Witam !
Wczoraj wieczorem zaliczylem rundke i zauwazylem, ze pojawil sie dziwny problem. Lewe kierunki przestaly dzialac przod i tyl, dojechalem do domu chwile odczekalem na wylaczonym silniku wlaczylem ponownie elektryke i sprawdzilem ponownie, przod zaczal trybic ale dziwnie szybko mrugal a przod w ogole nie trybil. Tak wiec poza przepalonymi zarowkami/diodami co moze na to wplywac ? Dziwne, ze ten przod zaczal szybko mrugac zamiast spokojnie raz na sekunde. Jest jakas kostka czy przewody gdzies w okolicach kierownicy ktore moge sprawdzic ? Moze jakas wilgoc czy cos sie poluzowalo.... dzieki z gory za sugestie .

Ja bym zaczal od żarówek bo wyglada jak by ktoras bula zjebana

I to, że jedną miga szybciej to normalne bo daje mniejszy opór niż dwie...

No wiec sprawe ogarnalem, jeden migal szybciej bo drugi nie stykal, a kiedy ogarnalem ten nie palacy sie kierunek to drugi odzyskal normalne tempo. Nie stykal mi kabelek przy zarowce w jednym kierunku i jest ok. Tak wiec temat do zamkniecia, dziekuje za sugestie i pomoc