Poniżej video z mojego dzisiejszego pierwszego przelotu moją R1 RN22 2012 rok.
Jak Wam już pisałem poruszam się wolno ponieważ obiecałem Żonie że zawsze będę wracał do domu.
(2018-05-20, 10:32 PM)Koczis napisał(a): [ -> ]Coś pięknego i chyba jesteś jedyną osobą poza mną, co tak spokojnie jeździ na RN22 hehehehehe
... jak kamera włączona
abo jak żona nie widzi
Milvith
2018-05-22, 08:13 AM
Pany mam pytanie z offtopu widać na filmie że te nagranie jest jakby prześwietlone (taka biała mgiełka) i teraz jak to zrobić by wyeliminować? Mi się też tak robi czy na dronie czy na sjcam sj7 star. Macie jakieś pomysły?
Martin to żeś dojebał ... jezdze wolno bo obiecalem żonie, że bede wracal do domu ... no to ladnie. A jaka ma zaleznosc jezdzenie nie wolno do wracania do domu ? Bo taki jeden maly szybki przyklad :
Pan tego dnia nie wrocil do domu a jechal z dopuszczalna predkoscia w tym miejscu.
...
sorry, ale takie podejscie to mnie smieszy w chuj, po co Ci r1 jak chcesz jezdzic jak skuterem i jeszcze tlumaczysz to w tak glupi sposob, ze chcesz wracac do domu ... znam paru czoperowców ktorzy jezdza wolno jak łajzy a mieli kilka kolizji jeden nawet 3 razy w ciagu 3 lat po ktorych sprzedal moto i stwierdzil, ze to nie dla niego. Tak wiec to, ze chcesz jezdzic jak pipka nie argumentuj, ze chcesz wracac do domu bo to argument z dupy.
Na filmiku jechał wolno i nic mu się nie stało, więc do domu wróci
"znam paru czoperowców ktorzy jezdza wolno jak łajzy a mieli kilka kolizji jeden nawet 3 razy w ciagu 3 lat po ktorych sprzedal moto i stwierdzil, ze to nie dla niego" - Może dlatego że jeździł jak "ŁAJZA" 3 razy przeżył?
Każdy jeździ mistrzu jak chce i nie na miejscu są twoje obraźliwe teksty. - moim zdaniem.
Batr pozwolisz, że się z Tobą nie zgodzę.
Jeżdżąc wolno eliminujesz prawie do zera takie czynniki jak:
- brak umiejętności, a raczej ich przecenienie i wyjazd w zakręcie
- najechanie na olej, piach w zakręcie
- brak czasu na reakcje, na sytuacje wyjątkowe jak wyjazd z podporzadkowanej przez jakieś auto
To wszystko można duuuużo łatwiej ogarnąć jadąc właśnie wolniej.
Dodatkowo jadąc wolniej można podziwiać widoki, cieszyć się samą jazdą, a nie być spiętym ma maksa, adrenalina 1000 i tętno 200/120 heheheheh
Owszem nie na wszystko mamy wpływ, bo czasem nawet jadąc wolno można zaliczyć glebę, ale jej skutki są zazwyczaj dużo mniejsze niż przy zap...laniu.
Gdyby ten Twój znajomy czoperowiec zapierdzielał 200 i miał choć jedną kolizję, to do kolejnych by już pewnie nie doszło, bo.... chyba sam wiesz.
Oczywistym jest, że R1 nie jest stworzona do wolnej jazdy, ale jak ktoś tak lubi to nie można mówić, że robi źle i że powinien zmienić motocykl. To są indywidualne odczucia i upodobania.
(2018-05-22, 09:06 AM)Koczis napisał(a): [ -> ]Batr pozwolisz, że się z Tobą nie zgodzę.
Jeżdżąc wolno eliminujesz prawie do zera takie czynniki jak:
- brak umiejętności, a raczej ich przecenienie i wyjazd w zakręcie
- najechanie na olej, piach w zakręcie
- brak czasu na reakcje, na sytuacje wyjątkowe jak wyjazd z podporzadkowanej przez jakieś auto
To wszystko można duuuużo łatwiej ogarnąć jadąc właśnie wolniej.
