Pomocy bo już nie ogarniam
A było to tak
W czasie latania zrobiliśmy postój,kiedy przyszło ruszać dalej,przekrecam kluczyk,kontrolki sie zapaliły i dosłownie przypadkowo musnąłem przycisk rozrusznika,tak ze zrobił może ćwierć obrotu.........i gdzieś zjadło kompletnie cały prąd.Nawet jedna kontrolka sie nie zapaliła,no to do domu,aku naładowane ,wkladam,przekrecam kluczyk i zero reakcji kompletnie nic,myśle ako poszło sie walić wiec palimy na kable,moto zagadało elegancko,odłanczam kable a ono gaśnie.
Na kablach chodzi a sama już nie
Wymiana na nowe ako nic noe zmieniła
Teraz o tym do czego doszedłem w domu...moto rozprułem żeby mieć  dostęp całej elektryki i tak,odpiąłem rozrusznik pod siedzeniem,plus na ako i teraz przykładam na minus mase z silnika to cyknie przekaznik pod siedzeniem,chyba od rozrusznika,i zapali sie kontrolka od biegu jałowego......dokładam drugi kabelna minus ako,ten co idzie od regulatora i w momencie styku cyknie przekażnik i gaśnie kontrolka luzu.
Miał ktoś kiedyś coś takiego?
Co mogło się zrypać?
Regler?
Bo już sam nie wiem,uprzedzam pytanie że bezpieczniki sa ok.
Co mnie najbardziej zastanawia to to,czemu maszyna działa po podpieciu na kable pod auto a sama noe daje żadnego znaku życia
Z góry dzięki za każdą pomoc