Siemka, wymieniłem dzisiaj olej i filtr w moim szatanie, wsadziłem aku (na zime był w domu), odpaliłem, zgasiłem, dolałem oleju, odpaliłem i znów zgasiłem. Zadowolony z powodzenia operacji poszedłem się przyodziać w skórzany kaftan, po powrocie do maszinu przestała odpalać ;/ raz zakręci a potem od razu zaczyna cykać (ciągle) w okolicach aku, przy bezpiecznikach. Kiedy puszczam guzior od zapłonu przestaje cykać, a zegary się resetują, nie zapamiętuje ustawień. O co kaman?

Brzmi jak padniety akumulator, probowales odpalic na kable?

Nie przyszło mi to do głowy, jutro spróbuje. Dzięki

To na pewno akumulator mam podobnie bo też mi pada

aku jak nic

Też potwierdzam, że to akumulator.

Gdzie ja w niedziele aku dostanę :F

Prostownik skombinuj albo na pych pal i traska ze 200km żeby podładować

Bump start it and ride.

 no nic, chyba start sezonu znowu odroczony    Dzięki wszystkim za odpowiedzi.

Kolego może być jeszcze jedna spr :-) przerabiałem to w 12 u kolegi :-)
Chciał wymieniać aku ale się wstrzymał :-) ponieważ miernikiem okazało się dobry. Przyczyna była w rozruszniku, po jego wyjęciu został rozebrany i wyczyszczony. Przyczyna okazała się banalna :-) ;-) mianowicie szczotki jak to bywa delikatnie się zużyły ale nie kwalifikowały się do wymiany. Producent źle ułożył przewody szczotek które trzymały je, a sprężyna nie miała siły ich dociskać do komutatora. Ułożyłem je inaczej, po zamontowaniu rozrusznik hulał jak szalony kręcił o wiele mocniej niż wcześniej :-) ;-) Minęło już jakieś ponad 3 sezony :-) ;-) objawy były takie jak u Ciebie  POZDROOOO  :-)
Pamiętaj o tym ze już moto odpalałeś. (przy takich objawach rozrusznika spadek napięcia w aku będzie bardzo duży)

Dziś po kablach bez problemowo odpaliła maszyna, więc chyba jednak aku?

tak to raczej napewno aku. ale nie zaszkodzi jeszcze sprawdzic na odpalonym moto napiecia ładowania ( w rn12 alternatory lubiały padać ) .

luciu222 - dwa dni po kupnie moto miałem też problem z rozrusznikiem , spalił sie w środku ;-)
z tego co czytałem to też czesto tak sie działo innym użytkownikom..
ehh coraz gorsze te yamahy , problemy z elektryka jak w hondah

Alternator jest tez mozliwa opcja, jakby padl wyladuje aku i kaplica, w poprzedniej erce wymienilem caly bo sie rozpadlo kolo magnesowe, a na odpalonym ladowanie powinno wskazywac 13,7V jak sie niemyle?

(2016-03-20, 06:45 PM)mikethebike napisał(a): Alternator jest tez mozliwa opcja, jakby padl wyladuje aku i kaplica, w poprzedniej erce wymienilem caly bo sie rozpadlo kolo magnesowe, a na odpalonym ladowanie powinno wskazywac 13,7V jak sie niemyle?

13.5 - 14.4 w tym przedziale zeby było +/-   
zmieliło ci magnesy ? podobno silniki padaja przez to bo lubi zmielic i po całym silniku sie roznosi pył magnetyczny i oblepia wszystko... 

przy jakim przebiegu sie to stało ? po czym sie zorientowałeś ze sie rozleciało ?

(2016-03-20, 07:04 PM)neo386 napisał(a): 13.5 - 14.4 w tym przedziale zeby było +/-   
zmieliło ci magnesy ? podobno silniki padaja przez to bo lubi zmielic i po całym silniku sie roznosi pył magnetyczny i oblepia wszystko... 

przy jakim przebiegu się to stało ? po czym się zorientowałeś ze się rozleciało ?

magnesy się posypały, rozebrałem alternator wymieniłem na nowy, przy tym spuściłem olej i 2x przepłukałem silnik, żeby wyleciały wszystkie ewentualne "ziarna", generalnie nie zaobserwowałem nic w oleju, mimo to profilaktycznie chciałem to zrobić.

przebieg jak dobrze pamiętam ok 37tys km

motor stal przed garażem i coś stuknęło w nim gdy silnik chodził, zdziwiony szybko go zgasiłem,
po chwili spróbowałem zakręcić odpalił jak zwykle wszystko zdawało się git , pochodził jeszcze chwile zgasiłem i tyle.

Następnego dnia wpadłem po bajka na garaż, przejechałem dosłownie 4km i zegary zaczęły wariować,  w końcu stracił moc i zgasł. Po dogłębnej obczajce wytypowałem alternator.

Motor generalnie 2miesiace pozniej sprzedałem, i z tego co mi wiadomo nic sie z nim nie działo, ale z kolei koleżka miał podobna akcje, kupił erke z padniętym alternatorem, wymienił na nowy pojeździł jakaś chwile (możne z 1miesiac max 2)
i silnik kaput, i to była ewidentna wina dostania się syfu z uszkodzonego alternatoraa do oleju, co skończyło się wymiana silnika na nowy.

no to miałeś duzo szczęścia.. ;-)

najgorsze to ze nie mozna zapobiec tej awarii , ani do samego konca nie ma oznak ze juz krótki żywot alternatora..

nie wiem czy sobie nie zrobie prostej kontrolki ładowania , w razie jak by kiedy padl altek to przynajmniej zeby zgasic odrazu