Cześć, dziś miałem kolizję na swojej RN12. Zatrzymałem się przed przejściem dla pieszych i w momencie kiedy już miałem ruszać dostałem strzała z tyłu. Świadkowie twierdzą, że gość nawet nie hamował, na co on powiedział, że nie zadziałały hamulce. Przyjechały wszystkie służby, badania itd. Sprawca dostał 1500 mandatu ale nie wiem jak się to potoczy bo mam podejrzenie uszkodzenia czegoś w kolanie (więzadła , łąkotka), lekarz kazał odciażyć nogę i chodzić o kulach i za 2 tygodnie mam wrócić na kontrole.

Jeżeli chodzi o moto to porażka, dbałem o nią strasznie prawie od 6 lat ale wiadomo, że życie jest najważniejsze. Uderzenie było dosyć mocne bo gość dosłownie wjechał mi do połowy motocykla, a moja noga utknęła między moto, a chłodnicą samochodu. Całe szczęscie miałem na sobie wysokie sportowe Alpinestars SMX dzięki czemu nie zmiażdżyło mi nogi ale dosyć mocno mi ją wykręciło przez co mam problemy z kolanem. Gość musiał cofnąć bo nie mogłem nogi wyciągnąc spod auta. Zadupek pękł na mocowaniach, cały tylny stelaż połamał się przy ramie i wyrwało wszystkie śruby, nie wiem czy rama też nie dostała. Cały tył generalnie jest krzywy i mocno zadarty do góry. Pękło też mocowanie zbiornika przy główce ramy. Wszystkie podnóżki urwane i wygięte, wydechy twobrothers wygięte i porysowane, tylna opona nowa, a już na śmietnik się nadaje. Jutro zrobię poważniejsze oględziny bo dziś za dużo stresu przeżyłem.

Miał ktoś podobną sytuację? Jestem ciekaw jak ubezpieczyciel podejdzie do tego? Wiecie jak to jest np. z wydechami jeżeli z takimi kupiłem moto? I cała reszta akcesoriów? Ubezpieczyciel to Uniqa.

W takich sprawach tylko do chłopaków. Oni cie pokieruja najlepiej.

http://r1-forum.pl/showthread.php?tid=99...zpieczenia

Siemka. Dobrze, ze zyjesz. Jakis czas temu mialem kolizje z winy puszki. Chlopaki z forum pomogli ogarnac formalnosci (nie za darmo), kasa byla szybko, ale na kokosy bym nie liczyl... mimo, ze u mnie byla w sumie seria to ledwo udalo sie odzyskac co wlozone mowie tutaj o samym zakupie motocykla, bo naprawy itd to wiadoma strata... Podczas rozmowy z rzeczoznawca nie interesowaly go nowe opony czy naped i inne bajerki, bo sa to rzeczy konieczne i nie wlicza tego w wycene. U mnie za szkody zdrowotne + ubranie + wyplata za moto i pozniej sprzedaz wraku wyszla na tyle, ze ledwo dalo to sume za jaka kupilem motocykl. Tak wiec bardzo slabo, bo gdzie tu kasa, ktora sie wlozylo w motocykl, czas itd itd

Właśnie się zastanawiam jak oni podchodzą do tych wycen bo wiadomo, że zaniżają jak się tylko da ale ja będę się odwoływał bo nie pozwolę aby mnie ktoś okradał bo motocykl był w naprawdę dobrym stanie. To oni dają możliwość zostawienia motocykla czy jest też opcja żeby go dokupili?

Ja mialem szkode calkowita. Moglem go naprawic w ASO na ori czesciach, albo wziac kase i z wrakiem zrobic co chce. Jako, ze nie widziala mi sie juz jazda na tym sprzecie... to wzialem monety, a wrak sprzedalem.

Współczuję, wiem co to za ból...
Najważniejsze jest to, że jesteś wśród nas, na to ceny nie ma
Adriana i Mateusza polecam z czystym sumieniem. Głowa do góry będzie dobrze, z czasem się oswoisz ze stratą perełki

Ps.obstawiam, że rama mogła dostać

(2022-04-18, 07:43 PM)ROCES napisał(a): Cześć, dziś miałem kolizję na swojej RN12. Zatrzymałem się przed przejściem dla pieszych i w momencie kiedy już miałem ruszać dostałem strzała z tyłu. Świadkowie twierdzą, że gość nawet nie hamował, na co on powiedział, że nie zadziałały hamulce. Przyjechały wszystkie służby, badania itd. Sprawca dostał 1500 mandatu ale nie wiem jak się to potoczy bo mam podejrzenie uszkodzenia czegoś w kolanie (więzadła , łąkotka), lekarz kazał odciażyć nogę i chodzić o kulach i za 2 tygodnie mam wrócić na kontrole.

