Yamaha R1 Forum PL

Pełna wersja: Sprzedażmoto / jazda testowa
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Witajcie. Po dość długiej przerwie na forum i na ulicach spowodowanej nieobecnością w kraju zwracam się do Was o poradę związaną z jazdą testową motocyklem.
Niestety zanosi się , iż będę musiał sprzedać moto.
Wiadomo jeśli ktoś przyjedzie obejrzeć i będzie się chciał przejechać to nie odmówię ( o ile warunki pozwolą). I teraz wiadomo gotówka w zastaw do ręki. I tu pojawia się pewna kwestia jak to prawnie uregulować. Jakaś umowa o użyczeniu czy coś w tym stylu. Bo jeśli ktoś ślizga zaliczy na moim moto a ja będę miał kasę w ręku to i tak to go nie zobowiązuje do odkupienia motocykla w takim wypadku.
Jeśli ktoś ma jakieś ciekawe sugestie, czy też wzór takowej umowy to podeślijcie proszę.
Albo umów się z tym kimś że wypisujecie umowę, on Ci daje kase a Ty mu umowę i jak się wyjebie to automatycznie kupuje motocykl. Jak szczęsliwie wróci i nie zechce moto to umowę rwiecie i kasę mu oddajesz
Tyle że jak weźmie umowę i sie wywali to może nie zechcieć jej oddać, iść na policje, że ja jego kasę przetrzymuję a umowy żadnej nie było. Dlatego z góry chciałbym się zabezpieczyć przed tego typu sytuacjami.
Zasada jest jedna... Rozwalone-kupione... Ja robiłem tak... Nie chciał koleś dać kasy na stół to jechał z tyłu... Dał kasę to dałem i moto... I jak kupowałem od kogoś tak samo... Tylko za poprzedni moto nie dawałem kasy w zastaw bo od kumpla brałem sprawdzoną maszynę Red_icon_cheesygrin. Jak rozwali Ci moto... To wtedy Ty dzwonisz na policję, że rozwalił Ci koleżka mopto, a hajs masz w ręku (w razie gdyby robił problemy) i nie udowodni Ci, że Ci cokolwiek dawał Red_icon_wink. U mnie zawsze było wszystko ok Red_icon_cheesygrin
Zgadzam się, pieniądze nie są podpisane a na maszynę masz dokumenty Red_icon_wink
jak wilku pisze, hajs do łapy ja bym do tego dorzucił krótki świstek że w momencie gdy uszkodzi sprzęt zobowiązuje się do jego zakupu i może wsiadać. Jak nie to na plecak można przewieźć albo niech sobie popatrzy jak ładnie stoi. W razie wypadku policja i tyle.
Sam jestes jak sprzedajesz i kupujesz motocykle? Bez swiadkow?

PS: kiedys w Lublinie ogladalem kumplowi RF900, dalem wlascicielowi moj dowod osob, kumpla zostawilem "w zastaw" razem z $ w kieszeni i moja CBR na oku a sam pojechalem na jazde probna ale... zgubilem sie gdzies na rondach i krazylem pozniej po miescie szukajac drogi powrotnej z dobre 30 minut lub wiecej. Dobrze ze komóre ze soba zabralem, gosc zbladl ze sprzeta nie ma, kumpel myslal ze sie gdzies moze zawinalem na slupie ta Suka a tu zonk - testy drogowe przeszla i jak zadzwonilem do niego okreslajac pozycje bo juz mnie tez nerw szarpal ze znalezc ich nie moge, to po mnie przyjechali samochodem Red_icon_bggrin Motur oczywiscie zostal kupiony Red_icon_wink
ja przy jezdzie probnej dalem ksae do reki... wystarczy jeden swiadek i umowy nie trzeba ;p co najlepsze mialem 10 k a warta byla 13,4k i tak sie zgodzil na jazde Red_icon_smile
umowa zawarta choćby słownie w świetle prawa jest umową. Umawiacie się, że gość zakupił moto i dał ci kaskę, jedzie się karnąć i jak wróci to na tą okoliczność sporządzicie umowę pisemną. Tyle w temacie. Poza tym na bank masz świadka przy tym bo wątpie że sam jesteś przy sprzedaży moto.
Od siebie dodam, że jak kupowałem moto to dałem 5tyś(1/3 ceny) jako zastaw i mogłem się przejechać. Spisaliśmy oczywiście papier, a dokładnie pokwitowanie za te 5tyś, bo inaczej gość mógłby po moim powrocie powiedzieć, że żadnej kasy nie zostawiałem. Pojechałem bez dokumentów od moto i zostawiłem jeszcze dowód osobisty.
Z drugiej strony jak byłem oglądać dla forumowicza RN22 to gość dał kluczyki bez żadnego zastawu, papierów itp. Jedynie zapytał, czy mam prawo jazdy Red_icon_smile
Tak więc różnie to bywa.
Pamiętaj aby na umowie(jak już sprzedaż) była zapisana godzina zakupu, abyś nie dostał fotki z radaru jak poniesie nowego nabywcę fantazja Red_icon_smile Tak samo, jak masz w okolicy fotoradary lub często stoją i cykają fotki to spisz umowę użyczenia pojazdu do testu. Mieliśmy coś takiego jak jeździliśmy na testach RN22. Zapytaj BeMisza może jeszcze ma ten druczek Red_icon_smile
Ja jak brałem moto to testowałem go tydzień. I po tygodniu zadzwoniłem że biore i że kase juz przelałem i koleś wpadł po 2tygodniach bo kase miał a nie miła czasu przyjechać. Podpisalismy umowe i mam moto. Taki był koleś wporzątku.