szybko można uratować Twoją ,mój kolega robi coś takiego za 800/1000zł całkowity koszt naprawy
Co do zasłyszanych opinii ,wszystko zależy kto i jak to zrobi ,ja robiłem swój silnik ,zero problemów

A czy jest możliwa wymiana tylko tego jednego trybu od dwójki, czy zaleca się jednak wymianę całej skrzyni?

w 2007 lub 2008 jak miałem RN09 też to przechodziłem na początku bardzo rzadko szarpnięcie... nic wielkiego. Jeździłem sporo, ale bez katowania 2ki. Po paru miesiącach skrzynia stanęła i nie mogłem wbić żadnego biegu
Mechanik rozebrał motor i powiedział, które części trzeba dokupić (jakieś wodziki itd.. były na nich rysy. nie znam się)
koszt naprawy ok 1700zł. Po naprawie chodziła idealnie.

A nie pojawiły się w późniejszym czasie problemy z samym silnikiem, typu stuki na panewkach?

wymienialem w niej jeszcze tarcze sprzęgła i nie było absolutnie żadnych stuków ani niepokojących dzwięków.
Fajny motor, ale z tych co miałem to najbardizej delikatny.

Też tak uważam że RN09 to fajne moto , dlatego nie chciałbym się z nim rozstawać z powodu skutków ubocznych wymiany skrzyni Dzięki za info.

Mi jak wystąpił problem z 2 to mechanik mi tymczasowo zapobiegł szarpaniu poprzez zdystansowanie jak to nazwał. Chyba jakoś tak zrobił że tryby się bardziej zazębiały. Na mój gust to dwójka nie ma związku z panewkami

Czołem. Stuki panewek nie mają nic do rzeczy. Przy wyjmowaniu skrzyni trzeba rozpołowić silnik ale panewki ciasna siedzą w bloku wiec nawet nie drgną. Dystansowanie skrzyni tu bardzo dobry patent który niestety jest uznawany za drut z racji fachowców którzy nie umiejętnie to robią. W stanach undecutting to super popularna metoda. Zrobiłem już dużo skrzyń tak i nie ma z nimi żadnych problemów. W tym modelu naprawa na oryginalnych częściach nie jest najlepszym pomysłem. Dodam jeszczę, że regeneracja skrzyni jest skuteczna, jeżeli skrzynia jest na etapie szarpania a nie wypadania.

To znaczy że wymiana skrzyni na inną może przynieść krótkotrwały efekt? Skrzynia puki co szarpie ale bardzo sporadycznie, ale o co chodzi z tym dystansowaniem skrzyni? Na czym polega ta metoda?

Najlepszy efekt będzie jak założysz nowe części, jeżeli boisz się o panewki to też możesz założyć nowe jak już będzie rozebrane.

Mylisz się Piotrze. W tym konkretnym modelu nie będzie to lepsze rozwiązanie. Jeżeli skrzynia sobie podszarpuje dopiero to ja bym dystansował- skrzynie obrabia się w taki sposób, żeby biegi lepiej się zazębiały i nie miały możliwości wypięcia. Zapraszam was na Amerykański odpowiednik naszego forum r1. Tam pod hasłem "undecutting" możecie wyczytać różne ciekawe rzeczy. u nich się to robi jeszcze na dobrych skrzyniach, bo my ta mówimy drut a oni poprawka fabryki. Skrzynia Yamahy jest inteligentnie spieprzona, bo jakby robili tak od razu to nie byłoby problemów a u nich jakoś dziwnie dzieją się różne usterki- tu se korbka bokiem wyjdzie, tu sie altek uszczypie i pechowo trafia w układ smarowania a tu dwójeczka zacznie wypadać. To co mówię nie wynika z mojego gdybania tylko z praktyki warsztatowej w której zajmuje się tylko erkami i i ch typowymi bolączkami. Oczywiście możecie mieć inne zdanie jednak ja na mojej starej r6 (to taki mój motek doświadczalny) testowałem różne najróżniejsze "druty" i mogę wam tylko powiedzieć, że efekty czasami bawią do łez

(2016-03-23, 01:31 PM)CzarR1 napisał(a): w 2007 lub 2008 jak miałem RN09 też to przechodziłem na początku bardzo rzadko szarpnięcie... nic wielkiego. Jeździłem sporo, ale bez katowania 2ki. Po paru miesiącach skrzynia stanęła i nie mogłem wbić żadnego biegu
Mechanik rozebrał motor i powiedział, które części trzeba dokupić (jakieś wodziki itd.. były na nich rysy. nie znam się)
koszt naprawy ok 1700zł. Po naprawie chodziła idealnie.