Jeżeli chodzi o moto to porażka, dbałem o nią strasznie prawie od 6 lat ale wiadomo, że życie jest najważniejsze. Uderzenie było dosyć mocne bo gość dosłownie wjechał mi do połowy motocykla, a moja noga utknęła między moto, a chłodnicą samochodu. Całe szczęscie miałem na sobie wysokie sportowe Alpinestars SMX dzięki czemu nie zmiażdżyło mi nogi ale dosyć mocno mi ją wykręciło przez co mam problemy z kolanem. Gość musiał cofnąć bo nie mogłem nogi wyciągnąc spod auta. Zadupek pękł na mocowaniach, cały tylny stelaż połamał się przy ramie i wyrwało wszystkie śruby, nie wiem czy rama też nie dostała. Cały tył generalnie jest krzywy i mocno zadarty do góry. Pękło też mocowanie zbiornika przy główce ramy. Wszystkie podnóżki urwane i wygięte, wydechy twobrothers wygięte i porysowane, tylna opona nowa, a już na śmietnik się nadaje. Jutro zrobię poważniejsze oględziny bo dziś za dużo stresu przeżyłem.

Miał ktoś podobną sytuację? Jestem ciekaw jak ubezpieczyciel podejdzie do tego? Wiecie jak to jest np. z wydechami jeżeli z takimi kupiłem moto? I cała reszta akcesoriów? Ubezpieczyciel to Uniqa.

pisz mi pw...
telefon i w jakim ubezpieczycielu sprawca...

Dzwonili do mnie z ubezpieczalni i jakiś nieogarnięty gość zaproponował 9200zł jako ugodę i zostawiają mi motocykl na co się nie zgodziłem. Jeżeli nie to oni wystawią motocykl na aukcję. Dziwne jest to, że nawet nie przesłali mi żadnego kosztorysu ani nic, a jak zapytałem gdzie jest kosztorys to gość powiedział, że tym będzie zajmował się opiekun szkody. Więc zastanawiam się po co w ogóle dzwonili skoro żadnych konkretów nie potrafią przedstawić? Stwierdził, że wyliczyli naprawę na 17 000zł i szkodę całkowitą. Dziś skontaktuję się z firmą dochodzącą odszkodowań bo widzę, że lekko nie będzie. Na koniec gość dodał, że jak się zgodzę na ugodę to mi dorzucą 200zł!! bo nie chciałem auta zastępczego... Myślę, że gdyby nie przebieg to sam uratował bym moto bo strasznie mi go szkoda ale mam nalatane już 63 tys. i boję się,że wpakuję kasę, a za jakiś czas silnik będzie do wymiany. Generalnie silnik chodzi jak złoto i pali od strzała, nie miałem z nim żadnych problemów.

Generalnie obejrzałem motocykl i do roboty są:
1. Stelaż tył + 4 sety
2. Ogon + wypełnienie
3. Felga wykrzywiona w 2 miejscach + opona z guzem
4. Wahacz porysowany
5. Bak + nakładka
6. Wydechy są porysowane i wygiętę ale myślę, że da się je uratować
7. Boczny plastik i czacha do malowania
8. Chyba wykrzywiło kolektory bo spaliny uciekają przy silniku i motocykl głośno pracuje z przodu
9. Najgorzej, że nie wiem co z ramą bo 2 mocowania stelaża się urwały przy ramie

Tak na prawdę to crashpady i rolki wahacza uratowały sprzęt o ruiny bo przejęły całą siłę uderzenia i gdyby nie to to nie był oby co zbierać z boku, a tak to nawet jakoś wygląda. Dziś byłem u ortopedy i podszedł olewczo do sprawy bo stwierdził, że mogę wracać do życia i to tylko stłuczenia kolan, a kiedy badał mnie po wypadku to mówił, że raczek kolano uszkodzone wewnątrz. Najlpsze jest to ,że nie chciał mi dać skierowania na rezonans. Mój fizjoterapeuta ma całkiem inne zdanie no ale został mi jeszcze kilka wizyt i zobaczymy. Generalnie czuje się lepiej fizycznie jak i psychiczne aczkolwiek mam jeszcze taki uraz, że jak staje autem przed pasami to się boję, że zaraz ktoś uderzy.