Dodatkowo jadąc wolniej można podziwiać widoki, cieszyć się samą jazdą, a nie być spiętym ma maksa, adrenalina 1000 i tętno 200/120 heheheheh
Owszem nie na wszystko mamy wpływ, bo czasem nawet jadąc wolno można zaliczyć glebę, ale jej skutki są zazwyczaj dużo mniejsze niż przy zap...laniu.
Gdyby ten Twój znajomy czoperowiec zapierdzielał 200 i miał choć jedną kolizję, to do kolejnych by już pewnie nie doszło, bo.... chyba sam wiesz.
Oczywistym jest, że R1 nie jest stworzona do wolnej jazdy, ale jak ktoś tak lubi to nie można mówić, że robi źle i że powinien zmienić motocykl. To są indywidualne odczucia i upodobania.
Kubuś ja mam tak że póki co odpukać w niemalowane, bez tragicznych przygód, ale jak bym wyglebił abo puszką się rozwalił to właśnie przez wolną jazdę, bo jak się wleke to robie wszystko inne niż prowadzenie, w puszcze telefon rozglądanie się, na moto wolno nie umie i się męczę ale też rozglądam się, czasami nawet w telefonie grzebie....
ale jak zapierdalam czy to puszka czy moto, to koncentracja na drodze i to wygląda jak scena z Robocopa patrzę tylko przed siebie i w lusterka i analiza, wszystkiego co może a co nie może się stać.......
koncentracja spada podczas wolnej jazdy, a to jest przyczyna wypadków....
Hehe .. wiedziałem że tak sie to skończy ..
Kolega martinflash, jak widać choćby po wjeździe na drogę ( promień skrętu ) musi się obyć z maszyną.. może pouczyć troszkę .. I JEST TEGO świadomy więc jeździ tak że czuje się komfortowo .. a na wszystko inne przyjdzie czas ..
Ja wiem że tu same zapierdalacze .. ale KUBA ma rację .. niestety czym szybciej tym gorzej >> STATYSTYCZNIE !! Bo oczywiście można zrobić jak gość w Częstochowie który przewracając się na FZ1 podczas ruszania na światłach i skrętu w prawo ( po najechaniu na pasy przejścia dla pieszych ) tak połamał nogę w kolanie że ma ją sztywną i po 3 operacjach kolano nadal złom .. a ile jechał 15 km/h ??
ALE >>> czym szybciej tym gorzej .. 2 gleby miałem przy 50-60 i poniosłem moto i pojechałem .. nawet nie bardzo było znać na którą poleciał i tylko kombinezon się przetarł .. a 3 gleby w okolicy 130-170 i ani podnieść nie było jak mając do dyspozycji tylko jedną rękę ani podnosić nie było co :/ ...
Znam na pamięć uczucie uderzania w asfalt przy prędkościach jakie nasze motocykle mają na 2 gim biegu .. I NIE wyobrażam sobie zajebać tak w znak, barierę czy auto ... siła uderzenia głową jest sqrwysyńska wręcz .. potem rolowanie ( ostatnio 9 obrotów po salcie kiedy pierwsze uderzenie odbiło mnie od asfaltu ) .. siła jest tak ogromna że okrągłe kamyczki wielkości dużego paznokcia czy połowy kciuka zrobiły mi z twarzy PASZTET !!!! Krew miałem w powiekach nawet ... Zerwało mi szybę przy pierwszym uderzeniu tak, ALE >>> gdzie jest szczeka kasku a gdzie TWARZ !! To jest spora odległość >> jak te kamienie to zrobiły ?? Jaka musiał być siła uderzenia skoro cała powieka była jak worek z krwią ? Dobrze, jak powiedział wczoraj Kuba >>> że oko jest całe ... itd .. reszty pisać nie ma sensu bo to dopiero horror ..
