Witajcie. Po dość długiej przerwie na forum i na ulicach spowodowanej nieobecnością w kraju zwracam się do Was o poradę związaną z jazdą testową motocyklem.
Niestety zanosi się , iż będę musiał sprzedać moto.
Wiadomo jeśli ktoś przyjedzie obejrzeć i będzie się chciał przejechać to nie odmówię ( o ile warunki pozwolą). I teraz wiadomo gotówka w zastaw do ręki. I tu pojawia się pewna kwestia jak to prawnie uregulować. Jakaś umowa o użyczeniu czy coś w tym stylu. Bo jeśli ktoś ślizga zaliczy na moim moto a ja będę miał kasę w ręku to i tak to go nie zobowiązuje do odkupienia motocykla w takim wypadku.
Jeśli ktoś ma jakieś ciekawe sugestie, czy też wzór takowej umowy to podeślijcie proszę.
Albo umów się z tym kimś że wypisujecie umowę, on Ci daje kase a Ty mu umowę i jak się wyjebie to automatycznie kupuje motocykl. Jak szczęsliwie wróci i nie zechce moto to umowę rwiecie i kasę mu oddajesz
Tyle że jak weźmie umowę i sie wywali to może nie zechcieć jej oddać, iść na policje, że ja jego kasę przetrzymuję a umowy żadnej nie było. Dlatego z góry chciałbym się zabezpieczyć przed tego typu sytuacjami.
Zasada jest jedna... Rozwalone-kupione... Ja robiłem tak... Nie chciał koleś dać kasy na stół to jechał z tyłu... Dał kasę to dałem i moto... I jak kupowałem od kogoś tak samo... Tylko za poprzedni moto nie dawałem kasy w zastaw bo od kumpla brałem sprawdzoną maszynę
. Jak rozwali Ci moto... To wtedy Ty dzwonisz na policję, że rozwalił Ci koleżka mopto, a hajs masz w ręku (w razie gdyby robił problemy) i nie udowodni Ci, że Ci cokolwiek dawał
. U mnie zawsze było wszystko ok
Zgadzam się, pieniądze nie są podpisane a na maszynę masz dokumenty
jak wilku pisze, hajs do łapy ja bym do tego dorzucił krótki świstek że w momencie gdy uszkodzi sprzęt zobowiązuje się do jego zakupu i może wsiadać. Jak nie to na plecak można przewieźć albo niech sobie popatrzy jak ładnie stoi. W razie wypadku policja i tyle.
Sam jestes jak sprzedajesz i kupujesz motocykle? Bez swiadkow?
PS: kiedys w Lublinie ogladalem kumplowi RF900, dalem wlascicielowi moj dowod osob, kumpla zostawilem "w zastaw" razem z $ w kieszeni i moja CBR na oku a sam pojechalem na jazde probna ale... zgubilem sie gdzies na rondach i krazylem pozniej po miescie szukajac drogi powrotnej z dobre 30 minut lub wiecej. Dobrze ze komóre ze soba zabralem, gosc zbladl ze sprzeta nie ma, kumpel myslal ze sie gdzies moze zawinalem na slupie ta Suka a tu zonk - testy drogowe przeszla i jak zadzwonilem do niego okreslajac pozycje bo juz mnie tez nerw szarpal ze znalezc ich nie moge, to po mnie przyjechali samochodem
Motur oczywiscie zostal kupiony
ja przy jezdzie probnej dalem ksae do reki... wystarczy jeden swiadek i umowy nie trzeba ;p co najlepsze mialem 10 k a warta byla 13,4k i tak sie zgodzil na jazde
umowa zawarta choćby słownie w świetle prawa jest umową. Umawiacie się, że gość zakupił moto i dał ci kaskę, jedzie się karnąć i jak wróci to na tą okoliczność sporządzicie umowę pisemną. Tyle w temacie. Poza tym na bank masz świadka przy tym bo wątpie że sam jesteś przy sprzedaży moto.
Od siebie dodam, że jak kupowałem moto to dałem 5tyś(1/3 ceny) jako zastaw i mogłem się przejechać. Spisaliśmy oczywiście papier, a dokładnie pokwitowanie za te 5tyś, bo inaczej gość mógłby po moim powrocie powiedzieć, że żadnej kasy nie zostawiałem. Pojechałem bez dokumentów od moto i zostawiłem jeszcze dowód osobisty.
Z drugiej strony jak byłem oglądać dla forumowicza RN22 to gość dał kluczyki bez żadnego zastawu, papierów itp. Jedynie zapytał, czy mam prawo jazdy
Tak więc różnie to bywa.
Pamiętaj aby na umowie(jak już sprzedaż) była zapisana godzina zakupu, abyś nie dostał fotki z radaru jak poniesie nowego nabywcę fantazja
Tak samo, jak masz w okolicy fotoradary lub często stoją i cykają fotki to spisz umowę użyczenia pojazdu do testu. Mieliśmy coś takiego jak jeździliśmy na testach RN22. Zapytaj BeMisza może jeszcze ma ten druczek
Ja jak brałem moto to testowałem go tydzień. I po tygodniu zadzwoniłem że biore i że kase juz przelałem i koleś wpadł po 2tygodniach bo kase miał a nie miła czasu przyjechać. Podpisalismy umowe i mam moto. Taki był koleś wporzątku.