Wracaj do zdrowia, ze wszystkim się uporasz, kwestia czasu
Co do moto, jak wiesz co masz, to bym robił, nie władujesz swoich pieniędzy tylko ubezpieczyciela jak coś
Chyba, że w planach zmiany to lepiej sprzedać, dołożyć kasę i cieszyć się innym moto, byle to była R1

Walcz, bo sporo idzie ugrać ... ale u ciebie problemem będzie ten przebieg ...
63.000 km w motocyklu to każdy biegły obniży wartość rynkową o BARDZO dużą kwotę ... Bardziej szedłbym właśnie w zdrowie, ubranie czy co tam się uszkodziło, bo tutaj jakieś dodatkowe pieniądze uzyskasz. I co ważne nie ma czegoś takiego że sie dobrze czujesz .. Ja mimo bólu mówiłem że jest OK i lekarz miał wyjebane a ja nie dość że jestem teraz inwalida niemal to dostałem 600 zł z ubezpieczenia gdzie inni ciągle udając wyli z bólu i wyciągnęli po 6000 zł .. To są gnoje żerujący na oszustwach i kłamstwach i nie ma się co szczypać i trzeba grać jak te ciule z TU ...

Dostałem odpowiedź na maila:
Wartość pojazdu w stanie uszkodzonym została ustalona na podstawie rzeczywistej oferty rynkowej (aukcja):
Wartość pojazdu przed zdarzeniem: 15800 zł brutto
Wartość pojazdu po zdarzeniu: 10800 zł brutto
Wysokość szkody: 5000 zł brutto

Szybko zmieniają podejście bo na początku przy ugodzie proponowali 9200zł i motocykl zostaje, a teraz wysokość szkody to tylko 5000zł? Dobre sobie. Odwołuje się i nie zamierzam zgadzać się na takie warunki, za 15,800 to mogę sobie kupić rn09. W moim moto miałem dodatków na 6000zł. Tylną felgę wyliczyli 3020zł, a wydech jakięs nędzne grosze gdzie miałem założone TwoBrothers. Noga dalej boli , jeżeli nie przejdzie to idę na rezonans prywatnie i nie odpuszczę im tego. Jak to przeczytałem to ciśnienie mi skoczyło...

(2022-05-10, 04:30 PM)ROCES napisał(a): Dostałem odpowiedź na maila:
Wartość pojazdu w stanie uszkodzonym została ustalona na podstawie rzeczywistej oferty rynkowej (aukcja):
Wartość pojazdu przed zdarzeniem: 15800 zł brutto
Wartość pojazdu po zdarzeniu: 10800 zł brutto
Wysokość szkody: 5000 zł brutto

Szybko zmieniają podejście bo na początku przy ugodzie proponowali 9200zł i motocykl zostaje, a teraz wysokość szkody to tylko 5000zł? Dobre sobie. Odwołuje się i nie zamierzam zgadzać się na takie warunki, za 15,800 to mogę sobie kupić rn09. W moim moto miałem dodatków na 6000zł.  Noga dalej boli , jeżeli nie przejdzie to idę na rezonans prywatnie i nie odpuszczę im tego. Jak to przeczytałem to ciśnienie mi skoczyło...

bierz ludzi co tym się zajmują, sam mało ugrasz, wiem co mówię.....

Na razie nie biorę firmy bo wiem, że zabierają sporą kwotę za ściągniecie odszkodowania. Właśnie rozmawiałem z gościem z ubezpieczalni i sprawa wygląda tak:

- Oni zaproponowali 15,800zł za całość
- Ja się odwołałem dobrze napisanym pismem, które pomógł napisać mi kolega, który jest sędzią w wydziale cywilnym i zaproponowałem 20,000zł (wysłałem im linki z cenami do wszystkich dodatków jakie miał motocykl, cen silników, innych R1)

Przed chwilą podczas rozmowy gość zaproponował 18,000zł, a jedynym argumentem jaki posiadał był przebieg 63000km więc mu zaproponowałem żeby przyjechał i zobaczył jak ten motocykl pracuje i wygląda, a nie opiera się tylko na tym co widział na zdjęciu. Powiedziałem mu, że sam wydech w tym motocyklu był warty 1/4 jego ceny, nie licząc już całej reszty dodatków. Jak mu podałem swoje argumenty to w sumie nic nie odpowiedział i zaproponował, że skontaktuje się jutro. Za ubrania nie dostałem jeszcze wyceny dlatego nic nie mogę powiedzieć, a do ubezpieczenia zdrowotnego prawdopodobnie wezmę firmę bo tutaj może być większe pole do popisu. Generalnie zastanawiam się czy nie zgodzić się na 19000zł bo wiem, że dużo więcej nawet firma nie wyciągnie a odliczając ich prowizję dostanę mniej pieniędzy.