Tak że >>> każdy jest gość póki nie przyjdzie na niego kolej .. a przyjdzie .. NAWET jeśli stara się robić wszystko żeby tego uniknąć to zawsze ( szczególnie na drodze ) jest tyle zagrożeń że głowa mała a to w co się ładuje z całej siły to nie jest ze żwirowych kamyczków !! Dlatego >> niech każdy bierze pod uwagę że to nie są żarty .. medycyna robi cuda tylko w filmach a każda pomoc jest za wcale nie małą opłatą .. łapówki i opłaty za badania to są ciężkie TYSIĄCE złotych ..
Na prawdę : Latajmy tak, jak każdy czuje się na siłach i szanujmy się nawzajem !!!
Ja jeżdżę jak pizda i dobrze mi z tym... nie potrzebuje stawiać na koło czy przekraczać limity prędkości... ścigać się z kimś po ulicach, po drugie ulica to nie tor. Można przez głupotę zrobić krzywdę innym.
Bart lubie Cię, ale twoim tokiem myślenia idąc, można zapytać po co Tobie sportowy motocykl na publicznej drodze ? Skoro nie wykorzystasz jego potencjału... są ograniczenia prędkości itd...
Martinflash jeździsz jak chcesz ja jeżdże dla własnej przyjemności. Jeśli Tobie taka jazda odpowiada to ok jeździsz dla siebie nie dla innych
Wiem wiem, ze czasem za duzo mowie co mysle. Przepraszam za swoją opinię , ale moja natura sie kloci z tym co czasem widzę lub czytam hehe. Jestem zwolennikiem kontrolowanego ryzyka , ktore jednak podejmuje... Z jednej strony zapierdalam ponad 200 często ale .. uwazam, ze tam gdzie "można" .. z drugiej strony czasem jak trafiam na zawodnika na trasie jak niedawno Pana w sportowym BMW M4 nówka na niemieckich blachach ... ktory przed slepymi łukami wyskakiwał na lewy pas... to odpuszczam, bo zabawa o satysfakcje nie jest dla mnie tego warta... jednak jezdzenie takimi maszynami jak R1 i s1000rr wedlug mnie wiaze sie z odpowiednim stylem jazdy. Uwielbiam swoje trasy w okolicy mojego miasta ktore za kazdym razem "ćwiczę" i staram sie technicznie je coraz lepiej pokonywać. I wiem, ze jak jedzie rząd aut to nie łykam ich na pełnej ... bo ktorys może stwierdzic, ze skreci w lewo albo tez wyprzedzi kogoś. Rozumiem to wszystko, jednak tak jak mowilem jestem zwolennikiem kontrolowanego ryzyka. Na codzień zbieram moturzystów z asfaltu i wożę do szpitala tak więc wiem o co kaman ... niedawno jeden "zgubil" nogę na obwodnicy zachaczając o auto... ale co ciekawe wiekszosc takich pacjentów to albo bez prawa jazdy na cokolwiek i ubranych w krotkie spodenki ... często również po alko jak niedawny pan 40 lat.. 2 promile, bez kasku i ... buum w drzewo i druga grupa to skuterowcy ktorych czesto blednie sie nazywa motocyklistami ... a to zwykłe Edki co dojedzaja skuterem do pracy albo na ryby i tez techniki zero. .... sorry za moja przemowę i offtop, ale musialem sobie ulzyc hehehe i zarazem przeprosic jesli kogos urazilem swoja opinia. Pozdro Panowie !
(2018-05-22, 08:27 AM)bart napisał(a): [ -> ]Martin to żeś dojebał ... jezdze wolno bo obiecalem żonie, że bede wracal do domu ... no to ladnie. A jaka ma zaleznosc jezdzenie nie wolno do wracania do domu ? Bo taki jeden maly szybki przyklad :
Pan tego dnia nie wrocil do domu a jechal z dopuszczalna predkoscia w tym miejscu.
