Bylo juz omawiane. Zakręcenie rozrusznikiem bez oleju to niewspółmierne ryzyko do osiągniętych korzyści.

nie bez oleju, z olejem tylko bez filtra.

A jaki to ma sens?

chyba chodzi o to żeby nowy olej dotarł do całego silnika itp, żeby początkowo nie chodził na sucho...
ale nie rozumiem tej akcji z filtrem

lepiej zalać filtr dużą ilością oleju, tak żeby praktycznie z niego wypływał olej przy montażu, wtedy szybciej olej trafi gdzie trzeba

Taki że pozbywasz się starego oleju i nowy tak szybko nie robi się czarny. Kto co lubi, raz tak robiłem i faktycznie była różnica bo nie zrobił się czarny od razu po pierwszej przejażdżce. Czy warto ? Pewnie nie.

Ale temat .. masakra .. A widział któryś z omawiaczy jak silnik motocyklowy wygląda od środka ??
I co ?? po spuszczeniu oliwy jest suchy jak kawały z Familiady ??
Bez żadnego stresu można zakręcić rozrusznikiem .. spokojnie z 3 sekundy ... gdyby zapalił no to wtedy byłby problem bo wywali litr oleju na podłogę zanim go kneflem zgasimy jak zbytnio nie mamy pojęcia co robimy i palec zamiast na czerwonym guziku będzie gdzieś w okolicy odbytu .. ...
Bez stresu Pany .. bez stresu ...

Bez stresu , jak sie dlugo zbiera na moto to zawsze bedzie a nawet jak nie , to i tak kazdego boli jakikolwiek blad, pierwszy raz jak zmienialem w r6 to ujebalem gwint od misy , w fordzie wlalem syntetyk po pol, takze teraz wole wiedziec wszystko na tip top

Rozgrzej silnik, odkręć korek od wlewu oleju, spuść olej (pogibaj motocyklem na boki to zejdzie jeszcze więcej), odkręć filtr (poczekaj chwile bo stamtąd tez troche oleju wyleci), zakręć śrubę spustowa, wez nowy filtr (uszczelkę posmaruj starym olejem), przykręć filtr mocno ręka, zalej nowy olej jednocześnie kontrolując zeby nie wlać za duzo. To cała filozofia. Nowy olej tak szybko Ci sie czarny nie zrobi. Ja zrobiłem juz około 1000-1200 km i jest prawie jak nowy a nie kombinowałem nic z kręceniem rozrusznikiem

Dzięki, własnie o taki sprawdzony prosty sposób mi chodziło

Dzisiaj od znajomego dowiedziałem się że przedstawiciel Motula mu powiedział że Motul 300v nie nadaje się do motocykli którymi się lata po mieście itp. Że został stworzony do takiej jazdy jak na torze wtedy najlepiej się sprawdza, a do jazdy po drogach publicznych to bardzo słaby wybór. Ponoć motul do tego zaczyna się przyznawać coraz częściej. Co o tym sądzicie?

Sadzimy, ze nikt nie lata po miescie na r1 i woli wyjechac gdzies za miasto na jakas trase a tam to wiadomo troche szybciej sie jedzie.

chodzi o to że ten olej stworzony do silników które dostają ostro w pizdę na torze przez sesję a później odpoczywa że ten olej jest efektywny na krótkie odcinki na pełnej piździe a nie na takie nasze latanie słabe bądź mocniejsze po publicznych drogach i że na długie trasy robi się coraz słabszy. chłopskim sposobem pisząc o to mu chodziło a przynajmniej ja tak to odebrałem