Witam
Od dwóch lat posiadam yamahe r1 z 1998r. Zaczęło się tak: Jakieś pół roku temu jechałem 20km na remont skrzyni i yamaha zaczęła mi gasnąć po drodze. Czasem zanim się zatrzymałem to zdążyłem ją odpalić a czasem kręciłem rozrusznikiem i po kilku minutach odpalała. Przejeżdzałem np 100 metrów (czasem kilka kilometrów) i dalej gasła tak jak by jej zapłon odciąć. Dojechałem do mechanika i mówiłem że coś mi gasła po drodze. Ale że u mechanika było wszystko ok to zrobił tylko skrzynie. Gdy odebrałem yamahę wszystko było ok. Myślałem że może po myciu gdzieś dostała się woda i że już wszystko będzie ok. Zrobiłem z 2 tys km i postawiłem yamahe na zimę. Na początku stycznia chciałem się przejechać yamaha normalnie odpaliła. Ale po wypchaniu garażu zgasła. Sprawdziłem czy jest paliwo i czy pompka paliwa chodzi i yamaha odpaliła. Zrobiłem z 3 km to gdy zawracałem to yamaha zgasła ale normalnie odpaliła. Wróciłem do domu i za kilka dni dalej odpaliła i chodziła na wolnych obrotach ale czasem gasła i dopiero po jakimś czasie udało mi się ją odpalić. A teraz już kilka dni nie mogę odpalić. Napięcie do modułu od zapłonu dochodzi. Czujnik indukcyjny z silnika ma około 300 om rezystancji więc chyba z nim wszystko jest ok a yamaha nie odpala. Co może być uszkodzone??

---

Wydaje mi się że uszkodzony jest moduł zapłonowy.
Sprawdzałem czujnik indukcyjny i jak kręce rozrusznikiem to jest na nim 0.8v. A na pinach które idą na cewkę (pomarańczowy i szary) nie pojawia się masa. Sprawdzane małą żaróweczką, jeden pin od żaróweczki dawałem do przewodu pomarańczowego (wyjście na cewkę) a drugi do +12v i żarówka nie mrugała .