Mam takie pytanie czy was też ciągnie żeby zawsze z pod świateł pierwszy startować i nie dać się wyprzedzić, na moto to normal, ale teraz jeżdżę puszką i powstrzymuję się chociaż ze startem nie ma problemu bo mam pod maską mocnego diesla ale czy to nie głupie bo mleko z pod nosa już dawno wyparowało.
Ja nie mam tego dylematu, bo nawet tico mnie wyprzedzi ze startu jak jadę autem.
Co innego moto. Ruszam "normalnie" chyba, że obok stoi jakaś fajna fura to ciut podpuszczę, ale ruszę spokojnie. Gość się podjara, że objechał moto. Na drugich światłach już mocnej i gość odpada. Jak jedzie z laską to tym fajniej
bo nieźle musi mu mina zrzednąć hehehehehe bo wie, że dał się podpuścić i że wszystko było zamierzone.
No jak nie, Ja zawsze dużo gazu i sprzęglo od razu... ale chłopaki w mocnych dislach jeszcze bardziej cisna i po 10 metrach odpuszczam, do następnych świateł czasem sie trafi jakiś kapelusnik wtedy banan nie schodzi z gęby do wieczora
nie no wsi w miescie nie robie
golfa nie mam a na zimny lokiec za zimno
staram sie ruszac dynamicznie zeby jak najwiecej aut moglo przejechac na zielonym i tyle
zimny łokieć w golfie 1,9tdi to raczej na wieś jedno ulicową, takie auta to 20 lat temu, teraz diesle mają 300KM i 700NM.
Autem to mam wyjebane i jadę jak wszyscy, ale R1 to zawsze między autami pierwszy pod światła i czasami spod świateł na kole sobie polecę
moto jak najbardziej, bo zawsze pierwszy stajesz
, ale puszką to nie ma sensu, bo zaraz kolejne światła i musisz się wlec za oplem astrą 1.4 w gazie takim jak mój
lewy pas i gaz, przednie kolo w gorze nie dam sie wyprzedzic furze
Zależy jak mnie najdzie. Różnie się zdarza. Ale mało mam takich sytuacji bo nie mieszkam w dużym mieście gdzie są 2 pasy lub więcej w jedną stronę. Bardziej lubię jak na trasie spotkam motocyklistę jadącego w tym samym kierunku to wtedy wyprzedzam go i patrzę w lusterko czy ma chęć pozapierdalać za mną