(2018-11-08, 11:34 PM)A.S. napisał(a): Szkoda .. no ale spoko ...
"Szkoda" jest wtedy, jak ... krowa w studnie nasra
Po prostu fan jest na tym zajefajny, specjalnego miejsca nie trzeba szukać kilkaset km od domu, cała otoczka z kocami, noclegami w aucie odpada. W moim przypadku, kiedy z roku na rok mam coraz większy deficyt czasu jest to kapitalna sprawa.
Jak leżałem w szpitalu i patrzyłem w sufit, to miałem taką wizję, że ... biore motórek pod pachę, wychodzę przed dom i se jeździsz do upadłego
A Ty co? Rezerwacja, rejestracja, najazdy, koce, stosy opon, catering itd ... i przychodzi ten wymarzony dzień i ... pada deszcz
W moim przypadku pewnie bym się jeszcze dowiedział dzień przed wyjazdem, że w dniu torowania muszę być w przeciwnym punkcie na mapie i co wtedy? Smuteczek.
Ty wiesz, jakiego miałem stresa, jak czytałem posty chłopaków z torowania, a ja w fabryce młotkowałem?
Normalnie popadałem w depresję
Owszem, nie ma co porównywać torowania na motocyklu a popylania takim piździkiem, bo to inna liga. Ale też i inne koszty. Zobacz ... moja gleba na R1 kosztowała tyle co 3/4 nowego pita, więc ... trzeba spróbować
Dobra, koniec dywagacji. Po Waszych wypowiedziach i przekopaniu internetu moje wnioski są takie:
- rezygnuję z koyo na rzecz pita, bo wychodzi, że pit jest bardziej wszechstronny
- kupuję dokładnie tego: https://www.pitbike.pl/pit-bike-mrf/3395...-2018.html Może uda się inny kolor ...., ale generalnie toto biorę.
Dziękuję
Sieniek za spowiedź, jestem Ci winien ... nie napiszę, że piwo (bo przekazane odczucia i spostrzeżenia są dla mnie bardzo cenne), ale "krowa" i ogórki jak najbardziej będą właściwe. Jeszcze raz dziękuje.
Obecnie, jedyna moja rozterka to ... kupić teraz, zaraz i patrzeć na niego przez zimę, czy poczekać do wiosny.
Choć logicznym byłoby, gdybym 6-go grudnia rano sie obudził, wszedł do garażu z żoną, a tam ... pitbike stoi ... Mikołaj przez komin podrzucił. Alibi nie do podważenia