Artur, pytanie gdzie, na jakiej drodze to sprawdzałeś?
(w sensie autostrada czy wąska, gminna dróżka?)
Widzenie tunelowe fajnie brzmi, ale myślę, że może chodzić bardziej o fiksację wzroku.
Przykład z wyścigów motocyklowych: Jedzie trzech motocyklistów, X, Y, Z. Wpadają w zakręt. Prowadzi X, a za Nim Y i Z mniej więcej obok siebie. X łapie uślizg i wylatuje powoli z toru. Y patrzył ciągle na linię przejazdu kolegi przed nim i tak się skupił, że nie widzi innej drogi jak po prostu wjechanie w wywracającego się X. Przez fiksację wzroku, skupienie się na jednym jedynym punkcie (jedzie jak w tym tunelu), nie widzi innych możliwości przejazdu. Z ćwiczył wzrok i mimo, że patrzył też przed siebie na X to dzięki szerokiemu polu widzenia obiera inny punkt przejazdu i wygrywa wyścig!
Nie to, żebym reklamował, ale fajnie jest to opisane w książce "Przyspieszenie II" (A Twist of the Wrist II). Rozdział 4, pole widzenia. (Film również dostępny
)
Dla przykładu, jadąc 299km/h autostradą trudno odnieść wrażenie ''tunelu'', ponieważ jest bardzo szeroko, (zakładam) mały ruch, nie ma na czym skupić wzroku.
Jadąc 150km/h przez ruchliwą ulicę, pełną przechodniów, niewiele (przeciętny 'Kowalski') może zobaczyć po bokach: czy szła fajna dupeczka, jakaś tablica z mieszkaniem na sprzedaż, wybiegający pies bo przeważnie mocno skupia się na tym co ma przed sobą i ewentualnie trochę po bokach, przez co zawęża pole widzenia do minimum, aby właśnie skupić się na tym małym tunelu.
Moim skromnym zdaniem
Np. z zakrętów ludzie często wypadają właśnie przez fiksację wzroku. Raz, że patrzymy, tam gdzie NIE CHCEMY uderzyć i właśnie tam walimy, a dwa, 'Kowalski' skupia się tak mocno na drzewie/rowie, że nie widzi reszty zakrętu.
Zbieżność osób i nazwisk przypadkowa.
Wszystkich forumowych Kowalskich proszę o wybaczenie!