...
sorry, ale takie podejscie to mnie smieszy w chuj, po co Ci r1 jak chcesz jezdzic jak skuterem i jeszcze tlumaczysz to w tak glupi sposob, ze chcesz wracac do domu ... znam paru czoperowców ktorzy jezdza wolno jak łajzy a mieli kilka kolizji jeden nawet 3 razy w ciagu 3 lat po ktorych sprzedal moto i stwierdzil, ze to nie dla niego. Tak wiec to, ze chcesz jezdzic jak pipka nie argumentuj, ze chcesz wracac do domu bo to argument z dupy.
Serdecznie pozdrawiam i piekna maszyna.
Hej, On jechał jak tramwaj po szynach i nawet widać na filmie że nie zjechał Mimo że mógł uciec lekko w prawo. Do domu na pewno wrócił tego dnia bo tylko go lekko poturbowało. Możliwe że złamanie lewej nogi było. Pozdrawiam
(2018-05-22, 03:34 PM)bart napisał(a): [ -> ]Wiem wiem, ze czasem za duzo mowie co mysle. Przepraszam za swoją opinię , ale moja natura sie kloci z tym co czasem widzę lub czytam hehe. Jestem zwolennikiem kontrolowanego ryzyka , ktore jednak podejmuje... Z jednej strony zapierdalam ponad 200 często ale .. uwazam, ze tam gdzie "można" .. z drugiej strony czasem jak trafiam na zawodnika na trasie jak niedawno Pana w sportowym BMW M4 nówka na niemieckich blachach ... ktory przed slepymi łukami wyskakiwał na lewy pas... to odpuszczam, bo zabawa o satysfakcje nie jest dla mnie tego warta... jednak jezdzenie takimi maszynami jak R1 i s1000rr wedlug mnie wiaze sie z odpowiednim stylem jazdy. Uwielbiam swoje trasy w okolicy mojego miasta ktore za kazdym razem "ćwiczę" i staram sie technicznie je coraz lepiej pokonywać. I wiem, ze jak jedzie rząd aut to nie łykam ich na pełnej ... bo ktorys może stwierdzic, ze skreci w lewo albo tez wyprzedzi kogoś. Rozumiem to wszystko, jednak tak jak mowilem jestem zwolennikiem kontrolowanego ryzyka. Na codzień zbieram moturzystów z asfaltu i wożę do szpitala tak więc wiem o co kaman ... niedawno jeden "zgubil" nogę na obwodnicy zachaczając o auto... ale co ciekawe wiekszosc takich pacjentów to albo bez prawa jazdy na cokolwiek i ubranych w krotkie spodenki ... często również po alko jak niedawny pan 40 lat.. 2 promile, bez kasku i ... buum w drzewo i druga grupa to skuterowcy ktorych czesto blednie sie nazywa motocyklistami ... a to zwykłe Edki co dojedzaja skuterem do pracy albo na ryby i tez techniki zero. .... sorry za moja przemowę i offtop, ale musialem sobie ulzyc hehehe i zarazem przeprosic jesli kogos urazilem swoja opinia. Pozdro Panowie !
(2018-05-22, 02:51 PM)niebieski708 napisał(a): [ -> ]Ja jeżdżę jak pizda i dobrze mi z tym... nie potrzebuje stawiać na koło czy przekraczać limity prędkości... ścigać się z kimś po ulicach, po drugie ulica to nie tor. Można przez głupotę zrobić krzywdę innym.
Bart lubie Cię, ale twoim tokiem myślenia idąc, można zapytać po co Tobie sportowy motocykl na publicznej drodze ? Skoro nie wykorzystasz jego potencjału... są ograniczenia prędkości itd...
Martinflash jeździsz jak chcesz ja jeżdże dla własnej przyjemności. Jeśli Tobie taka jazda odpowiada to ok jeździsz dla siebie nie dla innych
Hej. Szkoda ze daleko mieszkasz bo byśmy pośmigali sobie "przepisowo" Pozdrawiam