Wczoraj pojeździłem trochę po lekko mokrym asfalcie. Było chłodno. Stojąc na światłach czułem pod butem, że łatwiej go przesunąć po nawierzchni, a więc było też trochę ślisko. Dwa razy w zakręcie poczułem jakby przednie koło leciutko podskoczyło na ułamek sekundy mimo, że nawierzchnia była równa, ale wilgotna. Wchodząc w zakręt miałem jakieś 60 km/h. Zastanawiam się, czy to było ostrzeżenie z opony, że w takich warunkach osiągnąłem granicę przyczepności? Czy może tylko złudzenie? Słyszałem, że opony podobno "ostrzegają" tuż przed uślizgiem, jednak nie wiem czym się to objawia. Czy taki "podskok" podczas dosyć szybkiej jazdy, łagodnym skręcie, w mały pochyleniu jest takim ostrzeżeniem. Jaki się Wasze doświadczenia w względzie? Skąd wiemy, że bardziej nie można się złożyć, bo motocykl nas "ostrzega"?
Ciekawe pytanie
Dużo zależy od umiejętności na pewno ,ja myślę ,że można by to podzielić na dwie kwestie ,mianowicie ,pierwsza to wyczucie kiedy opony są rozgrzane i już "kleją" ,druga to poznanie możliwości opony, czyli jej limitu przyczepności w złożeniu.
Pierwszą kwestie wydaje mi się ,że opanowałem ,jeśli czuje ,że motocykl jedzie tam gdzie on chce i jest niestabilny w zakręcie to wiem ,że coś jest nie tak i zaraz może się to skończyć płaczem
robię parę kilometrów szybszym tempem i znów próbuje składać niżej motocykl
Druga kwestia to zupełnie inna bajka........... ,tutaj nie jestem fachowcem więc się nie będe wypowiadał ,próbowałem co prawda badać ten limit ale było to dość kosztowne hehe........
Kiedy przednia opona traci przyczepność ( oczywiście nie mówimy o sytuacji w trakcie hamowania ) w czasie jazdy po mokrym czujesz jak kierownica/opona "wężykuje "... jedziesz a cały czas czujesz delikatne ruchy prawo-lewo ... a na suchym to ostrzeżenie polega na tym że nagle na ułamek sekundy czujesz że kierownica jest "lekka" jak piórko .. po tym ułamku jak przyczepność nie wróci to kiera składa się do wewnętrznej zakrętu i od tego momentu już loteria - jebniesz albo jakoś ( sam nie wiesz jak ) wyjdziesz z tego
... Duże znaczenia ( wydaje mi się ) ma wtedy i praca gazem i pozycja i opanowanie ..
A podskok o którym piszesz to musiało coś być na jezdni ... NO CHYB ŻE >> puściła i złapała i zluzoawało po czym skompresowało zawieszenie a poczułeś to jak podskok ??
(2018-01-07, 11:23 AM)A.S. napisał(a): [ -> ]Kiedy przednia opona traci przyczepność ( oczywiście nie mówimy o sytuacji w trakcie hamowania ) w czasie jazdy po mokrym czujesz jak kierownica/opona "wężykuje "... jedziesz a cały czas czujesz delikatne ruchy prawo-lewo ... a na suchym to ostrzeżenie polega na tym że nagle na ułamek sekundy czujesz że kierownica jest "lekka" jak piórko .. po tym ułamku jak przyczepność nie wróci to kiera składa się do wewnętrznej zakrętu i od tego momentu już loteria - jebniesz albo jakoś ( sam nie wiesz jak ) wyjdziesz z tego ... Duże znaczenia ( wydaje mi się ) ma wtedy i praca gazem i pozycja i opanowanie ..
A podskok o którym piszesz to musiało coś być na jezdni ... NO CHYB ŻE >> puściła i złapała i zluzoawało po czym skompresowało zawieszenie a poczułeś to jak podskok ??
A.s. czytając Cię przypomniała mi sie sytuacja gdy kiedyś na rondzie zawracalem i byłem wyluzowany jadąc spokojnie a tu nagle moto na ulamek sekundy zrobiło się tak lekkie, że zglupialem i wyprostowalem cały sprzęt. Zastanawiałem się co się odjebalo i wniosek miałem tylko jeden, że prawie bym leżał
Wysłane z mojego Note8 przy użyciu Tapatalka
Ja w swoim pierwszym sezonie na moto czyli sezon temu. Próbowałem, uczyłem się schodzić na kolano w lewym zakręcie wyprofilowanym od wew na zewnątrz. Poczułem przez chwilę jak mi przód puszcza i minimalnie odprostowalem bo poczułem drgnięcie. Dało mi to dużo do myślenia i cieszyłem się, że nie zaliczyłem gruza☺️
Ja kilka razy czułem jak mi koło "odjeżdża" czyli w przypadku przodu w złożeniu uślizgnęło się do zewnątrz, poprostu straciło przyczepność i mnie wyniosło dalej ale raczej bez podskoku a płynnie sunęło tak jak autem wynosi na zakręcie taka podsterowność. W przypadku tyłu tak samo czuje jak mi tylne koło traci przyczepność i odjeżdża. Ogólnie nieciekawe uczucie i mnie to wystrasza
od razu gaz odpuszczam hehe
Faktycznie nie był to jeden podskok ale 3 - 4 krótkie skoczki w przedziale 3 sekund. Chyba jednak to było takie miniwezykowanie... Dodalem gazu lekko i wyprostowalem i znikło...
