Siemka. 
Po długim wyczekiwaniu na R1 w końcu udało mi się ją odebrać jakiś czas temu z rąk Szymona. W drodze do domu wyskoczył kolejny problem, a był nim wadliwy TPS, który został wymieniony. I w ten oto sposób moto zaczęło gadać... Niestety nie na długo... Dziś znajomy zobaczył dziwnie zabarwioną część silnika... Okazało się, że coś gdzieś się poci, a na dodatek w jednym miejscu leży sobie nakrętka... Z tego co widać góra też jest "mokra"

Ciesze się tylko z tego, że nie użytkuje jej tak jak większość naszego grona r1-forum, bo dawno by się rozleciała...