Witam kolegów !
Otoz spotkala mojego szwagra dosc nieciekawa sytuacja:
Jezdzil R1 z 99 roku , ciągle była eksplatowana jak nalezy.
Dzis sprzedal motocykl , i kupujący po 2 godzinach zadzwonil do niego , że moto sie zepsuł...
Zajechalismy na miejsce, z elektryką wszystko okej, olej w silniku jest niby wszystko ok..
Ale jest 1 problem moto na postoju nie zakręci nawet, tylko slychac takie pojedyncze "cyk" od strony aku i w tym samym czasie od strony silnika.
Z popychu tez probowalismy i niewazne na jakim biegu moto jest puszczając juz sprzęgło koło się nie obróci, gdzieś na czymś trzyma, ktos ma jakies propozycje co to moze byc?
Na moje oko wał???
Prosze o pomoc.!

Nie wiem, czy to to, ale ja tak miałem w Jawce jak mi się wał zatarł i silnik stanął.

Jeśli nie chce wał obrotu nawet z 6 biegu z pychu zrobić to piecyk zararty, jeśli już nawet jak ostygnie będzie to samo to nie ma się co łudzić że to góra silnika...

tylko jestem ciekaw dlaczego akurat jak swiezy urzytkownik zasiadl to sie stalo...

Może zaraz po zakupie jechał na kole przez 10km?

albo na zimnym palowal isie sie silnik zatarl..
Ewentualnie rozrzad przeskoczyl i zawory blokuja tlok...

Rozrząd był wymieniany na nowy niedawno w tym moto, tak nawet na 6 biegu nie obróci kołem, nieważne czy silnik zimny czy ciepły, czyli diagnoza - WAŁ ?

raczej wal ale sprawa moze faktycznie byc jak koledzy mowia kolo wsiadl na zimnym przylozyl i zamordowal moto teraz pytanie jak sporzadziles umowe kupna sprzedazy ja zawsze dopisuje ze kupujacy jest swiadom stanu pojazdu i po podpisaniu umowy nie ma prawa do zwrotu zakupionego sprzetu i mam problem z glowy zeby wlasnie nie miec takich nie przyjemnych sytuacji jak Ty kolo przegiął na zimnym bloku ty zostales z problemem a on kasa i szuka inne. Mialem taki przypadek ale to inny kumpel tak stracil sprzeta przez idiote wiec sie teraz zabezpieczam

Na szczęście mamy na umowie zaznaczone to , że kupujący zapoznał się ze stanem itp itd, także mozna umyć ręce, ale z czystej życzliwości zaplace 100 zł i dowiem sie u majstrów co poszło i co jest przyczyną , dzięki za odpowiedzi !

To, że masz na umowie taki wpis to nic ci nie da Klient nie jest rzeczoznawcą i na pewno nie jest w stanie sprawdzić stanu sprzętu po zwykłych oględzinach, więc w sądzie jeśli by do niego poszedł i zrobił taką opinie w której wyszło by, że sprzedaliście kotleta to licz się z kosztami. Kupujący ma 14 dni na zwrot zakupionego towaru jeśli posiadał wady ukryte. Oby moto takich nie miał a klient nie poszedł do sądu

Ale jeśli kupił i sam doprowadził do zniszczenia sprzętu to nie ma opcji by wygrał sprawę...

(2013-05-07, 06:34 PM)wariat79 napisał(a): Kupujący ma 14 dni na zwrot zakupionego towaru jeśli posiadał wady ukryte.

Pewny jesteś, że to dotyczy również zakupu od osób fizycznych, a nie tylko do firm, itp.
Pierwsze słyszę o czymś takim. Sam kiedyś kupiłem Audi i jak wróciłem do domu to zaciekawił mnie dziwny dźwięk silnika.
Co się okazało czekał mnie remont za 2tysie Nie było opcji, aby oddać auto mimo, że od zakupu minęło może 5 godzin.

Jak koczis pisze tez mi sie wydaje ze ta opcja dotyczy zakupu z komisu itp a nie od osoby fizycznej

http://regiomoto.pl/portal/finanse/samoc...sprzedawca

Kolega tak kupił horneta, dzień po zakupie zaczęło coś stukać, okazała się panewa. Zadzwonił do kolesia od którego kupił ten się wyparł, że nic takiego nie było i w ogóle on ma wyje..ne. Więc ten nie wiele myśląc zrobił ekspertyzę rzeczoznawcy i sprawę do sądu. Sprzedający musiał mu oddać trzy tysiące za piec gdyż sprzedał z wadą ukrytą, no i pokryć koszty sądu i rzeczoznawcy

a dupa... ekspertyze sie zrobi wyjdzie ze z jego winy i tylko poniesie koszty rozprawy i ekspertyz... no niewierze ze moto normalnie eksploatowane nagle jakims kosmicznym fuksem zostalo sprzedane w ostatniej chwili w 2 ostatnich godzinach jego zycia... niech lepiej kolo sie przyzna co robil i jak...

Przyklad: kumpel mial salonowa R1 RN04 kupe lat temu po 3 zezonach (stan idealny dbana chuchana no i 3 latek) sprzedal koledze ktory nia mykal wiecej na 1 niz na 2 kolach ,miesiac wytrzymala... silnik zayebany ;] potem przy nastepnym przerobil miche i juz dobrze bylo... koniec ;]

Chodzi mi o to, że jeśli chłopaki są pewni tego co sprzedali to nie ma się czym przejmować A jeśli kupujący jest świadom tego co odje..ł, że piec zakarał to raczej na ekspertyzę się nie będzie naciągał

(2013-05-08, 08:53 AM)Allah84 napisał(a): a dupa... ekspertyze sie zrobi wyjdzie ze z jego winy i tylko poniesie koszty rozprawy i ekspertyz... no niewierze ze moto normalnie eksploatowane nagle jakims kosmicznym fuksem zostalo sprzedane w ostatniej chwili w 2 ostatnich godzinach jego zycia... niech lepiej kolo sie przyzna co robil i jak...

Przyklad: kumpel mial salonowa R1 RN04 kupe lat temu po 3 zezonach (stan idealny dbana chuchana no i 3 latek) sprzedal koledze ktory nia mykal wiecej na 1 niz na 2 kolach ,miesiac wytrzymala... silnik zayebany ;] potem przy nastepnym przerobil miche i juz dobrze bylo... koniec ;]

Super ten przyklad skoro twoj kolega zajebal tak dobry piec. Jakos moi znajomi ciagle gumuja nie przerabiali mich moto maja juz po kilka sezonow i nic sie nie dzieje tylko pilnuja poziomu oleju by do gumowania byl ponad stan. Wiec lepiej powiedz znajomemu by oleju dolewal bo zajebie inne moto

no ok... ale on po kilkadziesiat - set metrow nie jezdzil... jak juz stawia to kilka km albo kilkanascie potrafi przejechac... to robi chyba roznice... no wiadomo ze sie zlewa ponad maxa... ;] oj jak by to przeczytal bylby zly ;p

(2013-05-10, 08:25 AM)Allah84 napisał(a): no ok... ale on po kilkadziesiat - set metrow nie jezdzil... jak juz stawia to kilka km albo kilkanascie potrafi przejechac... to robi chyba roznice... no wiadomo ze sie zlewa ponad maxa... ;] oj jak by to przeczytal bylby zly ;p

Ten olej to lejecie powyżej max-a?