Witam wszystkich forumowiczow! Opisze po krótce swoją historie.. Na początku tego sezonu stałem się szczęśliwym posiadaczem Yamahy R1 RN12 odkładając ciężko zarobione pieniądze plus pożyczka z banku i w końcu doczekałem się swojego szczęścia nasza znajomość nie trwała zbyt długi czas.. Należę do osób skrytych, może przez to jestem indywidualista i lubię podróżować samemu. Jade swoim tempie i robię przerwy kiedy chce i gdzie chce. Nie dawno postanowiłem wyjechać nad nasze Polskie morze ale okazało się to złym pomysłem, podczas jazdy wymusil pierszenstwo koles samochodem za 200 złotych a moje marzenia rozbity się o jego zardzewiala puszkę. Okazało się że motocykl nie jest do uratowania.. Moje wszystkie oszczędności plus nowy kredyt poszły na marne. Tylko długi zostały, ubezpieczalnia odmówiła wypłacenia odszkodowania pomimo policji i świadków na moja korzyść! Szkoda nerwów na ubezpieczalnie! Szukałem pomocy w internecie a przy okazji natrafiłem na to forum! :-) szkoda że o jego istnieniu nie dowiedziałem się jeszcze jako właściciel sprawnej Yamahy a nie pozostałości po niej.. Teraz przynajmniej znajdę czas na forum aby czynnie brać udział w dyskusjach :-D Dzięki za przeczytanie mojej historii ale do dziś serce mi się kroi na mysl że nie stać mnie na nowe cacko a po starym nie ma co zbierać.. Pozdrawiam Epke!

Witam, przykra historia, współczuje

siema nie do konca rozumiem jak mogli odmowic?? ucierpiałes?? napewno da sie cos z nich wydrzec no chyba ze nie miałem lejców?? Tak czy inaczej witaj

Cześć!

Właściciel samochodu jak się okazało jest znajomym komendanta w ich miescinie.. Policja orzekła po kilku telefonach typów do kolegów winę obustronna! Bardzo niezrozumiałe w końcu sytuacja jasna koles mi wyjeżdża i tyle. Ubezpieczalnia po winie obustronnej nie bardzo jest skłonna do wypłaty i jakich kolwiek dalszych rozmow. Mam już tego dosyć prawdę mówiąc. Mi nic się nie stało oprócz licznych stluczen ciała ale nawet karetki nie było.. Więc nie ma mowy o obrazeniach ciala

... kiedy miales wypadek? Nie musi być karetki. Idz do lekarza powiedz ze cie boli itp itd. Niech robią jakies przeźwietlenia i ciągnij od chujów hajs.

nie czaje- jak to obustronna? świadkowie składali zeznania? odwołaj sie. odwołuj sie do skutku, nie mogą tak walić w chuja... daj sprawe do sądu czy coś. Nie poddawaj sie- bo hajs jest do wyciągnięcia. Kamery są gdzies?


ps. kurwa, zawsze wiedzialem ze moto w kredyt to chujowa sprawa... ;/!
co rozdupcone jest w moto?



joł

moim zdaniem zle zrobiłes ze odpusciłes. Ja jak miałem kiedys dzwona dawno temu koles sie nie przyznał i była sprawa i wygrałem. Co prawda miałem kancelarie wynajeta to w sumie jesli chodzi o zdrowotne sprawy ale takiej tez by nie odpuscili i jak kolega wyzej pisał odwołuj sie i jeszcze raz odwołuj to twoja kasa!

---

a swoja droga niby nie jestem msciwy ale za takie hujostwo bym chyba kilof w dach gosciowi wpierdzielil w nocy taka mała wiadomosc

Chyba macie rację odwołam się bo kasa potrzebna.! Ale bez adwokata nie da rady? Muszę coś wykombinowac. Ale nie jest za późno minęły już prawie 2 tygodnie? Nie znam się na tym, pierwszy raz miałem wypadek. Z Yamahy został od tylko tył tzn. Koło plus napęd i ogon oprócz tego wszystko się pogielo razem z ramą a silnik się zatarl, olej wyciekl zanim się zgasil silnik chyba przeciazowka nie zalapala.

LWG [quote='Suchy' pid='21518' dateline='1344884536']
... kiedy miales wypadek? Nie musi być karetki. Idz do lekarza powiedz ze cie boli itp itd. Niech robią jakies prześwietlenia i ciągnij od chujów hajs.


jestem za Suchy zawsze wypowiada sie krótko i na temat Pzdr

Witaj. Współczuję i rozumiem co czujesz, bo mi (tyle że z autem) sąd orzekł nie tyle obustronną winę, co brak możliwości ustalenia winnego. Też nici były z odszkodowania.

sad juz po 2 tyg orzekł obustronna wine? jesli to 2 tygodnie odwołuj sie nie daj im wygrac zawsze cos wydrzesz pamietaj. Masz swiadków wołaj ich. Skontaktuj sie z jakas kancelaria i zobacz jak to bedzie wygladac itp. jesli chodzi o koszty nie musisz sie martwic bo zaplaci sprawca a poki nic sie nie wyjasni ty nie wykladasz ani grosza. Za wszystko placi kancelaria, ty tylko dostajesz info o postepie sprawy itp. no chyba ze nie wygrasz zawsze jest jakies ale. Jednak bym sprobował

Koczis dzięki jakoś to będzie. Jak zdrowie i budżet pozwoli to na następny sezon coś się wykombuje i napewno to będzie Yamaha! LwG

---

Jutro szukam kancelarii i spróbuje się z winnym. Nie wiecie może ile to będzie trwało? Cały proces?

nastaw sie na dobre poł roku + cierpliwosc

... a cierpliwość najbardziej : )).
Jeżeli masz świadków norlanych, którzy pod presją gamoni z komendy nie zmienią zdania to ciśnij ostro. 2 tyg to nic- ogólnie na zgłoszenie szkody itp masz 3 lata , więc od chuja czasu przed tobą .

Strasz Salzburgami, Brukselami i czym tam sie da jeszcze- w kancelarii podpowiedzą Ci, sprawe poprowadzą. Źle raczej nie powinieneś na tym wyjść, a jeżeli sąd przyzna Tobie racje to ci wpierdalacze pączków z komendy sami będą mieli przypał i po naganie sie dostanie.



a co do kilofa, to z chęcią tez bym mu wjebał w dach !

Łukasz już mi podrzucił namiary na kancelarie prawną jutro będę dzwonił jak znajdę czas. Dzięki jeszcze raz.. Zgrana paczka z was na tym forum!

Witaj.

Cholernie przykra sprawa. Przede wszystkim się nie daj, nie chodzi nawet o hajs chociaż wiadomo, powrót R1 Ci się należy, ale nawet o to żeby utrzeć nosa tym sku********. Bezczel na całego ! Żeby w takich sprawach żerować na ludzkim nieszczęściu, je**** kumoterstwo. Tak jak koledzy mówią, masz na odwołanie się 3 lata, leć do kancelarii i walcz o to co Twoje.

Powodzenia z całą sprawą!

I oczywiście informuj o postępach w sprawie.

Napewno dam znać tak was polubiłem już że zostaję na dłużej na forum

Spoko, bardzo nam miło, choć i tu czasem zjebkę się zaliczy hehe

P.S. z jakich okolic jesteś, bo nie znalazłem info?

Krotoszyn woj. Wielkopolskie.. Sorka że nie wpisalem ale nie długo się przeprowadze jak wszystko pójdzie w dobrym kierunku w okolice Kalisza też woj.Wielkopolskie