Witam serdecznie wszystkich użytkowników, pasjonatów "eRłanów". Mam na imię Jacek, pochodzę z okolic Krakowa, uczęszczam do LO. Mam 17 lat. Wielu z was zada sobie pytanie, co taki młodzik jak ja, robi na tym forum? Nie chcę rozpisywać się jakoś za bardzo, streszczać swojego życiorysu, bo to nie ma najmniejszego sensu. Jednak muszę wam powiedzieć, jedną ważną rzecz, mianowicie R1 jest moim marzeniem od paru ładnych lat. Mój Tata jeszcze do niedawna sam posiadał motocykl, również był pasjonatem. To właśnie od niego zaraziłem się pasją do motocykli. W rodzinie również znajduję się parę przecinaków, niestety głównie hondy CBR
. Jednakże dla mnie honda to nie jest to, od czasów dzieciństwa pasjonuję się R1, czytam o tym motocyklu każdy możliwy artykuł, bo to jest po prostu moja pasja
Oczywiście moim marzeniem jest bycie posiadaczem takiego cudeńka, mowa tutaj o RN19 albo RN22.
Myślę, że trochę za bardzo się rozpisałem, więc czas najwyższy zakończyć.
Pozdrawiam
Hej od czegoś trzeba zacząć a marzenia są po to żeby je w miarę możliwości spełniać
To skoro w rodzinie same hondy to robisz im straszny afront ta Yamahą
Na razie nie mają się czego obawiać, bo do własnej R1 brakuje mi jeszcze i latek i pieniędzy
Siemka ważne że masz cel do osiągnięcia potrzeba Ci jeszcze troszkę czasu i może zrealizujesz swoje marzenia czego Tobie życzę R1 to super moto i na pewno nie zawiedziesz się na nim
Ale zastanawia mnie jedno mając w domu same hondy jak ty w ogóle spostrzegłeś yamahę???
I czym cię tak zauroczyła??
Czyżby miłość od pierwszego wejrzenia ???Czy morze chęć pokazania rodzinie że na hondach się świat nie kończy i jest tez coś warte uwagi???
(2012-01-20, 08:31 PM)YZF R1 napisał(a): [ -> ]Ale zastanawia mnie jedno mając w domu same hondy jak ty w ogóle spostrzegłeś yamahę???
I czym cię tak zauroczyła??
Czyżby miłość od pierwszego wejrzenia ???Czy morze chęć pokazania rodzinie że na hondach się świat nie kończy i jest tez coś warte uwagi???
Moja historia z Yamahą zaczęła się wtedy, gdy znajomy mojego Taty przyjechał do nas na swojej nowo nabytej "Yamasze". Co prawda była to fazer 600, więc nie był to typowy przecinak, lecz turystyk, to i tak mogę powiedzieć, że właśnie wtedy "zakochałem się" w motocyklach Yamaha. Oczywiście turystyki mnie nie interesowały, w grę wchodziły tylko przecinaki. Pierwszy motocykl jaki odkryłem była to R6, lecz szybko potem poznałem R1. Biorąc pod uwagę osiągi, bryłę i inne "błahostki" R1 zdecydowanie mi się bardziej spodobała i od tego momentu jest moim "oczkiem" w głowe
To zaspokoiło moja ciekawość.
Witam
a okolice Krakowa to możesz coś przybliżyć..? Bo tez jestem z okolic. I mam tak samo jak Ty, to znaczy brakuje mi troszkę pieniążków ale cel już niedaleko
czesc najwazniejsze ze masz zaciecie
To fajną masz kopalnię u siebie chociaż kiedyś to tam był klimat a dziś straszna komercja tandeta i drożyzna .Co jeszcze jest ciekawego w okolicy godnego zobaczenia???
W okolicy Wieliczki? Hmm, jeśli chodzi o samą Wieliczkę do oprócz kopalni mógłbym zaproponować kościół św. Sebastiana albo kościół św. Klemensa. Oprócz tego godny zobaczenia może być pałac Konopków albo Muzeum Żup. Jeśli chodzi o Wieliczkę to chyba tyle, a w okolicy to wiadomo, cały Kraków
Można dorzucić jeszcze kościół w Tyńcu z XI wieku, ale to już jest kawałek od Wieliczki
hehehehehehe same kościoły
to akurat mnie nie interesuje
a ty jako mieszkaniec ile razy byłeś w kopalni i co sądzisz o tym miejscu???
To miasteczko ma z tego jakąś kasę czy wszystko idzie do skarbu czy w prywatne łapska???
Tak też myślałem, że kościoły raczej Cie interesować nie będą, niestety nic innego do zwiedzania za bardzo nie ma
W kopalni byłem dość dużo razy, oprócz zwykłego zwiedzania, kopalnia często organizuje tzw. zwiedzania nocne, co również ma swój urok
Jeśli chodzi o kasę, to nie mam pojęcia jeśli mam być szczery. Zresztą, kto tam wie oprócz zarządu i burmistrza co dzieje się z całą kasą...
A skąd wiedziałeś że kościoły nie będą mnie interesować??
Jedyne ciekawe i godne uwagi miejsce to ta Wieliczka ale ceny to są porażające.
Dla mnie bez różnicy czy to jest dzień czy noc pod ziemią zawsze jest tak samo
Ja 2 razy tam byłem i co raz to gorzej
Coraz gorzej z jakich względów? Chodzi o cenę, czy o przewodnika, czy jeszcze o coś innego?
O wszystko razem ceny coraz wyższe trasy coraz krótsze przewodnik coraz szybciej szybciej szybciej pogania marudzi stęka nieuprzejme bydle jak by chciał ci powiedzieć no już ruszaj się za tobą są jeszcze tysiące innych a kopalnia musi mieć przemiał = $$$$$$ Inną sprawą jest sam "wystrój" bo nie można tego nazwać stanem surowym coraz więcej kiczu pierdół dupereli. wesela bale koncerty i wszystko to to już gruba przesada komercha i kasa kopalnia ocieka luksusem a nie po to sie tam jedzie.
Dla tego mnie to wk..wia
Na pewno dość dużo racji masz. Jeśli chodzi o przewodnika, to musiałeś po prostu źle trafić
znam wielu przewodników w kopalni i są to na prawdę mili ludzie
Oczywiście znajdzie się też taki jakiego opisałeś, który marudzi, pogania etc. Inną sprawą też jest kiedy odwiedzasz kopalnię po raz któryś z kolei, nie robi wtedy na Tobie to już tak wielkiego wrażenia, jak wtedy za pierwszym razem. Myślę, że to właśnie o to w tym chodzi. Dla przykładu, kiedy przyjeżdżają tu turyści z zagranicy, to jest małe prawdopodobieństwo, że odwiedzą kopalnię raz jeszcze, oczywiście są wyjątki. Więc na nich ten jeden jedyny raz robi ogromne wrażenie i są mile zaskoczeni