No i idzie się wkurzyć. Yamaha wczoraj sobie chwile poleżała bo koleś na parkingu pod blokiem nie zauważył jej podczas cofania i uderzył w zadek mojej R1 po czym przewróciła się na prawy bok, dobrze że akurat byłem w pobliżu bo znając życie pewnie by odjechał... ale oświadczenie spisane na szczęście i dzisiaj był ją oglądać ubezpieczyciel. Szkody wycenił na 1300 zł a uszkodzeniu uległy: klamka hamulca, prawy podnóżek kierowcy, prawa półkierownica się wygięła i mam darmowy tempomat.. oooo i mam pług do malowania bo jest troche porysowany.
[
attachment=2499]
[
attachment=2500]
[
attachment=2501]
To ślepe pedały nigdy nic nie widza albo nic nie słysza / zjebana mentalnosc Polskiego narodu zepsuc i uciec
Dobrze ze chociaz hajs dostaniesz za szkody
porazka dobrze ze zwinałes typa na miejscu.... bo tak to siadac i plakac
no za 1300 to ja porobisz piknie ;d i jeszcze zostanie
Ale lepiej jakby nie leżała. No ale dobrze chociaż chajs dostaniesz
Tak sobie gdybam, że podjedź do ASO i niech dadzą Ci wydruk z cenami części jakie masz uszkodzone.
Zanieś to do TU i niech zrobią nową kalkulację. Pewnie, że odliczą amortyzację, ale podejrzewam że będzie większa kwota. Ew. daj do ASO do naprawy jako bezgotówkowo
Szkody całkowitej nie będzie, więc muszą naprawić
Już myślałem żeby dać właśnie do ASO żeby bezgotówkowo się rozliczyli bo wiadomo nowe części itp. ale wydaje mi się że czekałbym jeszcze dłużej za wszystkim a taka pogoda za oknem że każdy dzień bez moto mi się strasznie dłuuuuuuuży.
myślę, że gdybyś wstawił do ASO to by tej kasy nie starczyło