Darzysz mechanika pełnym zaufaniem? Nie spotkałem się jeszcze, żeby skrznia w rn09 zupełnie stanęła.= Stanięcie skrzyni w rn09 jest najczęściej spowodowane pęknięciem elementu wybierającego biegi. Jest to awaria powtarzalna. Trafiło do mnie już dwóch ludzi z forum w tym "Pabllos" którym powiedziano, że skrzynia jest do wyciągnięcia a tam była prosta usterka do wyeliminowania w 15 minut. Może z resztą "Pabllos" się wypowie.

Chciałem jeszcze zapytać o stronę techniczną a dokładniej czy mogę dobrać się do skrzyni ściagając dolna połówke silnika, czy muszę jednak zacząć od góry ściągając głowice i cylinder?

Mawers Totem, pamiętam doładnie moment jak mi stanęła wyjscie z zakrętu... 1....2...koniec widziałem rozebrany motocykl i wszystkie części które zostały uszkodzone. Wymieniałem nawet te które były zarysowane. Wole wymienić i mieć z głowy niż rozbijać tak zwane "gówno na atomy"
2gi bieg i sprzegło to moim zdaniem pięta Achillesa w r1 do 2003 roku.
W RN12 (a ta najbardziej dostała ode mnie po dupie) nic się nie działo... totalnie nic.

i kup od takiego motocykl......

srubar1... tzn.. rozwiń swą wypowiedz

(2016-03-24, 02:06 PM)maniekk39 napisał(a): Chciałem jeszcze zapytać o stronę techniczną a dokładniej czy mogę dobrać się do skrzyni ściagając dolna połówke silnika, czy muszę jednak zacząć od góry ściągając głowice i cylinder?

Zaczynaj od dołu.

Mawers, nie chcę podważać twojego autorytetu na forum ale uwierz mi że nie jestem tylko teoretykiem i z praktyki wiem że najważniejsza jest dobra weryfikacja i wymiana zużytych części i nie chodzi tylko o te które są już całkowicie zużyte. Jeżeli chodzi o poprawę fabryki tz. inżynierów pracujących od dziesięcioleci w firmie Yamaha to ja bym zachował powściągliwość

Ale ja nie jestem taki genialny. Ja tego nie wymyśliłem. Ja to tylko wdrażam. Skoro mądre głowy robią silniki czy skrzynie które trapią bardzo poważne usterki to coś jest na rzeczy. Odsyłam was kolejny raz panowie do amerykańskiego odpowiednika naszego forum i proszę szukać pod hasłem ,,undercutting,,. A ty widzę Śrubka ze dalej mi szpilki wkładasz. Mam moja r6 8 lat i nigdy jej nie sprzedam, bo jak by ktoś ją rozebrał to już prawdopodobnie by jej nie złożył nauczyłem się na niej mechaniki i wiem dzisiaj co można a co nie. Nie chce być podmieniaczem części. Moją ambicją jest byc mechanikiem z prawdziwego zdarzenia. Mam też świadomość, że mogę sie mylić, ale próbować trzeba. Wiem też, że jeszcze kupa nauki przede mną, ale uczę sie pilnie i sprawdzam wszystkie fakty i mity na własnych sprzętach co niejednokrotnie jest kosztowne, ale buduje solidny fundament Mam też rn19 i teraz przymierzam się podmiany walu z fz1 żeby zobaczyć jak będzie kształtował się przebieg momentu po podmiance na wal który jest przeszło 0,5 kg cięższy. Wszystko w imię nauki i rozwoju może dół z fazera to jakieś rozwiązanie na totalny brak silników do 19 tek. Chciałbym też kolego śruba, żebyś powiedział wszystkim właścicielom starych r6 i r1 którym zakładamy po przerókach nowsze bloki, że to drut i ze nie kupiłbys czegoś takiego jak w tej chwili to co robimy to jedyna opcja, żeby taką r6 uruchomić po pęknięciu tulei. Kolejka do nas długa a silniki na paletach z całej Polski idą.

9 moto w kolejce i 11 silników z całej Polski od r6. same erki