Zaczynamy..
Moto kupił ziomek z mojego miasta. Do tej pory moto ma przejechane około 500-600km. Jakies 2 czy tydzien temu moto zaczęło gubić jeden gar i dopiero w czasie jazdy na wyższych obrotach zaczynało narmalnie chodzić. Dołu praktycznie nie było.
Moto poszło do mechanika na wymianę świec i ewentualną regulacje exup (pierwsze pomsły). Okazało się że świecę na 2 cylindrze można odkręcić ręką .... Ale to nie jest najgorsze. Silnik okazuje się po pomiarze kompresji trupem- na drugim cylku ma sprężanie około 6bar... A na żadnym cylindrze nie jest większe niż 10.5...

Sorry bardzo - nikt mi nie powie że przeciągu 2 tyg i przebiegu 500-600 km można zabić tak cylindry albo głowice.... Rozumiem wywaloną skrzynie ale niska kompresja musiała już wcześniej dawać o sobie znać, Podciśnienie na drugim cylindrze praktycznie nie istnieje...
Ogólnie jestem zawiedziony bo sam powiedziałem kumplowi aby brał tą z forum bo nikt kitu nie wciska a tu taki zonk....

Faktura od mechanika już się przygotowuje z opisem usterek i pewnie w najbliższym czasie trafi to wszystko do adwokata aby dowiedzieć się co dalej.

Powtorka z rozrywki z moto Artura. To ze forumowa nie znaczy ze nie ma prawa sie zepsuć. A czy byly jakies przypadłości to wie tylko Price.

U Artura było tak, że motor zdewastował nabywca. Zielonka miał więcej pretensji o wygląd motocykla co akurat było widać jak na dłoni i Artek nie ukrywał, że taki jest.

Podczas oględzin nic nie było czuć, że coś jest nie tak? Tak jak pisałem na głównym... Nie ma opcji, żeby dać wiarę komuś kto się ledwo zalogował na forum. O ostatnimi czasy co róż wyskakują takie oferty. I nie chciał bym wrzucać wszystkich do jednego wora ale więcej ostrożności.

Jak kupował motocykl to nie widział, że nie ma mocy i nie jedzie? Dla mnie to dziwne, że gość przyjeżdża kupować motocykl ogląda sprawdza go sobie każdy na swój sposób decyduje się na zakup, a po jakimś czasie stwierdza , że coś jest nie tak. Wiadomo, że wszystkiego w 100% nie jest się w stanie stwierdzić, ale i sprzedający może o wszystkim co coś zaczyna się dziać lub coś już może się stało do końca nie musi wiedzieć. Ja osobiście nie kupił bym motocykla który nie ma mocy i nie jedzie bo z tego co napisałeś tak wynika "dołu praktycznie nie było"

Panowie przez 500 km można zabić skrzynie, zabić panewy, wystrzelić korbę ale w żadnym wypadku nie jest możliwe aby ciśnienie spadło do 6 barów na cylindrze...
Thor, jak kupował moto chodziło normalnie. Ale po krótkim czasie wyszło co wyszło. Jest duże prawdopodobieństwo, że głowica to złom i ktoś podciśnieniami ratował moto aby jakoś znośnie chodziło- czyli takie pudrowanie kupy.
Ogólnie to nie ja udupiłem 10kzł i tyle, ale napisałem to aby każdy z nas miał przestrogę, bo ta sprawa pewnie skończy się w sądzie i czas pokaże która strona poniesie jeszcze koszta.

pozdro
kiki

Bardzo ciekawe chętnie usłyszę co dalej ze sprawą bo osobiście pierwszy raz o czymś takim słyszę.

tez chetnie poczytam bo bylem bardzo zainteresowany tym motocyklem

Może i ja coś napiszę bo sprawa dotyczy mnie. Nie lubię się tłumaczyć ale nie będę tolerował tego że ktoś próbuje mnie oczerniać i wmawiać mi i innym takie rzeczy na mój temat. Motocykl przed sprzedażą był w 100 % sprawny. Nic przed nikim nie ukrywałem. Jeździłem nią do dnia sprzedaży i nic złego się z nią nie działo. Więc dziwię się że po 3 tyg "nowego" użytkowania okazuje się że to trup.
Wracając do dnia sprzedaży...Przyjeżdża ich trzech(ojciec największy znawca) wszyscy motocykliści. Rozkręcali ją oglądali jak chcieli były telefony do mechanika,sam proponowałem im wizytę w wybranym przez nich warsztacie żeby sobie ja dokładnie sprawdzili. Później jazda testowa,więc też miał okazję sprawdzić jak jeździ.Cytując jego słowa po kilku "okrążeniach"-"mogę jeszcze raz" .I nie widziałem żeby były to słowa spowodowane rozczarowaniem. Po tygodniu rozmawiałem z jego bratem który tez na niej jeździł i sam mówił że lata zajebiście że nic się z nią nie dzieje. Dopiero później po dwóch tygodniach jakieś telefony że niby nie pracuje na wszystkich garach a wczoraj dowiaduje się że silnik na złom... Więc zastanawiam się czy rzeczywiście to ja sprzedałem komuś trupa czy może ktoś po prostu próbuje mnie przekręcić... Bo jest to co najmniej dziwne.Więc prosiłbym bardzo internetowych-znawców o lekkie przyhamowanie z opiniami na ten temat.Skoro nie znają sytuacji.Tak więc Kiki i BaCa nie wmawiajcie mi że coś ukrywałem.Byli na miejscu oglądali jak chcieli jeździli więc gdyby coś było nie tak to chociaż w małym stopniu dałoby o sobie znać. Chyba tyle w tym temacie.Pzdr

Price trochę mnie zaskoczyłeś bo ja nic nie wmawiam. Dlaczego postawiłeś mnie koło "Kiki"? Jedyne co powiedziałem to więcej ostrożności do nowych użytkowników i nie chodziło konkretnie o Ciebie a ogólnie. Napisałem również, że tak Było w przypadku oskarżeń w kierunku Artura który bez problemu udowodnił, że nie po jego stronie leży wina. Więc można w tego wyczytać, że nie daje wiary, że piec był totalny złom. Więc wdech wydech i przeczytaj jeszcze raz czy coś złego na Ciebie czy twój motocykl powiedziałem.

Dokładnie tak zrozumiałem BaCa. Ale to tylko internety więc mogłem źle odczytać...

siemka panowie. Trochę czasu, upłynęło ale dopiero teraz w sumie przypomniałem sobie o temacie i trzeba napisać co dalej. Sprawa z moto została rozwiązana w sposób najbardziej prostacki wg mnie. Jakoś na początku lipca moto zostało pchnięte do ludzie jako "lalka". Co dalej się z nim dzieje nie wiem, jakieś tam telefony z pretensjami były ale chyba moto będzie krążyło dalej po Polsce jak bumernag...
Pozdro
kiki