Jestem po rozmowie z agentem ubezpieczeniowym, za brak auta zastępczego dopłacił mi 1000zł i łączna kwota wyszła 19000zł za sam motocykl, poszedłem na ugodę i generalnie mogę powiedzieć, że jest ok. Teraz czekam na wycenę ubrań, a dziś po wizycie u ortopedy składam wniosek o odszkodowanie zdrowotne. Będę informował na bieżąco jak się sprawy mają.

I DOBRZE !!!!
Wiem że każda wypłata to potem podnoszenie składek reszcie, ale za to co robią te złodzieje to uważam że trzeba po bandzie z nimi i bez skrupułów !!!

Siema, na dany moment zakończyłem sprawę z ubezpieczycielem jeżeli chodzi o motocykl i ubrania. Tak jak pisałem wcześniej 19000zł za moto + 2500zł za kurtkę i buty = 21,500zł. Walczyłem ale udało się dostać tyle co ja chciałem, a nie tyle co oni mi proponowali. Od początku powiedziałem, że nie zgodzę się na żadne zaniżone kwoty i tak też z nimi rozmawiałem. Myślę, że jeszcze z 1000zł mógłbym uzyskać ale szczerze mówiąc mam dosyć nerwów, źle się czuje, mam pogorszone wyniki krwi itp.

Jeżeli chodzi o nogę to rehabilitacja trwa, jest lepiej, kilka dni temu miałem robiony rezonans magnetyczny kolana i w piątek mam wizytę u ortopedy. Myślę, że po tej wizycie będę wiedział na czym stoję i wtedy będę wiedział co robić dalej. Prawdopodobnie do szkody osobowej wezmę prawnika bo dużo straciłem na tym wypadku i nie zamierzam zgadzać się na jakieś śmieszne zadośćuczynienie.

Motocykl został sprzedany firmie spod Warszawy, która zajmuje się sprzedażą motocykli powypadkowych. Myślę, że w najbliższym czasie będzie wystawiony po naprawie ewentualnie pójdzie na części. Na zdjęciu z tego kąta wygląda jak nienaruszony ale to tylko pozory. Jak go zabierali to wszyscy sąsiedzi nie mogli przeżyć także nie tylko ja mam taki sentyment do tego moto...

Zaraz po wypadku miałem mieszane myśli co do powrotu na 2 koła ale teraz kiedy widzę jak ludzie sobie śmigają to gul mi skacze i myślę o powrocie tym bardziej, że mój tata (65lat) też latał na mojej R1. W grę wchodzi tylko Rn12 najlepiej do malowania bo będę chciał zrobić ją na biało z taką samą szybą tylko zmienić kolor felg na żółty fluo. Mógłbym wziąć Rn19 ale boję się o silnik tyle się naczytałem. Jak nie znajdę to myślałem też na ZX10r 3 generacji ale ten motocykl zdecydowanie mniej mi się podoba wizualnie chociaż technicznie to podobno super sprzęt. Generalnie nie pali mi się i jak nie znajdę jakiegoś zadbanego egzemplarza to nie będę kupował na siłę.

Pozdrawiam, będę informował co dalej po wizycie lekarskiej.

   

Aż mnie zmroziło:
https://www.olx.pl/d/oferta/yamaha-yzf-r...PzvG8.html

Z tego co widzę w motocyklu wymieniono tylko tylny stelaż, a reszta została taka jak była bo są też moje naklejki.
Co powiecie?

Niczego innego nie można było się spodziewać Nie wiem ile jeszcze wody w Wiśle musi upłynąć za nim ludzie zrozumieją, ale to już temat rzeka....
Nie można wszystkich handlarzy do jednego wora wrzucać, ale fakt uczciwych jest może 10%. Z drugiej strony nie widziałem Twojego motocykla dokładnie po tej kolizji, a ludzie jeśli się nie znają (tego Ci nie zarzucam) myślą, że motocykl nadaje się na złom po glebie...
Wszystko to części wymienne puki robi się to z głową nie drutuje...

Koleś z moich okolic

Szybko wróciła w obieg