(2018-05-03, 07:50 AM)romuald napisał(a): Wszedłem teraz do domu... z Kiśla wracałem przez Kraków ze Szpaku88 i kolegą .Muszę ścisnąć oko bo 15 godzin jechałem ... foty zapodam . Ponauczałem się trochę od naprawdę dobrych można powiedzieć zawodników , bo startują chłopaki w wyścigach. Było zajebiście... bez szlifu
Majówka na torze okazała sie niezłą przygodą
Pożyczonym busem z komisu wraz z kolega z kr wybraliśmy sie na torowanie, po drodze odebrałem 2gi moto z wrocławia i dalej w droge. Około 75km od toru auto padło, (turbo napewno a co dalej? to sie okaże?) 23 na zegarku biore za tel i dzwonie do ludzi których znam i co są na torze. Znajoma Dorota i Marian rzucają pomysłami
Wszyscy wiadomo już po piwku
Nagle Dorota mówi że wlaśnie przyjechał nowy kolega i że nas przyciągnie na lince, po ok godzinie. Podjeżdża nowy kolega (ROMUALD) nie wiedziałem że będzie na kisielinie. Jego mina po dojechaniu jak mnie poznał bezcenna
szybko po linke na stacje i jedziemy... ok 15 km od toru zgasły nam całkiem swiatła, srodek nocy i lasu. Ale na szczescie dojechalismy cali, WIELKIE DZIĘKI ROMUALD 2 dni torowania w gronie znajomych. W dzień ostra jazda a wieczorami integracja przy grilu i %. Romuald robi bardzo szybkie postępy :
Niekiedy wyglądało to jakby jeździł od lat
Troche brakuje kondycji jak i mi ale wszystko kwestia treningu. Po zjazdach z sesji na twarzy Romualda gościł cały czas BANAN i ta energia
widać ze torowanie cieszy
W miedzy czasie zalatwiałem transport dla busa. Ale co z nami i całym kramem co zabiera sie na tor???( kto jeździ to wie ile tego jest) Romuald zaproponował odstawienie nas do domu chodź to zupełnie nie po drodze. Co za poświęcenie, ciężko o takich ludzi w tych czasach. Romuald dojechał do domu na 8mą. Jeszcze raz wielkie WIELKIE dzięki za POMC. Teraz będzie chyba nowe powiedzenie, nie przez szczecin do warszawy jak to sie u mnie w domu mawiało, tylko przez kraków do potęgowa