Wysłane z mojego LG-H850 przy użyciu Tapatalka
To co Kafel piszesz to normalne zachowanie kiedy opona jest kiepska lub zimna .. ona ma przyczepność ale nie trzyma idealnie .. powód oczywiście może też być w balansie masy ( wysunięcie lag, ustawienie napięcia wstępnego albo pozycji kierowcy ) i ogólnie zawieszeniu lub we wszystkim po trochu ..
Dopisałbym jeszcze że to czym było wcześniej dotyczy sytuacji przeginania lub następstwa błędu kierowcy .. kiedy opona przednia traci przyczepność z powodu nawierzchni czyli oleju, pisaku czy innych to po prostu kierownica wyrywa do zewnętrznej tak że przedramiona z łokci chce oderwać
..
(2018-01-07, 10:42 AM)GoProR1 napisał(a): [ -> ]Wczoraj pojeździłem trochę po lekko mokrym asfalcie. Było chłodno. Stojąc na światłach czułem pod butem, że łatwiej go przesunąć po nawierzchni, a więc było też trochę ślisko. Dwa razy w zakręcie poczułem jakby przednie koło leciutko podskoczyło na ułamek sekundy mimo, że nawierzchnia była równa, ale wilgotna. Wchodząc w zakręt miałem jakieś 60 km/h. Zastanawiam się, czy to było ostrzeżenie z opony, że w takich warunkach osiągnąłem granicę przyczepności? Czy może tylko złudzenie? Słyszałem, że opony podobno "ostrzegają" tuż przed uślizgiem, jednak nie wiem czym się to objawia. Czy taki "podskok" podczas dosyć szybkiej jazdy, łagodnym skręcie, w mały pochyleniu jest takim ostrzeżeniem. Jaki się Wasze doświadczenia w względzie? Skąd wiemy, że bardziej nie można się złożyć, bo motocykl nas "ostrzega"?
Na życiu Ci nie zależy?? Opona juz nie to ze przyczepnosc jak w polonezie tylko poprostu jak przestanie kleić tzn jak jej nie rozgrzejesz przywitasz siatkownice tzn barierke metalową i te slupki to siatkownice przy nawet 150kmh
Cls500 wygrał..kasa w remont i na k7 gsxr zabraklo oczywiscie na 1000
A jezdzilem cinquecento zeby nie zima to tez zachowaj sie ja sie boje odkrecić wozi jak szatan a shimmi to miota od baku do baku...zamkniete mam wlasne trzy litry 1000 czekają na lato bo wiosnę ponizej 15*C nie wyjezdzaj sam sie przekonalem podczas plus 5 stopni mimo ze opony gorące
Dodaj zimny asfalt i stare opony to scigacz zamienia sie w sanki... Sanki tylko mikołaj to moze wiesc nawet najmietszą mieszanke nigdy nie bedą zimówkami...
Krzemionki stoppie zzr1100 widziałem ale to bylo lato...nie ma opon...
I tyle ...wstawiaj do garażu nie ma litości chyba ze chcesz sie przekonac czym są te metalowe barierki na ekspresówce.. To siatkownica lepiej nie wyjezdzaj to sanki lecisz ostrzegam na glupim łuku...a niby lekki zakret
Podstawa nowa opona i to dogrzana
I asfalt powyzej 10*C
Ale nigdy nie próbuj sie łamać jak na torze po drodze...to inna przyczepnosc...
Trochę też wariat jestem ale wole wypić 12piw pod rzad niz wyjechac scigaczem w tej temperaturze asfaltu na droge...
A nie boje nie ma poprostu po co wyjezdzac lepiej skuterem...ale wsk125 chcialbym a juz nie mam
to zabytek
Nie ma sensu odpuść
LWG
Kolegom tez odrać w 600 bo jak szescseta zerwie gdy wejdzie w obroty to nie sklei asfaltu to szflif na 100%
Taka temperatura warunki czekamy na sezon LWG
To piszę na poważnie
Chyba że nie wiesz gdzie jest poważnie.. W trumnie...
Wstaw do garażu mnie tez serce boli ale takie warunki
150Km tzn koniki czeka ..a tu zima. Lepiej wypic krate piwa i nie wsiadac uwierz Mi
karol210 mam nadzieje że będziesz na zlocie w tym roku?
(2018-01-12, 11:10 AM)kyniu napisał(a): [ -> ]karol210 mam nadzieje że będziesz na zlocie w tym roku?
Liczysz na towar co nieźle w łępetynie miesza
chyba bym się nie odważył aż tak grubo polecieć hahaha
to po pół
podzielić po równo między wszystkich ze zlotu i może wtedy by aż tak nie sponiewierało
Podobno też dorzuca tego do baku
ale tylko gaźnik to potrafi przemielić
Karol na zlocie musi być i jego towar też.
Bo 600ta wymiata na torze po secie każdy, a na TT same lamusy, bo na R1 już nie. Chyba, że w winkulu są drzewa i na gaźnikach w czinkłeczento, to zaczyna szarpać i boczną stopkę z kłitsziftera zmienia na dół, a jak nie, to maneta do odciny i łapie przyczepność.
Hmm... To jest zaraźliwe..
Ale o'co kaman??
Wysłane z mojego LG-H850 przy użyciu Tapatalka
(2018-01-12, 12:17 PM)shogun_zag napisał(a): [ -> ]Karol na zlocie musi być i jego towar też.
Bo 600ta wymiata na torze po secie każdy, a na TT same lamusy, bo na R1 już nie. Chyba, że w winkulu są drzewa i na gaźnikach w czinkłeczento, to zaczyna szarpać i boczną stopkę z kłitsziftera zmienia na dół, a jak nie, to maneta do odciny i łapie przyczepność.
jak co to ja się piszę na ten towar do gaźnika sprawdzę czy mi szybciej maneta odcine załapie w górach jak za wiewiórką się puszczę w przerębel....