A.S otwórz szkołę Wprowadź marzenia w życie

Ja 5 lat jeździłem bez prawka, 3 mandaty po 500zł dostałem, pokornie się zatrzymywałem ucieczka nie ma sensu tylko człowiek pogorszy sytuację, na kursie uczą tylko jak zdać żadnych konkretnych info jak się próbować zachować w danych sytuacjach  itp... Na moto teraz bym bez prawka nie wsiadł. Znajomi w marcu czy tam w kwietniu 2015 zrobili sobie rundkę w 4, w tym tylko 1 z prawkiem. Jeden z nich na zakręcie zaliczył glebę przy 60-70 km miał tylko kat "B" , uderzył bokiem w barierkę złamał kręgosłup i uszkodził rdzeń, jeździ na wózku i się rehabilituje nie dostał żadnego odszkodowania i miał problem z uzyskaniem renty bo nie miał kategorii "A" i przez to nie znał metod prowadzenia pojazdu według nich. Dwóch pozostałych dostało tylko mandat 300zł za brak kategorii, ten co miał nic nie dostał tylko porządną dawkę stresu. Ja miałem z nimi latać tego pechowego dnia ale szczęście w nieszczęściu ze musiałem tyrać 10 godzin w pracy, dzięki czemu nie musiałem na to wszystko się patrzeć i ratować kolegi zanim przyjechało pogotowie i wezwali helikopter, między czasie przyjechała policja. Więc nie warto jeździć bez prawka i przyznaje że te 5 lat było głupotą ale człowiek o tym nie myślał...

(2016-03-24, 08:49 PM)Większośćnie trzeba by zadać inne ... CO Z TEGO egzaminu ma w ogóle sens ? napisał(a): Ósemka ?? No to ja daję każdemu egzaminatorowi co się ma za Boga na ziemi dowolnego HD i pęka w 2 sekundy .. każdego ściga i pada jak mucha .. Slalom ?? A po co to komu ??
Ogólnie idę o zakład i ja to po prostu wiem że biorę każdego z nich + nawet 99.99999% instruktorów na dowolny tor - tylko taki żebyśmy i ja i on byli tam pierwszy raz w życiu żeby to miało w ogóle jakikolwiek cień szansy dla tych znafcuf ... i jedziemy ... wbijam 3-ci bieg i koleś znika ..
Nauka jazdy powinna być na kartingu, powinna być z człowiekiem który uczy jeździć a nie głupot .. no ale te głupoty to tak na prawdę płyną z Wiejskiej a tam szamba co niemiara ..
Egzamin na motocykl to powinno być spotkanie na torze kartingowym i każdy kursant ma wykręcić dany czas danym motocyklem, żeby zaliczyć praktyczne "przepytanie" z umiejętności jazdy .. Znaki i reszta już spoko .. niech te debilne testy po 5000 pytań zostaną .. ale jazda tylko karting ..
Na prostej bieg 3ci .. redukcja przed zakrętem .. hamowanie .. złożenie .. operowanie gazem w zakręcie .. balans ciała .. I jak przyjdzie ominąć puszkę na wymuszeniu to się ją omija a nie tempo patrzy w auto i wali prosto jak rakieta na podczerwień .. ..
Nooo .. to się rozmarzyłem .. achh .....

Na kurs idziesz zeby uzyskac papierek uprawniajacy do jazdy. Jest tak od zawsze i tak zostanie. Kiedys to nie trzeba bylo nawet jezdzic zeby zdac. 

Na torze prawko nie potrzebne wiec bez sensu te pisanie o zabieraniu instrukorow z L-ki na tor. Oni nie sa od tego. Jesli chcesz byc riderem na torze to szkol sie w szkolach do tego stworzonych.
Wiekszosc profesjonalnych zawodnikow pewnie nie ma nawet prawka, a licencja to inna sprawa.

(2016-03-24, 08:49 PM)A.S. napisał(a): Pytanie trzeba by zadać inne ... CO Z TEGO egzaminu ma w ogóle sens ?
Ósemka ?? No to ja daję każdemu egzaminatorowi co się ma za Boga na ziemi dowolnego HD i pęka w 2 sekundy .. każdego ściga i pada jak mucha .. Slalom ?? A po co to komu ??
Ogólnie idę o zakład i ja to po prostu wiem że biorę każdego z nich + nawet 99.99999% instruktorów na dowolny tor - tylko taki żebyśmy i ja i on byli tam pierwszy raz w życiu żeby to miało w ogóle jakikolwiek cień szansy dla tych znafcuf ... i jedziemy ... wbijam 3-ci bieg i koleś znika ..
Nauka jazdy powinna być na kartingu, powinna być z człowiekiem który uczy jeździć a nie głupot .. no ale te głupoty to tak na prawdę płyną z Wiejskiej a tam szamba co niemiara ..
Egzamin na motocykl to powinno być spotkanie na torze kartingowym i każdy kursant ma wykręcić dany czas danym motocyklem, żeby zaliczyć praktyczne "przepytanie" z umiejętności jazdy .. Znaki i reszta już spoko .. niech te debilne testy po 5000 pytań zostaną .. ale jazda tylko karting ..
Na prostej bieg 3ci .. redukcja przed zakrętem .. hamowanie .. złożenie .. operowanie gazem w zakręcie .. balans ciała .. I jak przyjdzie ominąć puszkę na wymuszeniu to się ją omija a nie tempo patrzy w auto i wali prosto jak rakieta na podczerwień .. ..
Nooo .. to się rozmarzyłem .. achh .....

Napisze tak, nie wszystko bym z tych marzeń wykorzystał ale, ''hamowanie .. złożenie .. operowanie gazem w zakręcie .. balans ciała ..'' Wg mnie dużo lepsza opcja niż te pierdoły na placu! ( np ominięcie przeszkody z min pręd 50km/h )

Bez sensu czy nie .. nie ma co polemizować ..
Ja bym to zmienił tak jak pisałem .. każdy po kursie umiałby przynajmniej na tych turystykach opony zamykać .. A sprzęt do nauki by gruzował a nei moto swoje potem na kartingu .. Ale spoko luzik .. .. i tak wiemy jak jest ..

No i te olewcze podejście do kursantów. Jak przyszedłem pierwszy raz na plac to wyszedł koleś i mówi - bierz ten i jeździj. Nawet go nie obchodziło czy wogóle potrafię A że wiedziałem o co kaman to wziąłem najfajniejszą Honde co stała i latałem po placu na 3 biegu aż wyszedł i kazał wolniej Ogólnie to spoko gość, trochę podpowiedział ale pierwsze wrażenie niezbyt